Rubel słabnie, ropa tanieje. Rosja ma dość? Apel do UE o obustronne zniesienie sankcji
Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksiej Mieszkow wezwał Unię Europejską do zniesienia sankcji wobec tego kraju. Jednocześnie obiecał, że Moskwa zniesie wówczas swoje restrykcje nałożone na Wspólnotę.
2014-11-30, 11:30
Posłuchaj
Wiceminister Aleksiej Mieszkow wyraził przekonanie, że należy przerwać nakręcanie bezsensownej spirali sankcji i wznoszenie kolejnych barier. Jego zdaniem, pierwszy krok należy do Brukseli, która powinna znieść restrykcje.
- Niczego nie chcemy od naszych europejskich partnerów. Jedyne, na co liczymy, to by wyszli z bezsensownej spirali sankcji i wkroczyli na drogę znoszenia restrykcji i "czarnych list", co z kolei pozwoliłoby nam odstąpić od naszych list. Sprzyjałoby to też uchyleniu przez nas zastosowanych kontrposunięć - oświadczył Mieszkow.
"Kraje Unii Europejskiej same strzelają sobie w stopę"
Wiceszef dyplomacji FR oznajmił również, że kraje Unii Europejskiej "same strzelają sobie w stopę", gdyż z powodu sankcji przeciwko Rosji w UE codziennie ubywa miejsc pracy, spada PKB i rośnie bezrobocie wśród młodzieży.
- Sankcje są bardziej destrukcyjne dla gospodarki europejskiej niż dla FR, ponieważ produkcja objęta restrykcjami szła na eksport z Unii Europejskiej do Rosji - powiedział.
Przez sankcje Rosja straci 40 mld dolarów w skali roku
W poniedziałek minister finansów FR Anton Siłuanow po raz pierwszy przyznał, że jego kraj w skali roku straci około 40 mld dolarów z powodu sankcji nałożonych przez Zachód.
Embargo na handel z Rosją zostało nałożone w związku z sytuacją na Ukrainie i aneksją Krymu przez Moskwę. W odpowiedzi rosyjski rząd ogłosił zakaz importu towarów z Unii Europejskiej.
Wojna gospodarcza między Zachodem a Rosją spowodowała znaczną obniżkę wartości rubla. Sytuację Rosji pogarsza niska cena surowców energetycznych na światowych rynkach.
Rubel najtańszy w historii
Rosyjska waluta jeszcze nie była tak tania w stosunku do amerykańskiej waluty.
Kurs dolara wobec rubla na giełdzie w Moskwie w piątek wieczorem po raz pierwszy w historii przekroczył psychologiczny próg 50 RUB za 1 USD - o godz. 23.42 czasu lokalnego za dolara płacono 50,40 rubli, tj. o 1,75 RUB więcej niż w czwartek na zamknięciu.
Rubel ustanowił antyrekord także wobec euro - za 1 EUR płacono 62,85 RUB, czyli o 1,92 rubla więcej niż w czwartek na koniec dnia.
W czwartek waluta narodowa Rosja potaniała o 1,27 rubla wobec dolara i 1,71 RUB w stosunku do euro.
Obecne załamanie kursu rubla jest konsekwencją czwartkowej decyzji Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) o tym, że nie ograniczy ona wydobycia ropy, aby podnieść ceny surowca.
OPEC nie zetnie wydobycia ropy naftowej, ta tanieje. To cios w Putina
REKLAMA
Kraje OPEC zdecydowały utrzymać na dotychczasowym poziomie produkcję ropy, której cena jest najniższa od 4 lat i wynosi ponad 70 dolarów. Na inną decyzję liczyła nie zrzeszona w organizacji Rosja, w którą mocno uderzają spadające ceny.
Dla Moskwy dopiero poziom 100 dolarów za produkowaną w Rosji ropę Ural jest wystarczający dla stabilizacji budżetu.
OPEC nie zmniejszy wydobycia ropy. "Paliwo może być tańsze nawet o dwadzieścia kilka groszy".
REKLAMA
Źródło: Agencja TVN/x-news
Uczestnicy rynku nie wykluczają dalszej przeceny rosyjskiej waluty. Zdaniem cytowanego w sobotę przez dziennik "Kommiersant" głównego analityka Nordea Banku Dmitrija Sawczenki, jeśli ceny ropy spadną poniżej 70 USD, to kurs rubla wobec dolara będzie szukać równowagi powyżej 50 RUB za 1 USD.
Rosjanie dostrzegają wyraźny wzrost cen
Sondaż przeprowadzony przez Centrum Analityczne Jurija Lewady wskazuje, że Rosjanie dostrzegają wyraźny wzrost cen i pogorszenie się warunków życia. Jak przyczyny wskazują: spadek cen ropy, zachodnie sankcje i wydatki na utrzymanie anektowanego Krymu. Najmniej odczuwają pogorszenie się warunków życia mieszkańcy Moskwy i jeszcze kilku innych dużych miast. W mniejszych miejscowościach widać już braki na sklepowych półkach, a także słychać narzekania na coraz wyższe ceny. Tak między innymi jest w Rostowie nad Donem.
Jednak mieszkańcy nie chcą głośno mówić o swoich problemach, a tym bardziej w obecności zagranicznych dziennikarzy. - Sytuacja jest normalna, w sklepach wszystko jest, żeby tylko pieniędzy było więcej, bo pensje i emerytury są niskie. Żaden kryzys do nas nie dotarł, codziennie mam siatki pełne zakupów, a w sklepach już zaczęły się noworoczne akcje zniżkowe - opowiadają mieszkanki Rostowa. Jeśli dokładniej wczytać się w wyniki sondażu przeprowadzonego przez Centrum Lewady, to można zauważyć że co prawda 80 procent Rosjan dostrzega pogorszenie się sytuacji gospodarczej, ale tylko 16 procent odczuło z tego powodu problemy.
REKLAMA
Źródło: News Channel "24"/x-news
IAR/PAP, awi
REKLAMA