Czy ustawa o OZE będzie sukcesem?
- Szanse na osiągnięcie sukcesu maleją z każdym miesiącem, ponieważ aż przez 4 lata trwały prace nad przyjęciem regulacji, które stymulowałyby biznes - mówi Tomasz Podgajniak, wiceprezes zarządu Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej.
2015-02-25, 19:07
Posłuchaj
Polska zobowiązała się na Szczycie Klimatycznym w 2008 roku do osiągnięcia do 2020 roku 15 procent udziału energii odnawialnej w zużyciu finalnym energii w Polsce. - Szanse na sukces maleją z każdym miesiącem. Aż przez 4 lata trwały prace nad przyjęciem regulacji, które stymulowałyby biznes. Tymczasem to, co zostało uchwalone w Sejmie, spowoduje, że praktycznie większość procesów inwestycyjnych, na co najmniej rok, a może dłużej zostanie wstrzymanych - mówi gość Polskiego Radia 24.
Zielone certyfikaty: cena w dół
Od 2005 roku funkcjonował w Polsce system wsparcia tzw. zielonych certyfikatów. - To świadectwa pochodzenia energii, które można sprzedawać na rynku. Ich cena w ostatnim czasie dość drastycznie spadła. W związku z czym opłacalność inwestycji np. wiatrowych też się zmniejszyła. To się przekłada na spowolnienie procesu rozwoju branży - uważa Tomasz Podgajniak.
Co z systemem aukcyjnym
Teraz certyfikaty zostaną zastąpione systemem aukcyjnym. - Mówiąc wprost przedsiębiorca będzie zgłaszał swoją cenę i jeżeli ona będzie wystarczająco atrakcyjna to wtedy dostanie szanse na otrzymywanie tej właśnie, gwarantowanej ceny przez najbliższe 15 lat - dodaje. Pierwsza aukcja powinna być ogłoszona na początku 2016 roku.
Współspalanie węgla i biomasy
Rozwiązania zawarte w nowej ustawie o OZE spowodują, że współspalanie węgla i biomasy nadal będzie decydowało o skali produkcji energii odnawialnej w Polsce. Skorzystają na tym duże firmy, które przede wszystkim właśnie w taki sposób ją produkują i będą za to dostawać dopłaty w ramach systemu aukcyjnego. Tymczasem zdaniem Tomasza Podgajniaka współspalanie trudno uznać za sposób wytwarzania zielonej energii. Ekspert wyjaśnia, że prawdziwy kocioł na biomasę jest o 20 do 30% droższy niż kocioł węglowy, właśnie dlatego, że specyfika spalania powoduje zużycie tradycyjnego urządzenia znacznie szybciej.
Sprytny zabieg
W ocenie Tomasza Podgajniaka dotacje do współspalania zostały w ustawie usankcjonowane dzięki sprytnemu zabiegowi. Jest jeszcze inny problem. Przy wspólspalaniu może być wykorzystywana nie tylko biomasa z plantacji uprawainych przez polskich rolników.
Organizacja Greenpeace twierdzi, że dotowanie takiego sposobu produkcji energii odnawialnej spowoduje, że Polacy będą płacić za coraz większe ilości biośmieci, sprowadzanych z całego świata. Należy zatem rozwijać produkcję biomasy w Polsce, przewidzianej do celów energetycznych. Byłoby to dodatkowym impulsem dla rozwoju rolnictwa, ale także dla budowania małych, kogeneracyjnych instalacji OZE - podkreśla ekspert.
Dariusz Kwiatkowski, mp