Na herbacianych polach rośnie turystyka
Polacy pokochali Gruzję. I nic w tym dziwnego. Piękne krajobrazy – morze i góry w jednym miejscu, gwarantowana pogoda, wyjątkowe smaki i przystępne ceny… Tym przede wszystkim kraj ten przyciąga polskich turystów.
2015-05-05, 14:50
Posłuchaj
A promuję się nie tylko stolica - Tbilisi, ale również inne części tego azjatyckiego kraju. Mocno na turystykę stawia siedziba Gruzińskiego Sądu Konstytucyjnego – czyli Batumi. Miasto jest stolicą autonomicznej republiki Adżarii. Leży w południowo- zachodniej części Gruzji - 18 kilometrów od tureckiej granicy, przy samym Morzu Czarnym. Kiedyś o herbacianych polach Batumi śpiewały Filipinki – jednak dziś te pola nie rzucają się w oczy. Herbata nie jest już wizytówką miasta. Stała się nią zmiana…
Batumi rośnie w górę i w szerz. Dynamicznie się zmienia. Jest dziś wielkim placem budowy. A powstają tam nie tylko bloki mieszkalne, ale również hotele – także te z najbardziej popularnych sieci na świecie, czy restauracje.
Miasto przyciąga również inwestorów
Dziś zachęcają ich tego ceny powierzchni biurowych i handlowych. Wydaje się jednak, że miasto rośnie nieco chaotycznie – co w pewnym stopniu ma również swój urok. Dwa, najbardziej charakterystyczne budynki Batumi stoją dziś puste. W jednym z nich miał mieć swoją siedzibę uniwersytet technologiczny, dzięki któremu miasto mogłoby zatrzymać, a nawet przyciągnąć młodych. Na planach się skończyło. Budynek świeci pustkami i być może w przyszłości będzie mieścił się w nim hotel. Podobnie pusta jest wieża z gruzińskim alfabetem. Konstrukcja znajduje przy nadmorskim bulwarze i tylko intryguje swym wyglądem. Tak jak w przypadku niedoszłego uniwersytetu, tak i tam prawdopodobnie pojawią się hotelowe pokoje.
Zmiany: wada, czy zaleta?
Pewne jest to, że już za blisko 5 lat miasto będzie wyglądało zupełnie inaczej. Czy lepiej? – trudno powiedzieć. Na pewno bardziej europejsko – co zresztą już dziś w oczach niektórych jest jego wadą. Jednak, może być to zaletą dla europejskich turystów, którzy coraz chętniej odwiedzają ten zakątek Azji. A to również zasługa tanich przewoźników lotniczych, dzięki którym Gruzja stała się kierunkiem osiągalnym, tak jak europejskie stolice. Z Polski, dwa razy w tygodniu, pełne samoloty zabierają pasażerów do lotniska w Kutaisi, położonego 141 kilometrów od Batumi. Między miastami najlepiej przemieszczać się busami. Istnieje również możliwość wynajęcia samochodu, jednak ceny takiej usługi bywają mocno europejskie...
Ceny kuszą turystów
Do Batumi z roku na roku przyjeżdża coraz więcej turystów. Wciąż najwięcej z Turcji, a to ze względu na bliskie sąsiedztwo z tym krajem. Gruziński przemysł turystyczny zyskuje również dzięki temu, że w tym kraju nie są wymagane wizy dla obywatelu UE. A ceny? Ceny kuszą naszych rodaków. – Są podobne jak w Polsce. Za obiad w restauracji trzeba zapłacić ok. 30zł, nocleg kosztuje od 40-50zł w prywatnych kwaterach. Dla bardziej wymagających turystów, baza noclegowa w Batumi oferuje cały wachlarz propozycji – tłumaczy Maya Gavriliuk, przewodniczka po Batumi. Miasto i jego okolice są również atrakcyjne dla turystów ze względu na piękno przyrody. Na obrzeżach miasta znajduje się ogród botaniczny, w którym znajdziemy roślinność pochodzącą z pięciu kontynentów. Zawsze można wybrać się też na plaże, a temperatura wody w okresie wakacyjnym zachęca turystów – sięga nawet 25- 30 stopni.
REKLAMA
W Batumi znajduje się port naftowy i kontenerowy. Sama Gruzja we wrześniu 2014 roku podpisała umowę o wolnym handlu z Unią Europejską. W ubiegłym roku zanotowała blisko 60-cio procentowy wzrost wymiany handlowej z naszym krajem, a w rankingu Doing Business zajmuje wysokie, bo 15. miejsce.
Dominik Olędzki, abo
REKLAMA