Polacy dowiedzą się, jakie grożą im emerytury. ZUS rozpoczyna wysyłkę listów

Jak co roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych wysyła do ubezpieczonych informację o stanie konta emerytalnego. Dla osób po 35. roku życia informacja obejmuje też prognozowaną wysokość emerytury. 

2025-08-11, 10:42

Polacy dowiedzą się, jakie grożą im emerytury. ZUS rozpoczyna wysyłkę listów
List z ZUS. Foto: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Najważniejsze informacje w skrócie: 

  • ZUS wysyła coroczną Informację o Stanie Konta Ubezpieczonego. W tym roku będzie ona dostępna w PUE/eZUS.
  • Informację otrzyma każdy, kto ma zaksięgowaną choć jedną składkę, urodził się po 1948 roku i nie pobiera jeszcze emerytury.
  • Prognozowane emerytury wyszczególniane w ISOKU sprawiają, że informacja z ZUS bywa określana mianem "listu grozy". Wyjaśnimy dlaczego.

Stan konta w ZUS - coroczny "list grozy"

Każdy, kto jeszcze nie pobiera emerytury (i nie ma ustalonej jej wysokości), pracuje oraz urodził się po 1948 roku otrzyma od ZUS Informację o Stanie Konta Ubezpieczonego. Przez wiele lat Zakład wysyłał tę informację listownie, obecnie będzie ona dostępna w PUE/eZUS.

W korespondencji od ZUS podana jest informacja o składkach zgromadzonych na koncie i o tym, o ile zostały zwaloryzowane w czerwcu 2025. W tym roku waloryzacja była hojna i wyniosła 14,41 proc. 

Nie zmienia to jednak faktu, że dla osób po 35. roku życia zawarta w liście informacja o prognozowanej wysokości emerytury może być co najmniej niepokojąca. Dla przykładu - osoba w wieku 46 lat z 26 latami pracy, zarabiająca przez większość kariery zawodowej minimalne wynagrodzenie, dorabiająca umowami o dzieło oraz mająca okresy pracy wyłącznie bez składek emerytalnych może liczyć, według dzisiejszych stawek, na niecałe 1,3 tys. zł emerytury (czyli poniżej minimalnego świadczenia). Powód jest prosty - zbyt mało składek. 

Emerytura ta może być wyrównana do minimalnej (aktualnie 1 878,91 zł brutto) o ile osoba ta będzie mieć odpowiedni staż pracy (25 lat dla mężczyzny, 20 lat dla kobiet) i osiągnie wiek emerytalny (65 lat dla mężczyzny, 60 lat dla kobiety). Do stażu pracy liczą się tylko okresy pracy w oparciu o umowę o pracę i okresy odprowadzania składek przy prowadzeniu działalności gospodarczej. 

Również dla osób na etacie informacja z ZUS może być "listem grozy". Przykładowo, jak wynika z wyliczeń inFakt.pl dla dziennika "Fakt", osoba zarabiająca obecnie minimalne wynagrodzenie (obecnie 4 666 zł miesięcznie brutto) może liczyć na emeryturę w wysokości 2800 zł brutto dla mężczyzny i 1910 zł zł dla kobiety. W wyliczeniach założono, że osoba ta urodziła się w 1985 roku i ma już 100 tys. zł kapitału emerytalnego oraz przejdzie na emeryturę dokładnie w dniu osiągnięcia wieku emerytalnego. 

Dlaczego prognozowane emerytury są takie małe? 

Obecny system emerytalny, wprowadzony reformą z 1999 roku (wraz z późniejszymi modyfikacjami) jest systemem, w którym wysokość emerytury zależy przede wszystkim od wpłaconych składek (system zdefiniowanej składki). Przy tym kwota zgromadzonych składek dzielona jest na przewidywaną długość życia w dniu przejścia na emeryturę. 

Dlatego też kobiety, przechodzące na emeryturę wcześniej (i żyjące dłużej), mają znacznie niższe świadczenia niż mężczyźni. Przy czym dochodzi tu jeszcze czynnik okresów nieskładkowych związanych z ciążą/ami i urlopami macierzyńskimi oraz wychowawczymi. 

Efektem systemu zdefiniowanej składki (zamiast zdefiniowanego świadczenia dotyczącego emerytów pobierających emerytury wg starego systemu) jest znacznie niższa tzw. stopa zastąpienia. Jak widać, może ona wynosić znacząco poniżej 50 proc, a w przypadku osób zarabiających powyżej średniej może ona wynieść znacznie mniej. 

Na przykład - kobieta urodzona w 1985, mająca obecnie 100 tys. w formie składek w ZUS i zarabiająca obecnie 12 tys. brutto na etacie otrzyma emeryturę w wysokości 3870 zł, czyli mniej niż 33 proc. obecnych zarobków. Pod warunkiem, że przejdzie na emeryturę w dniu 60. urodzin. Przechodząc na emeryturę później, otrzyma wyższe świadczenie.

Warto pamiętać, że w przypadku pracy w oparciu o tzw. B2B, składki emerytalne płaci się w ramach własnej działalności gospodarczej - większość takich przedsiębiorców wybiera minimalną stawkę, co przekłada się później na emeryturę w minimalnej wysokości. 

Opóźnianie przejścia na emeryturę - to się opłaca 

Większość Polaków na emeryturę chce przejść możliwie najszybciej. Tymczasem wydłużanie okresu pracy finansowo opłaci się większości pracujących. Im dłużej opłacane są składki, tym więcej środków zgromadzonych jest na koncie. Do tego, im później przechodzi się na emeryturę, tym przez mniejszą liczbę miesięcy oczekiwanej dalszej długości życia są one dzielone. 

Warto jednak spostrzec, że osobom płacącym przez większość kariery minimalne składki lub mających długie okresy pracy bez składek (np. na umowy o dzieło) albo okresów bezskładkowych (np. urlopy macierzyńskie) takie rozwiązanie może nie przynieść spodziewanych efektów w sytuacji, gdy ich staż pracy uprawnia do minimalnej emerytury. Może się bowiem zdarzyć, że nawet kilka dodatkowych lat pracy za najniższą krajową nie pozwoli na przekroczenie sumy uprawniającej do czegoś więcej niż minimalne świadczenie. 

Eksperci emerytalni sugerują, by obok tego, co gromadzimy w ZUS, zadbać o własne oszczędności na emeryturę. W ramach systemu mamy obecnie bowiem także dodatkowy, dobrowolny filar emerytalnych zawierający preferencje podatkowe lub dopłaty od państwa do oszczędności - to IKE, IKZE i PPK. Odkładać można też klasycznie - na lokatach bankowych, w obligacjach czy inwestując samodzielnie na rynku finansowym. 

Zadbanie o dodatkową poduszkę finansową na starość może sprawić, że listy z ZUS przestaną być "listami grozy", a po prostu będą informacją. 

Czytaj także: 

Źródło: Fakt/ZUS/Andrzej Mandel

Polecane

Wróć do strony głównej