Urzędy oszczędzają: Biedroń pije wodę z kranu

Prezydent Słupska Robert Biedroń zrezygnował z zamawiania dla urzędu wody mineralnej i poleca kranówkę. Do picia wody z kranu namawiają też inni, tyle że sami często dobrego przykładu nie dają.

2015-06-16, 16:07

Urzędy oszczędzają: Biedroń pije wodę z kranu
O tym, że urzędy nadal zamawiają duże ilości wody, można się przekonać, zaglądając do Biuletynu Informacji Publicznej. Foto: Pixabay

– Mogą państwo sprawdzić, w moim gabinecie stoi karafka. Piję naszą słupską kranówkę, jest wyśmienita – mówił niedawno prezydent Słupska i dodawał, że nie widzi powodu, by zamawiać i płacić za dostawy wody mineralnej.

Słupski urząd oficjalnych danych nie podał, ale oszacowano, że oszczędzi w ten sposób prawie 30 tysięcy złotych rocznie.

Namawianie do picia kranówki nie jest zresztą niczym nowym, podobne kampanie miały miejsce w Gdańsku, Łodzi, Krakowie, Warszawie, Wałbrzychu.

Woda dostarczana przez miejskie wodociągi do domów mieszkańców Olsztyna została uznana nawet za "Produkt z Warmii i Mazur" i otrzymała promocyjny certyfikat jakości od regionalnego samorządu.

REKLAMA

W Płocku też promują kranówkę ale…

W Płocku w kampanię promującą picie kranówki zaangażował się nawet sam prezydent miasta Andrzej Nowakowski.

…zamawiają też mineralkę

Tyle że w tym samym czasie urząd złożył zamówienie na dostawę naturalnej wody źródlanej Kacprowy Zdrój, gazowanej i niegazowanej Ustronianki i Piwniczanki. W sumie prawie 25 tysięcy sztuk, a do tego 18 dystrybutorów z podajnikami na kubki.

Zamówienie warte kilkadziesiąt tysięcy – w 2014 r. w płockim ratuszu na wodę wydano prawie 33 tys. złotych.

Prezydent Nowakowski spytany przez dziennikarzy lokalnej Gazety Wyborczej dlaczego Płock nie może pójść w ślady Słupska, odparł:

REKLAMA

– Bardzo dobry pomysł! No bo skoro ta nasza woda jest taka dobra, a jest dobra na pewno, to rzeczywiście nie trzeba zamawiać innej z zewnątrz i dodatkowo za to płacić.

Prezydent zapowiedział, że w przyszłym roku wody nie będzie już zamawiał.

To nie pierwszy podobny przypadek. Dwa lata temu lokalne media w Gdańsku drwiły z prezydenta Pawła Adamowicza, który namawiał do picia kranówki, podczas gdy w tym samym czasie na korytarzach urzędu stały dziesiątki dystrybutorów z wodą mineralną.

Dzisiaj w gdańskim urzędzie stoją już jednak „poidełka” z wodą z sieci, zamontowano je także w wielu gdańskich szkołach. Podobnie w Wałbrzychu, gdzie prezydent Roman Szełemej namawiając do picia kranówki, powoływał się na swój lekarski autorytet.

REKLAMA

– Rzeczywiście z promocją kranówki jest coraz lepiej, włączają się w nią także samorządy – mówi Michał Kożurno z Fundacji Czyściutko, jeden z inicjatorów ogólnopolskiej akcji Piję wodę z kranu.      – To nie tylko ekonomiczne, ale promuje także lokalne usługi publiczne. Oczywiście sporo urzędów zamawia jeszcze wodę w butelkach, szczególnie gdy chodzi o gazowaną.

Jak jednak wyjaśnia Kożurno, dość łatwo można pokonać i ten problem: – Bez większego problemu możemy taką wodę nagazować. Są dość proste urządzenia, mam nadzieję, że z czasem staną się one popularne.

Woda w butelkach dla urzędów

O tym, że urzędy nadal zamawiają duże ilości wody, można się przekonać, zaglądając do Biuletynu Informacji Publicznej.

Z datą 10 czerwca ukazało się w nim ogłoszenie, którego ”przedmiotem jest sukcesywna dostawa średniozmineralizowanej wody mineralnej w butelkach do siedziby Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego w Katowicach.”

REKLAMA

Zamówienie opiewa na dostawę naturalnej wody mineralnej Ustronianka i Nałęczowianka w różnej wielkości butelkach. W sumie prawie 3,5 tys. opakowań. Warto dodać, że akcja „Pij kranówkę” obejmowała także Katowice.

W Łodzi, która przeprowadziła szeroką kampanię promującą miejscową wodę, w urzędzie podają wodę z kranu, ale nie zrezygnowano całkowicie z zamawiania butelkowanej.

– Goście urzędu mają wybór. Jeżeli chcą się napić łódzkiej "kranówki" – służymy, nalewając wodę z kranu. W tym celu otrzymaliśmy karafki od Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Są w użyciu – także w biurze prasowym – wyjaśnia Grzegorz Gawlik z biura prasowego.

Jak jednak tłumaczą w łódzkim magistracie, nie da się całkowicie zrezygnować z kupowania wody w butelkach:

REKLAMA

– Taka woda jest wystawiana na spotkaniach z mieszkańcami, zebraniach, konsultacjach (które często odbywają się poza budynkiem UMŁ), jest też wydawana pracownikom technicznym, obsługi, kierowcom, którzy pracują w terenie – dodaje Gawlik.

Michał Kożurno tłumaczy, że picie kranówki to nie tylko czysta oszczędność finansowa, ale i działanie proekologiczne, ograniczamy bowiem produkcję plastikowych butelek, które zaśmieciły całą Polskę:

– Za trzydzieści tysięcy oszczędzone na wodzie można choćby wyremontować dwa komunalne mieszkania – mówi Kożurno i dodaje: – Pamiętajmy także o kosztach transportu, rezygnując z butelkowanej wody, oszczędzimy mnóstwo paliwa.

Inicjator akcji Piję wodę z kranu podkreśla, że w krótkim czasie do idei udało się już przekonać wielu Polaków, ale ciągle jest mnóstwo do zrobienia.

REKLAMA

– Możemy mówić o sukcesie, ale jednocześnie to początek akcji. Ciągle daleko nam do wielu krajów, gdzie kranówka dostępna jest niemal wszędzie. I nie chodzi o USA, gdzie zapewnienie mieszkańcom wody jest wpisane w konstytucję, ale także egotyczne z naszego punktu widzenia, jak Kazachstan. My niczego nowego nie wymyślamy, to już działa w świecie i chodzi tylko o przyjęcie sprawdzonych wzrostów.

Pij wodę bez gotowania

Czy woda w całej Polsce nadaje się do picia bez przegotowania?

– My tego nie badamy – mówi autor kampanii promującej kranówkę. – Od tego w Polsce jest inspekcja sanitarna, jeśli Sanepid stwierdza, że w jakimś miejscu coś z wodą jest nie tak, to informuje o tym mieszkańców.

Dla tych, którzy ciągle mają wątpliwości, Kożurno proponuje filtry: – Nawet wtedy oszczędzimy i nie będziemy musieli dźwigać butelek ze sklepu – dodaje.

REKLAMA

Piotr Toborek

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej