Urzędy oszczędzają: Biedroń pije wodę z kranu
Prezydent Słupska Robert Biedroń zrezygnował z zamawiania dla urzędu wody mineralnej i poleca kranówkę. Do picia wody z kranu namawiają też inni, tyle że sami często dobrego przykładu nie dają.
2015-06-16, 16:07
– Mogą państwo sprawdzić, w moim gabinecie stoi karafka. Piję naszą słupską kranówkę, jest wyśmienita – mówił niedawno prezydent Słupska i dodawał, że nie widzi powodu, by zamawiać i płacić za dostawy wody mineralnej.
Słupski urząd oficjalnych danych nie podał, ale oszacowano, że oszczędzi w ten sposób prawie 30 tysięcy złotych rocznie.
Namawianie do picia kranówki nie jest zresztą niczym nowym, podobne kampanie miały miejsce w Gdańsku, Łodzi, Krakowie, Warszawie, Wałbrzychu.
Woda dostarczana przez miejskie wodociągi do domów mieszkańców Olsztyna została uznana nawet za "Produkt z Warmii i Mazur" i otrzymała promocyjny certyfikat jakości od regionalnego samorządu.
REKLAMA
W Płocku też promują kranówkę ale…
W Płocku w kampanię promującą picie kranówki zaangażował się nawet sam prezydent miasta Andrzej Nowakowski.
…zamawiają też mineralkę
Tyle że w tym samym czasie urząd złożył zamówienie na dostawę naturalnej wody źródlanej Kacprowy Zdrój, gazowanej i niegazowanej Ustronianki i Piwniczanki. W sumie prawie 25 tysięcy sztuk, a do tego 18 dystrybutorów z podajnikami na kubki.
Zamówienie warte kilkadziesiąt tysięcy – w 2014 r. w płockim ratuszu na wodę wydano prawie 33 tys. złotych.
Prezydent Nowakowski spytany przez dziennikarzy lokalnej Gazety Wyborczej dlaczego Płock nie może pójść w ślady Słupska, odparł:
REKLAMA
– Bardzo dobry pomysł! No bo skoro ta nasza woda jest taka dobra, a jest dobra na pewno, to rzeczywiście nie trzeba zamawiać innej z zewnątrz i dodatkowo za to płacić.
Prezydent zapowiedział, że w przyszłym roku wody nie będzie już zamawiał.
To nie pierwszy podobny przypadek. Dwa lata temu lokalne media w Gdańsku drwiły z prezydenta Pawła Adamowicza, który namawiał do picia kranówki, podczas gdy w tym samym czasie na korytarzach urzędu stały dziesiątki dystrybutorów z wodą mineralną.
Dzisiaj w gdańskim urzędzie stoją już jednak „poidełka” z wodą z sieci, zamontowano je także w wielu gdańskich szkołach. Podobnie w Wałbrzychu, gdzie prezydent Roman Szełemej namawiając do picia kranówki, powoływał się na swój lekarski autorytet.
REKLAMA
– Rzeczywiście z promocją kranówki jest coraz lepiej, włączają się w nią także samorządy – mówi Michał Kożurno z Fundacji Czyściutko, jeden z inicjatorów ogólnopolskiej akcji Piję wodę z kranu. – To nie tylko ekonomiczne, ale promuje także lokalne usługi publiczne. Oczywiście sporo urzędów zamawia jeszcze wodę w butelkach, szczególnie gdy chodzi o gazowaną.
Jak jednak wyjaśnia Kożurno, dość łatwo można pokonać i ten problem: – Bez większego problemu możemy taką wodę nagazować. Są dość proste urządzenia, mam nadzieję, że z czasem staną się one popularne.
Woda w butelkach dla urzędów
O tym, że urzędy nadal zamawiają duże ilości wody, można się przekonać, zaglądając do Biuletynu Informacji Publicznej.
Z datą 10 czerwca ukazało się w nim ogłoszenie, którego ”przedmiotem jest sukcesywna dostawa średniozmineralizowanej wody mineralnej w butelkach do siedziby Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego w Katowicach.”
REKLAMA
Zamówienie opiewa na dostawę naturalnej wody mineralnej Ustronianka i Nałęczowianka w różnej wielkości butelkach. W sumie prawie 3,5 tys. opakowań. Warto dodać, że akcja „Pij kranówkę” obejmowała także Katowice.
W Łodzi, która przeprowadziła szeroką kampanię promującą miejscową wodę, w urzędzie podają wodę z kranu, ale nie zrezygnowano całkowicie z zamawiania butelkowanej.
– Goście urzędu mają wybór. Jeżeli chcą się napić łódzkiej "kranówki" – służymy, nalewając wodę z kranu. W tym celu otrzymaliśmy karafki od Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Są w użyciu – także w biurze prasowym – wyjaśnia Grzegorz Gawlik z biura prasowego.
Jak jednak tłumaczą w łódzkim magistracie, nie da się całkowicie zrezygnować z kupowania wody w butelkach:
REKLAMA
– Taka woda jest wystawiana na spotkaniach z mieszkańcami, zebraniach, konsultacjach (które często odbywają się poza budynkiem UMŁ), jest też wydawana pracownikom technicznym, obsługi, kierowcom, którzy pracują w terenie – dodaje Gawlik.
Michał Kożurno tłumaczy, że picie kranówki to nie tylko czysta oszczędność finansowa, ale i działanie proekologiczne, ograniczamy bowiem produkcję plastikowych butelek, które zaśmieciły całą Polskę:
– Za trzydzieści tysięcy oszczędzone na wodzie można choćby wyremontować dwa komunalne mieszkania – mówi Kożurno i dodaje: – Pamiętajmy także o kosztach transportu, rezygnując z butelkowanej wody, oszczędzimy mnóstwo paliwa.
Inicjator akcji Piję wodę z kranu podkreśla, że w krótkim czasie do idei udało się już przekonać wielu Polaków, ale ciągle jest mnóstwo do zrobienia.
REKLAMA
– Możemy mówić o sukcesie, ale jednocześnie to początek akcji. Ciągle daleko nam do wielu krajów, gdzie kranówka dostępna jest niemal wszędzie. I nie chodzi o USA, gdzie zapewnienie mieszkańcom wody jest wpisane w konstytucję, ale także egotyczne z naszego punktu widzenia, jak Kazachstan. My niczego nowego nie wymyślamy, to już działa w świecie i chodzi tylko o przyjęcie sprawdzonych wzrostów.
Pij wodę bez gotowania
Czy woda w całej Polsce nadaje się do picia bez przegotowania?
– My tego nie badamy – mówi autor kampanii promującej kranówkę. – Od tego w Polsce jest inspekcja sanitarna, jeśli Sanepid stwierdza, że w jakimś miejscu coś z wodą jest nie tak, to informuje o tym mieszkańców.
Dla tych, którzy ciągle mają wątpliwości, Kożurno proponuje filtry: – Nawet wtedy oszczędzimy i nie będziemy musieli dźwigać butelek ze sklepu – dodaje.
REKLAMA
Piotr Toborek
REKLAMA