VAT w turystyce: spór branży i Ministerstwa Finansów
Branża turystyczna, choć wygrywa procesy w sądach, nie może liczyć na zrozumienie Ministerstwa Finansów, które nie odstępuje od swoich metod naliczania VAT. Według urzędników, biura podróży już w momencie przyjmowania zaliczki powinny oszacować marżę i naliczać od niej podatek. Branża jest zdania zgoła odmiennego.
2015-09-22, 09:53
Posłuchaj
- Opodatkowana jest marża, zdefiniowana w ustawie. Tę marżę można wyliczyć dopiero po zakończonej imprezie, kiedy już organizator turystyczny dysponuje odpowiednimi dokumentami, fakturami, kursami walut i może dokonać prawidłowego rozliczenia. A od 1 stycznia musimy płacić podatek VAT również od zaliczek. W przepisach nie jest natomiast zdefiniowane, w jaki sposób mamy tę marżę płacić. Ministerstwo Finansów odpowiada, że należy ją oszacować, ale podstawa opodatkowania nie może wynikać z oszacowania, bo można ją przeszacować albo nie doszacować - mówi Piotr Hanusek z Polskiej Izby Turystyki.
Zaliczka nie jest równoznaczna z obowiązkiem podatkowym.
- Według Ministerstwa Finansów – tak, według wyroku sądu – nie – dodaje gość radiowej Jedynki.
Spór nie odbije się rykoszetem na klientach biur podróży?
Jak zaznacza Piotr Hanusek dla turystów, klientów biur podróży taki stan rzeczy nie ma żadnego znaczenia.
REKLAMA
- Ma znaczenie tylko i wyłącznie dla rozliczeń pomiędzy biurami podróży a urzędami skarbowymi – wyjaśnia ekspert.
I jak dodaje, nie chodzi nawet o wysokość płaconego podatku VAT, bo w efekcie ta kwota będzie taka sama.
- Tylko do tej pory była ona płacona, tak jak w ustawie jest napisane, po poznaniu faktycznie poniesionych kosztów, a teraz należy po przyjęciu zaliczki już oszacować, ile w tym może być VAT, co jest praktycznie niemożliwe, bo jeżeli dziś bierzemy zaliczkę, a płacimy kontrahentowi z zagranicy za kilka – kilkanaście dni, to kurs waluty może się różnić w jedną i drugą stronę - uważa gość radiowej Jedynki.
Dodatkowe koszty i biurakracja
Taka metoda wiąże się dla biur podróży z dodatkowymi kosztami.
REKLAMA
- Tę pracę trzeba wykonać dwukrotnie. Przy czym pierwszy raz to są szacunki, a później trzeba to zrobić faktycznie, czyli to podwójna robota, podwójne liczenie tego samego. To spotęgowanie biurokracji, ale i niebezpieczeństwo, że ktoś to może zakwestionować – podkreśla Piotr Hanusek.
Gość radiowej Jedynki liczy jednocześnie na zmianę stanowiska Ministerstwa Finansów po korzystnych dla branży wyrokach sądów administracyjnych.
Interpretacje na korzyść branży turystycznej wydały dotychczas wojewódzkie sądy administracyjne w Opolu, Krakowie i Warszawie.
Aleksandra Tycner, awi
REKLAMA
REKLAMA