Andrzej Gantner: podatek od handlu uderzy w dostawców i konsumentów

Opodatkowanie handlu będzie wiązać się z niemal natychmiastowym przeniesieniem obciążeń na dostawców produktów oraz na konsumentów - mówi PAP dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner.

2015-11-24, 09:10

Andrzej Gantner: podatek od handlu uderzy w dostawców i konsumentów
20 firm handlowych płaci 700 mln zł podatku dochodowego rocznie. Foto: Pixabay

Gantner odniósł się do projektu PiS, który zakłada opodatkowanie handlu 2-proc. stawką od przychodów sklepów o powierzchni powyżej 250 m kw. Ma to dać budżetowi ok. 3,5 mld zł. Taki podatek ma zacząć obowiązywać w pierwszym kwartale przyszłego roku.

- Niezależnie od ideologicznych przyczyn, dla których dana część gospodarki ma być opodatkowana, to trzeba wziąć pod uwagę, że opodatkowanie tak wrażliwej sfery, jaką jest handel - który oddziałuje na konsumentów, jak i na producentów, przetwórców i na rolników - będzie miało bardzo konkretne finansowe konsekwencje - tłumaczył Gantner.



Argumentował, że tych konsekwencji wcale nie poniesie handel, "bo ma on dosyć duże możliwości negocjowania obniżek cen u dostawców (...), ale ma również teoretyczne możliwości podniesienia cen na półkach". Według niego, jeżeli propozycja PiS będzie dotyczyła wszystkich podmiotów powyżej 250 m2, podatek dotknie nawet kilkadziesiąt tysięcy podmiotów, więc podwyżki cen są możliwe.

Jak zaznaczył, projekt ma dotyczyć sklepów o powierzchni powyżej 250 m2, a w tym kryterium mieści się większość polskich sklepów franczyzowych. Zdaniem Gantnera należałoby rozważyć zmianę tego kryterium, czyli znacząco podnieść powierzchnię sklepów, których przychody miałyby zostać objęte podatkiem.

Negatywne skutki dla gospodarki?


Zdaniem Gantnera opodatkowanie handlu z punktu widzenia państwa może przynieść korzyści, ale może mieć negatywne skutki dla gospodarki, w tym dostawców. - Już wiemy, że ci, którzy mają duży potencjał negocjacyjny, największe sieci handlowe, będą żądali od dostawców nie 2 proc. obniżki ceny, ale 5-6 proc., tak żeby sobie zrównoważyć wynik finansowy - mówił. Podkreślił, że każdy przedsiębiorca w gospodarce wolnorynkowej próbuje przede wszystkim zachować swój zysk.

Według Gantnera obniżka cen o 5-6 proc. w branżach: mleczarskiej, mięsnej, owocowo-warzywnej to byłby "gwóźdź do trumny" dla bardzo wielu przedsiębiorstw, bo one już w tej chwili balansują na granicy opłacalności m.in. ze względu na spadek cen w UE spowodowany rosyjskim embargiem.

PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej