Nowelizacja budżetu 2015 na finiszu. Większy deficyt, mniej na MON
Coraz bliżej nowelizacji tegorocznego budżetu, przewidującej zwiększenie deficytu o 3,9 mld zł. Dzisiaj komisja finansów publicznych opowiedziała się za nowelizacją, jedyne poprawki dotyczyły tylko terminu wejścia w życie noweli. Wczoraj odbyło się pierwsze czytanie ustawy. Nie przeszedł wniosek opozycji o odrzucenie nowelizacji.
2015-12-10, 17:34
Komisja opowiedziała się w czwartek za uchwaleniem obu nowelizacji, uwzględniła przy tym sugestie sejmowych legislatorów, by inaczej określić termin wejścia w życie zmian. Związane jest to z publikacją w elektronicznym Dzienniku Ustaw. Zdecydowano, że zmiany wejdą w życie w dniu następującym po dniu ogłoszenia nowelizacji.
Pierwsze czytanie nowelizacji odbyło się na plenarnym posiedzeniu w środę
Pierwsze czytanie projektów odbyło się w środę na posiedzeniu plenarnym. Przygotowany przez rząd projekt nowelizacji budżetu przewiduje m.in. zwiększenie tegorocznego deficytu o 3,9 mld zł do poziomu 49 mld 980 mln zł.
Rząd tłumaczy nowelizację mniejszymi dochodami osiągniętymi w tym roku
Rząd konieczność nowelizacji budżetu pod koniec roku tłumaczy tym, że dochody budżetu państwa w roku 2015 będą niższe od zaplanowanych w ustawie budżetowej na ten rok o 10,5 mld zł, tj. o 3,5 proc. Tym samym zakładane dotychczas w budżecie dochody w wysokości 297,2 mld zł zostaną zmniejszone do kwoty 286,7 mld zł.
Jako główny powód obniżenia prognozy dochodów wskazano niższe o 13,3 mld zł dochody z VAT oraz podatku akcyzowego o 0,6 mld zł - przy jednoczesnym wzroście prognozy dochodów z tytułu podatku CIT o 1,1 mld zł, z podatku PIT o 0,6 mld zł i dochodów niepodatkowych o 1,7 mld zł. Wydatki budżetu państwa obniżono o 6,6 mld zł w porównaniu do wydatków zaplanowanych w ustawie budżetowej na 2015 r., tj. do kwoty 336,7 mld zł,
"Zmiany po stronie wydatkowej są wynikiem naturalnych oszczędności i blokad poczynionych przez poszczególnych dysponentów" - wyjaśniła wiceminister finansów Hanna Majszczyk.
Będzie rezerwa celowa na wykupienia węgla na rezerwy państwowe
Nowela umożliwia ponadto ministrowi finansów utworzenie rezerwy celowej z zablokowanych wydatków z przeznaczeniem na dotację celową dla Agencji Rezerw Materiałowych na realizację zadań związanych z rezerwami strategicznymi. Podobną regulację zawarto także w projekcie nowelizacji ustawy okołobudżetowej.
Nowela ustawy okołobudżetowej przewiduje obcięcie pieniędzy na MON
Z kolei projekt nowelizacji tzw. ustawy okołobudżetowej zakłada ograniczenie tegorocznych wydatków obronnych o ponad 209 mln zł.
Platforma krytykuje nowelizację, uważa, że jest niepotrzebna
Podczas czwartkowej debaty nad projektami Krystyna Skowrońska (PO) mówiła, że zmiany są niepotrzebne, a budżet można było zrealizować na podstawie obowiązującej ustawy, bowiem nie było groźby przekroczenia zapisanego w niej deficytu w wysokości ok. 46 mld zł.
"Nowelizacja powoduje ogromne ryzyko związane z całym rynkiem oraz dla polskiej gospodarki" - ostrzegała Skowrońska. Zarzuciła rządowi, że projekt narusza przepisy ustawy o finansowaniu sił zbrojnych w wysokości 1,95 proc. PKB. Tłumaczyła ponadto, że celem zmiany jest przeniesienie dochodów z aukcji LTE z tego roku na przyszły.
REKLAMA
PiS uspokaja: nie przekroczymy deficytu sektora finansów publicznych
Jerzy Żyżyński z PiS mówił, że nie ma podstaw do obaw o wysokość deficytu sektora finansów publicznych. "Według mojego szacunku nie będzie przekroczenia 3 proc. PKB, jeżeli chodzi o deficyt" - ocenił Żyżyński. Według niego biorąc pod uwagę deficyt i szacunki dotyczące wzrostu PKB można się nawet spodziewać deficytu w wysokości 2,8 proc. PKB.
Wiceminister Majszczyk tłumaczyła natomiast, że nowela nie łamie zasady, zgodnie z którą na obronność należy przeznaczać 1,95 proc. PKB, bowiem niższe wydatki na ten cel związane są z poczynionymi już oszczędnościami, zgłoszonymi do resortu finansów zablokowanymi wydatkami, a nie cięciami. "Te pieniądze i tak nie byłyby wydane" - mówiła.
Dochody z przetargu na LTE przejdą na przyszły rok
Poinformowała, że procedury związane z aukcją LTE przedłużają się, więc dochody z tego tytułu nie mogłyby zasilić tegorocznego budżetu.
Większy deficyt z powodu mniejszych wpływów z VAT
W uzasadnieniu do projektu nowelizacji budżetu napisano, że naturalne oszczędności w wydatkach, które mogą powstać w grudniu 2015 r. mogą spowodować, że wykonanie deficytu może być niższe od przewidzianych 49,98 mld zł. "Przyjęty poziom zmniejszenia wydatków przy jednoczesnym zwiększeniu poziomu deficytu o 3 mld 900 mln zł ma na celu prawidłową realizację budżetu oraz zapewnienie wykonania zadań państwa w obliczu znacznie mniejszych niż prognozowano dochodów budżetu państwa z tytułu podatku VAT" - napisano w uzasadnieniu do projektu.
Zgodnie z projektem wydatki na obronę narodową zostaną zmniejszone o kwotę ponad 209 mln zł, wydatki majątkowe na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego mają być niższe o ponad 91 mln zł; na sprawy wewnętrzne o ponad 240 mln zł; na ZUS o ponad 281 mln zł. Przewidziano, że na obsłudze zadłużenia zagranicznego resort finansów będzie mógł zaoszczędzić 350 mln zł, a na obsłudze długu krajowego ponad 2 mld 148 mln zł. Natomiast wydatki z tytułu rezerw celowych mogą być niższe o 2 mld 868 mln zł.
MF zapewniło ponadto, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych może przejściowo nieznacznie przekroczyć 3 proc. PKB (3-3,2 proc. PKB), wobec szacowanych 2,8 proc. PKB w jesiennej notyfikacji fiskalnej.
Ekonomiści: przesunięcie wydatków na ten rok, pozwoli PiS na realizację obietnic w 2016 r.
Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiała PAP, nowelizacja tegorocznego budżetu pozwoli rządowi zwiększyć wydatki w 2016 r., w związku z realizacją obietnic wyborczych. Główny ekonomista BIZ Banku Ignacy Morawski ocenił, że "przesunięcie części wydatków z przyszłego roku na ten rok zrobi miejsce w przyszłorocznym budżecie na realizację części z tych obietnic".
Jego zdaniem nowela jest więc zabiegiem księgowym, którego uzasadnienie ma genezę polityczną, a nie ekonomiczną.
Większy deficyt niepokoi ekonomistów
Wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dr Bohdan Wyżnikiewicz uważa, że nowelizacja została podyktowana zamiarem pokazania rzekomo złego stanu finansów publicznych. Według niego takiej tezie przeczy jednak fakt, że Polska w tym roku wyszła z procedury nadmiernego deficytu. Natomiast głównego ekonomistę BCC prof. Stanisława Gomułkę zaniepokoiła przewidywana przez MF możliwość wzrostu deficytu sektora finansów publicznych powyżej 3 proc.
PAP, jk
REKLAMA