Sejm zdecydował o zmianach ważnych dla leśników
Przez jeszcze rok nadleśnictwa nie będą musiały zwracać się do regionalnych dyrektorów ochrony środowiska o wydawanie indywidualnych zezwoleń na prowadzenie działań związanych z gospodarką leśną - przewiduje znowelizowana przez Sejm ustawa o udostępnianiu informacji o środowisku.
2015-12-16, 14:31
W środę za nowelą ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko głosowało w Sejmie 266 posłów, przeciw było 157, a 16 wstrzymało się od głosu.
Nowela wydłuża vacatio legis (do 1 stycznia 2017 r.) niektórych przepisów Prawa ochrony środowiska, które miały wejść w życie 24 grudnia br.
Chodzi o przepisy, które likwidowały naruszenia polskiego prawa w stosunku do unijnych dyrektyw siedliskowej i ptasiej. Ustawa z 9 października 2015 r. umożliwiła regionalnemu dyrektorowi ochrony środowiska wydawanie decyzji zezwalających na odstępstwa od zakazów np. umyślnego zabijania, niszczenia siedlisk, w stosunku do wszystkich gatunków objętych ochroną, jeśli wynikają one z prowadzenia zabiegów gospodarczych w leśnictwie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami takie decyzje miałyby podlegać kontroli i mogłyby być ewentualnie cofnięte.
"Prawo pozwoli uniknąć paraliżu w gospodarce drzewnej w Polsce"
Wojciech Skurkiewicz (PiS) przekonywał, że przyjęcie noweli autorstwa posłów jego klubu jest bardzo potrzebne i pozwoli uniknąć paraliżu w gospodarce drzewnej w Polsce.
- 9 października, praktycznie na ostatnim posiedzeniu Sejmu poprzedniej kadencji, została przyjęta ustawa, gdzie zostały wmontowane pewne elementy, które będą miały bardzo znamienne skutki dla prowadzenia gospodarki leśnej w całym kraju - podkreślił poseł.
- Nie wiadomo dlaczego, od 24 grudnia, a nie jak pierwotnie wskazano w projekcie rządowym od 1 stycznia 2017 r., każda najmniejsza czynność prowadzona na obszarze leśnym prowadzonym przez Lasy Państwowe musi być uzgadniania z dyrektorem regionalnym ochrony środowiska - zaznaczył Skurkiewicz.
Jak dodał, średniorocznie w każdym nadleśnictwie takich czynności podejmowanych jest ok. 3 tys. - Nadleśnictw mamy 430. Łatwo policzyć, że tych decyzji byłoby ponad 1 mln. Która instytucja wydołałaby wydawać tak dużą liczbę zaświadczeń o możliwości wykonywania pewnych prac? - pytał poseł.
"Nowelizacja jest niezgodna z prawem UE"
Z kolei przewodniczący komisji środowiska Stanisław Gawłowski (PO), zwrócił uwagę, że uchwalona nowelizacja jest niezgodna z prawem UE. - Dyskusja na ten temat trwała wiele lat. Komisja Europejska wskazywała, że w niewłaściwy sposób implementowaliśmy dyrektywę ptasią i siedliskową, że ocena oddziaływania na środowisko tylko dla planu urządzania lasów jest niewystarczająca, że nie należy wydawać ogólnych derogacji tylko indywidualne - zauważył.
Jak podkreślił wydłużenie obowiązywania starych przepisów jest niezgodne z prawem wspólnotowym. Na sprzeczność noweli z prawem UE podczas prac w Sejmie, zwróciło także uwagę Biuro Analiz Sejmowych. Biuro wskazało, że przepisy zaproponowane w ustawie z 9 października w pełniejszym stopniu zapewniają wdrożenie dyrektyw UE.
Według Gawłowskiego drugi problem związany z nowelizacją dotyczy zbywania zbędnych nieruchomości na rzecz pracowników Lasów Państwowych i Parków Narodowych. Jego zdaniem nowela wyłącza z tego postępowania pracowników parków. "Tego typu ulgi mają pracownicy LP, chcieliśmy żeby takie uprawnienia mieli też pracownicy parków" - dodał poseł PO.
Z tą argumentacją nie zgodził się Skurkiewicz, który ocenił, że poprzednia nowela "otworzyła możliwość szerokiego sprzedawania mienia Skarbu Państwa, którym zarządzają Parki Narodowe".
- Absolutnie nie może być tak, że sprzedaje się wszystko parkach, lasach. Robiliście to przez 8 lat. Nie mówimy o tym, że sprzeciwiamy się jakiejkolwiek możliwości sprzedaży mienia zbędnego, które jest zinwentaryzowane. Pokazać, wskazać i dopiero po konsultacji to sprzedać, a nie tak każdemu ad hoc - podkreślił poseł PiS.
Nowela ma wejść w życie 23 grudnia br.
PAP, abo
REKLAMA