Leki zdrożeją? Nowe pomysły dla rynku aptek
W Polsce jest około 14,5 tysięcy aptek. Część z nich to placówki sieciowe, część zaś prowadzonych jest przez ich właścicieli, farmaceutów.
2016-01-13, 11:16
Posłuchaj
W Europie rynek apteczny jest zorganizowany w różny sposób.
- Nie ma jednego modelu na rynku aptecznym. Jest kilka elementów, z których te rynki się składają. Można natomiast wyodrębnić grupy krajów. Są kraje, których rynki są zamknięte, czyli z dużą ingerencją państwa. I rynki otwarte z mniejszą ingerencją państwa na rynku aptecznym. W Europie te oba modele dzielę rynki po połowie. Z jednej strony są kraje o rynkach zamkniętych, gdzie istnieje zasada apteki dla aptekarza, ograniczenia co do ilości aptek, i ich demograficznego rozmieszczenia. Do tych krajów zaliczamy Niemcy, Austrię, Francję czy Finlandię. Natomiast kraje o rynkach otwartych to m.ni. Polska, Czechy, Słowacja, kraje skandynawskie: Szwecja, Norwegia, kraje Beneluksu: Holandia, Belgia oraz kraje Anglosasie: Wielka Brytania, Irlandia – wyjaśnia Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych.
Tendencja do zamykania rynku
W Polsce są jednak tendencję, żeby wprowadzić prawo pozwalające prowadzić aptekę tylko farmaceucie z dyplomem.
- To są postulaty środowiska korporacji aptekarskiej. W Polsce 25 lat temu, gdy prywatyzowano państwowych Cefarmy przyjęto model rynku otwartego, w którym nie tylko farmaceuta może być właścicielem apteki, ale również przedsiębiorca. Ten przedsiębiorca jest poddany rygorom związanym z prowadzeniem tej działalności. W Polsce kierownikiem apteki musi być dyplomowany farmaceuta, który uzyska rękojmię swojej korporacji zawodowej – wyjaśnia szef związku.
Różnicą są ceny
Rynki zamknięty i otwarty różnią się między sobą.
- Główne zalety rynku zamkniętego odczuwają kierownicy aptek, którzy jednocześnie są ich właścicielami. Są oni pozbawiani całego nacisku rynkowego, nie muszą konkurować z dużą ilością aptek. Nikt im się obok nie otworzy. Wobec tego sposób prowadzenia tego biznesu od strony organizacyjnej jest łatwiejszy. Jednak co za tym idzie jest drogi dla płatnika zarówno państwowego, jak i prywatnego oraz dla pacjentów. Rynki zamknięte są droższe od rynków otwartych, bo są pozbawione podstawowego komponentu, który nie tylko na rynkach aptecznych gwarantują obniżanie cen i podnoszenie jakości, czyli konkurencji.
Gość radiowej Jedynki podkreśla, że wybierając model rynku aptekarskiego wybiera się, czy apteka ma być dla aptekarza, czy dla pacjenta.
Elżbieta Mamos, abo