Pinkas: minister nie pójdzie z walizką pieniędzy do zadłużonego szpitala

Opracowujemy rozwiązania zmieniające zasady finansowania instytutów podległych resortowi zdrowia - mówi wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas w wywiadzie dla miesięcznika i portalu Rynek Zdrowia. - Chodzi m.in. o to, aby wykorzystywać w działalności badawczej tych jednostek środki uzyskiwane dzięki praktycznym wdrożeniom innowacyjnych rozwiązań.

2016-06-07, 15:23

Pinkas: minister nie pójdzie z walizką pieniędzy do zadłużonego szpitala
. Foto: flickr.com/Irekia

Rynek Zdrowia: - Nierównomierne wykorzystywanie rezydentur, brak miejsc szkoleniowych na najbardziej pożądanych przez młodych lekarzy specjalizacjach, niskie zarobki rezydentów. Problemów w naszym systemie kształcenia podyplomowego nie brakuje.

Jarosław Pinkas, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia: - Kształcenie podyplomowe i zdobywanie specjalizacji lekarskich w Polsce jest dość złożone. Chcemy to zmieniać, także zgodnie z oczekiwaniami absolwentów kierunków lekarskich. Nierzadko dzieje się tak, że młodzi ludzie wyjeżdżają z Polski po to, żeby robić specjalizacje w innych krajach. Jestem pewien, że wielu z nich będzie wracać.

Niestety, w ostatnich latach nikt nie rozmawiał z młodymi lekarzami na temat niezbędnych zmian w kształceniu podyplomowym. My rozmawiamy. Minister zdrowia powołał Zespół ds. opracowania zmiany systemu kształcenia podyplomowego lekarzy i lekarzy dentystów.

Eksperci przeanalizują i ocenią system kształcenia, a w raporcie końcowym wskażą propozycje rozwiązań lub ewentualnych zmian dotyczących poszczególnych obszarów kształcenia podyplomowego, tak aby były one mniej zbiurokratyzowane oraz bardziej dostępne dla wszystkich lekarzy i  lekarzy dentystów.

REKLAMA

Potrzebę wprowadzenia zmian zgłaszają ministrowi zdrowia konsultanci krajowi w poszczególnych dziedzinach medycyny, izby lekarskie, podmioty związane z procesem kształcenia lekarzy i lekarzy dentystów, a także środowisko młodych lekarzy.

- Porozumienie Rezydentów OZZL podjęło akcję „Recepta na dobrą zmianę”, domagając się wprowadzenia ustawowego zapisu gwarantującego kwotę dla lekarza rezydenta w wysokości przynajmniej 110% średniej krajowej. Obecnie dostają niewiele ponad 70%.

- Chylę czoła przed tą inicjatywą. Sam jestem lekarzem i chciałbym, aby moi młodsi koledzy naprawdę godnie zarabiali. Kiedy kończyłem studia, byłem w podobnej sytuacji. Pamiętam swoje początki jako lekarza stażysty, kiedy bardzo trudno było związać koniec z końcem. Tak, bardzo bym chciał, żeby udało nam się to zmienić.

Pamiętajmy jednak, że nadal nie jesteśmy krajem zamożnym. Mamy w budżecie państwa określoną pulę pieniędzy - możemy np. sfinansować większą lub mniejszą liczbę rezydentur. Zdecydowaliśmy się na to pierwsze rozwiązanie. Przyznaliśmy 1901 rezydentur. Ten wzrost obejmuje m.in. strategiczne specjalizacje, w tym chirurgię ogólną.

REKLAMA

Chciałbym jednak podkreślić, że młodzi lekarze nie podejmują specjalizacji, kierując się wyłącznie kryteriami materialnymi. Także za to niezwykle wysoko ich cenię.

Środowisko lekarzy rezydentów jest świetnie zorganizowane. Na jednym z portali społecznościowych jest ich kilkanaście tysięcy. To nie jest miejsce kontestacji, ale merytorycznej wymiany argumentów oraz opinii dotyczących propozycji rozwiązań w zakresie kształcenia. We wspomnianym wcześniej zespole przy Ministerstwie Zdrowia są rezydenci, którzy przekazują innym informacje dotyczące jego prac, także poprzez media społecznościowe.

- Biorący udział w pracach Zespołu prof. Grzegorz Wallner, na nasze pytanie, dlaczego młodzi lekarze nie chcą być np. chirurgami ogólnymi, odpowiedział, że mówimy o osobach, które mając 30 lat i rodziny, zarabiają na etacie ok. 2,5 tys. zł, wykonując niezwykle odpowiedzialną pracę. 18 czerwca odbędzie się w Warszawie manifestacja z udziałem tysięcy młodych lekarzy - zapowiada Porozumienie Rezydentów. Nie wierzą już w efekty kolejnych rozmów.

- Mam nadzieję, że Ministerstwo Finansów wesprze nas w decyzjach umożliwiających podniesienie płac m.in. lekarzom - rezydentom. Z drugiej strony pamiętajmy także o tym, że zdarza się, że lekarz na etacie po specjalizacji zarabia mniej niż rezydent, choć odpowiedzialność tego pierwszego, związana ze zdobytymi uprawnieniami, jest znacznie większa.

REKLAMA

To trudne, złożone zagadnienie, jednak nie uciekamy przed nim. Stąd m.in. powołanie specjalnego zespołu mającego wypracować rozwiązania, które pozwolą nam zabiegać o wyższe wynagrodzenia dla lekarzy.

W Polsce mamy za dużo specjalizacji. Chciałbym, żeby zgodnie z propozycjami środowiska medycznego wprowadzić 4 podstawowe dyscypliny: chirurgię ogólną, pediatrię, internę i ginekologię plus kilkanaście, może kilkadziesiąt także istotnych specjalizacji, ale bez dzielenia np. endokrynologii na cztery kolejne „podspecjalizacje”. Gdy kiedyś będę kończył pracę w resorcie zdrowia, chciałbym mieć przeświadczenie, że udało się nam m.in. istotnie wzmocnić internę.

Trzeba też wrócić do dobrych doświadczeń szpitali 4-profilowych, które skutecznie zajmą się 90% zdarzeń medycznych.

- Skoro mówimy o lecznictwie stacjonarnym - po raz kolejny, m.in. za sprawą strajku pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka - wraca kwestia zasad finansowania instytutów oraz szpitali uniwersyteckich. Aż 28 lecznic klinicznych z 41 funkcjonujących w Polsce boryka się z wymagalnym zadłużeniem. Czy resort zdrowia pracuje nad rozwiązaniami dotyczącymi funkcjonowania tych jednostek?

REKLAMA

- Szpitale kliniczne są niedofinansowane, a zarazem wykonują najbardziej skomplikowane procedury. Jednak integralną częścią ich działalności jest także kształcenie lekarzy. Należy więc pomyśleć o takim systemie płacenia za procedury medyczne, aby szpitale uniwersyteckie - za sprawą odpowiedniego algorytmu - otrzymywały środki pozwalające na bilansowanie funkcjonowania tych jednostek.

Pierwszy krok w tym kierunku już zrobiliśmy. Powstał projekt zakładający premiowanie - poprzez wyższą punktację - podmiotów prowadzących szkolenie specjalizacyjne lekarzy.

Nowym kryterium jakościowym, mającym zastosowanie w niemal wszystkich rodzajach i zakresach świadczeń, jest prowadzenie szkolenia specjalizacyjnego lekarzy przez podmiot wpisany na listę jednostek akredytowanych do prowadzenia szkolenia specjalizacyjnego w dziedzinie odpowiadającej zakresowi świadczeń objętych przedmiotem postępowania konkursowego.

Projekt premiuje również podmioty oferujące kompleksowe postępowanie diagnostyczno-lecznicze. Niewątpliwie większość ośrodków akademickich ma charakter multidyscyplinarny, zatem to kryterium będzie je premiowało.

REKLAMA

- Czyli zmiana zasad finansowania szpitali uniwersyteckich zamiast programu ich oddłużania?

- Zadłużenie tych jednostek jest oczywiście bardzo poważnym problemem, także dla wierzycieli. Nie ma jednak możliwości, żeby minister poszedł do zadłużonego szpitala z walizką pieniędzy na pokrycie jego zobowiązań. Trzeba natomiast w taki sposób wyceniać świadczenia, aby za najbardziej złożone procedury jednostki kliniczne otrzymywały środki adekwatne do ich kosztów.

Rozpoczęliśmy dyskusję nad zmianą taryfikacji niektórych świadczeń, między innymi w kardiologii interwencyjnej. Wierzę, że niebawem dojdziemy do konsensusu w tej materii.

Uspokajam - wprowadzając zmiany w zasadach finansowania określonych procedur, nie doprowadzimy do zapaści żadnej z dziedzin medycznych. Jeżeli natomiast dzięki planowanym zmianom uda się zaoszczędzić środki finansowe, zostaną one przeznaczone na deficytowe obecnie procedury.

REKLAMA

Prowadzimy też analizy, które mają odpowiedzieć na pytanie, czy należy przygotować specjalną ustawę o szpitalach klinicznych. Nie możemy jednak wszystkiego zrobić od razu. Przed nami kilkadziesiąt ważnych projektów różnego rodzaju regulacji, które musimy wdrożyć - między innymi po to, aby pieniądze mogły wpływać do systemu.

Analizujemy np. sposób finansowania nauki związanej z medycyną. Obecny system wydaje się daleki od optymalnego. Opracowujemy rozwiązania zmieniające zasady finansowania instytutów podległych resortowi zdrowia. Chodzi m.in. o to, aby wykorzystywać w działalności badawczej tych jednostek środki uzyskiwane dzięki praktycznym wdrożeniom innowacyjnych rozwiązań.

Zapewniam, że problemów finansowych oraz organizacyjnych zarówno instytutów medycznych, jak i szpitali uniwersyteckich nie zamiatamy pod dywan. Będziemy je rozwiązywać. Krok po kroku.

Wojciech Kuta/Rynek Zdrowia

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej