Budżet na 2017 r. Ekonomiści: jest bardzo napięty
Rząd zajmuje się dzisiaj budżetem na rok 2017. Założono w nim, że polska gospodarka ma się rozwijać w tempie 3,6 procent, deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc..
2016-09-28, 12:12
Posłuchaj
Projekt przewiduje wydatki na poziomie 383 miliardów złotych i dochody - 324. Deficyt wyniesie zatem blisko 60 miliardów złotych.
Kluczowe są inwestycje
Mariusz Adamiak dyrektor Biura Strategii Rynkowych w PKO Banku Polskim mówi, że taki budżet jest do zrealizowania, ale nie będzie łatwo.
- Założenia 3,6 proc. wzrostu na przyszły rok jest bardzo ambitne. Do tego średnioroczna inflacja na poziomie 1,3 proc., od której zależą wpływy do budzetu też jest pewnym wyzwaniem. Budżet będzie trudny do zrealizowania, ale możliwy. Istotna też jest struktura wzrostu gospodarczego, bardzo jest ważne, żeby w przyszłym roku wzrosły inwestycje, bo wzrost tylko konsumpcji nie wróży dobrze na dłużą metę – uważa ekspert.
Posłuchaj
Budżet na 2017 rok jest bardzo napięty
Adam Czerniak ekonomista Polityki Insight i wykładowca SGH dodaje, że paradoksalnie pomóc może dobre wykonanie tegorocznego budżetu.
REKLAMA
- Dzięki temu, że w tym roku rząd ma duży bufor bezpieczeństwa, bo już wiadomo, że deficyt będzie mnijszy, na poziomie 2,5-2,6 proc. PKB, to daje pewien margines. Zazwyczaj przesuwano pewne wydatki z grudnia na styczeń, teraz można zrobić odwrotnie, przesunąć wydatki ze stycznia na grudzień. W ten sposób można podbić deficyt za 2016 rok i dać sobie więcej przestrzeni na bardzo napięty 2017 rok. Pytanie czy to wystarczy – zastanawia się ekspert.
Posłuchaj
Zbyt duży optymizm rządu?
Z troską na przyszłoroczny budżet patrzy też Maciej Stańczuk wiceprezydent Pracodawców RP.
- Będziemy mieli mniej wpływów, ale też w istotny sposób zwiększyliśmy wydatki o charakterze sztywnym. To oznacza, że strukturalnie budżet wyglada gorzej niż jeszcze rok temu. Wierzę, że uda się dopchnać ten budżet kolanem do końca roku. Natoamist wątpliwości mają nie tylko ekonomiści, ale są one także w samym rządzie. W założeniach do budżetu zapisany jest wzrost na poziomie 3,6 proc., a w tym samym czasie Narodowy Bank Polski publikuje analizę z prognozą 3,2 proc. To są bardzo duże różnice. Jestem bardziej skłonny sądzić, że rację ma NBP – uważa ekspert.
Posłuchaj
Dlatego zdaniem gości Pulsu gospodarki niezbędna jest racjonalizacja planowanych wydatków, bo po stronie dochodowej niewiele można już zrobić.
REKLAMA
Sylwia Zadrożna, abo
REKLAMA