Umowa CETA: obawy i nadzieje
W ocenie Komisji Europejskiej podpisanie umowy CETA sprawi, że obroty handlowe między Unią, a Kanadą wzrosną o 23 procent.
2016-11-02, 15:34
Posłuchaj
Porozumienie likwiduje 98 procent ceł na towary, dopuszcza firmy do przetargów publicznych i otwiera rynek usług finansowych. Obawy budzi wzrost znaczenia międzynarodowych korporacji i to czy napływ taniej żywności zza oceanu nie zagrozi podstawom bytu europejskich firm.
Niepokoją się europejscy producenci surowców rolniczych, natomiast ci wyspecjalizowani w żywności wysokoprzetworzonej, a także w logistyce towarzyszącej przemysłowi spożywczemu, są w większości optymistami. Należy do nich Mateusz Góra z firmy IFCO Systems Polska.
- Umowa i szukanie nowych rynków być może zaowocuje tym, ze nasze produkty będę eksportowane do Kanady. Jest to kraj o dużym potencjale z ciągle rosnącą populacją – uważa gość.
Istotna jest jakość żywności
Zwraca się uwagę na fakt, że w handlu żywnością z Unią, Kanada ma ujemny bilans, co wskazuje na duże potrzeby tego kraju dotyczące sprowadzania artykułów spożywczych. To dla Europy szansa, ale pod pewnymi warunkami.
REKLAMA
- Te warunki dotyczą tego co gwarantuje według Komisji Europejskiej ten traktat, czyli że zostaną zachowane wszystkie prawa podstawowe dotyczące bezpieczeństwa żywności i jego znakowania. To oznacza, że nie będzie żadnych wyjątków na wprowadzanie na obszar Unii Europejskiej produktów niezgodnych z unijnym prawem dotyczącym bezpieczeństwa jakości żywności. W takiej sytuacji można mówić, że warunki konkurencji będą relatywnie równe i nie grozi nam zalew żywności produkowanej w Kanadzie w sposób dużo tańszy i przy użyciu technologii, które nie są w Europie do końca akceptowane - podkreśla Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Paweł Senator z firmy consultingowej ABC Akademia, uważa, że umowa z Kanadą wymusza szybszą koncentrację i konsolidację firm ze starego kontynentu, w tym polskich.
Musimy liczyć się z napływem relatywnie tanich masowych produktów. Może być konieczne łączenie się w większe grupy producenckie, tak żeby można było stawić czoła fali produktów konkurencyjnych.
W grupie siła
Andrzej Gantner zgadza się z tym poglądem, ale zarazem jest zdania, że konsolidacja powinna mieć określony charakter, który pozwoli zachować oryginalność i jakość polskich produktów.
REKLAMA
- To wcale nie oznacza, że musimy tworzyć wielkie korporacje. Możemy robić to co robi bardzo wielu producentów żywności, czyli stworzyć z wielu małych podmiotów wspólne przedsięwzięcie, takie jak spółdzielnia czy wspólny system jakości, które pozwala na produkowanie w miarę wysokiej jakości na wysoką skalę, paru produktów, które zachowują w pełni swój tradycyjny smak, zapach, strukturę i sposób produkcji – radzi ekspert.
To nasza szansa, ale oczywiście wtedy, gdy polskie małe średnie firmy będą w stanie ze sobą współpracować produkując rzeczywiście w ramach jednolitego systemu jakości, pod jedną marką i wspólnie prowadząc marketing.
Komisja Europejska ocenia, że dzięki liberalizacji handlu z Kanadą Produkt Krajowy Brutto w Europie wzrośnie o około 12 mld euro rocznie.
Dariusz Kwiatkowski, abo
REKLAMA
REKLAMA