Furgalski: 30 tys. byłoby zachętą do kupna samochodu elektrycznego
Realną zachętą do tego, by Polacy kupowali samochody elektryczne, byłaby dopłata w wysokości ok. 30 tys. zł - uważa szef Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adrian Furgalski. TOR przedstawił we wtorek raport nt. elektromobilności w Polsce.
2017-05-30, 15:01
Napęd elektryczny najpierw w komunikacji miejskiej, potem w transporcie prywatnym. Takie są wnioski z raportu dotyczącego elektromobilności w Polsce.
Eksperci Zespołu doradców Gospodarczych TOR obliczyli, że w kraju chętnych na samochody z napędem elektrycznym może być około 3,5 miliona osób. Z kolei do 2020 roku autobusy elektryczne będą stanowiły 7 procent floty w miastach.
Jak mówi Tomasz Dominiak z TOR-u, jednym z czynników, które przyczynią się do rozwoju napędu elektrycznego będą coraz wyższe koszty samochodów z napędem tradycyjnym. Przypomniał, że niedługo każdy samochów z silnikiem benzynowym będzie musiał posiadać specjalny filtr, podobny do filtra cząstek stałych w autach z napędem typu diesel. Z jednej strony podwyższy to cenę samochodów, z drugiej zaś podniesie koszty eksploatacji.
Ekspert zaznaczył też, że z czasem będą tanieć baterie, ponieważ ich produkcja będzie coraz bardziej powszechna, a nowe technologie pozwolą na stopniowe zwiększanie zasięgu takich samochodów.
Eksperci zwracają uwagę, że Polaków należy zachęcić do kupna samochodów z napędem elektrycznym. Jak mówi Adrian Furgalski z zespołu TOR, z jednej strony mogą to być subwencje, z drugiej zwolnienie właścicieli stacji ładowania z rozmaitych opłat, co obniży koszty energii. Zdaniem Furgalskiego właściciele stacji powinni być zwolnieni z konieczności posiadania koncesji. Stacje powinny być także zwolnione z podatku od nieruchomości.
Zdaniem ekspertów powinna być także przeprowadzona akcja edukacyjna dotycząca zalet posiadania samochodu z napędem elektrycznym.
abo
REKLAMA