Przygotowywanie młodych do zawodów rzemieślniczych
Mimo że kształcenie zawodowe jest coraz bardziej pożądane na rynku zatrudnienia, niewiele osób wybiera taką drogę nauki. Brakuje ślusarzy, fryzjerów, mechaników, krawców, kucharzy i piekarzy - mówi IAR Janusz Borzyński - dyrektor Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości z Pułtuska.
2017-06-16, 13:12
Dodaje, że przedsiębiorcy sami przygotowują młodych ludzi do tych zawodów. I tak w cechu w Pułtusku jest około stu przedsiębiorców szkolących pracowników młodocianych - mechaników, lakierników samochodowych, murarzy, tynkarzy, instalatorów sanitarnych, piekarzy, cukierników, fryzjerów. Janusz Borzyński podkreśla, że jest to kapitalna kuźnia talentów i zawodów dla młodych ludzi, którzy chcą zdobyć wykształcenie ponadgimnazjalne, ucząc się w szkole zawodowej. Jednocześnie zdobywają doświadczenie poprzez pracę w rzeczywistych warunkach u przedsiębiorcy. Po trzech latach praktycznej nauki zawodu młodzi ludzie otrzymują kwalifikacje czeladnicze czyli paszport do pracy nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. Rozmówca IAR podkreśla, że kwalifikacje rzemieślnicze cenione są nie tylko u nas, ale też uznawane przez wszystkie kraje Unii Europejskiej. Nie trzeba tych kwalifikacji potwierdzać, jak w przypadku na przykład lekarzy.
Dualny system kształcenia w rzemiośle
Janusz Borzyński przypomina, że dualny system kształcenia w rzemiośle funkcjonuje w Polsce już od okresu przedwojennego i wystarczy tylko troskliwie pielęgnować to, co mieliśmy dobrego i nie odkładać tego na półkę jako przeżytku historycznego.
abo
REKLAMA