Jajka mogą jeszcze zdrożeć?
Drobiarze ostrzegają, że nowy program zwalczania salmonelli może spowodować wzrost cen jaj.
2017-12-05, 19:22
Pozbawienie drobiarzy odszkodowań za likwidację stad kur zarażonych salmonellą może być dotkliwe dla rolników i przyczynić się do podwyżki cen jaj - uważa prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Piotr Lisiecki.
Chodzi o przygotowany przez resort rolnictwa nowy program zwalczania salmonelli. Właśnie zakończyły się konsultacje projektu rozporządzenia ministra rolnictwa w tej sprawie. Program ma regulować sposoby zapobiegania oraz zwalczania zakażeń salmonellą kur nieśnych w 2018 roku.
Rolnicy zaczną bankrutować
Zdaniem Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP) bezpośrednim efektem wynikającym z wprowadzenia nowych przepisów rozporządzenia, a w szczególności braku możliwości uzyskania przez hodowców odszkodowania z tytułu likwidacji zakażonych salmonellą stad towarowych kur niosek, będą bankructwa rolników zajmujących się produkcją jaj.
Zdaniem Lisieckiego obecny system odszkodowań dla rolników gwarantuje, że przy najmniejszym podejrzeniu zakażenia salmonellą jaja są natychmiast wycofywane z rynku przez samych producentów. Nowa sytuacja i widmo bankructwa może spowodować, że producenci nie będą już tak czujni – zaznacza prezes.
Ekspertka: jaja nadal drogie
Ceny jaj utrzymują się na wysokim poziomie, czemu sprzyja popyt krajowy i silny popyt zagraniczny. Pod koniec listopada jaja były o 45 proc. droższe niż przed rokiem - informuje ekspertka BGŻ BNP Paribas Magdalena Kowalewska.
W czwartym tygodniu listopada (20-26.11) indeks cen jaj Banku BGŻ BNP Paribas ukształtował się na poziomie 54,9 zł/100 szt. i w relacji rocznej był aż o 45 proc. wyższy. Według danych resortu rolnictwa, w tym okresie przeciętnie zakłady pakujące sprzedawały jaja konsumpcyjne klasy L za 58,7 zł/100 szt., czyli aż o 53 proc. więcej niż przed rokiem. Jaja klasy M sprzedawano po 52,5 zł/100 szt., czyli o 38 proc. drożej w relacji rocznej. Wyjątkowo drogie są również jaja kierowane do przetwórstwa, za które pod koniec listopada br. trzeba było zapłacić 7590 zł/t, czyli ponad 2,5-krotnie więcej r/r.
Gwałtowny wzrost cen
REKLAMA
- W ostatnim okresie mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem cen jaj, zarówno detalicznych, jak i hurtowych. W tym krótkim czasie jest to rzeczywiście spowodowane aferą z fipronilem. Z uwagi na fakt, że nasz kraj jest silnie powiązany z innymi krajami. Jesteśmy eksporterem netto jaj, w związku z czym niedobory na innych rynkach są uzupełniane z naszego rynku. W pewnym momencie wycofano dosyć duże partie jaj w Holandii, Belgii, Niemczech i spadek podaży z tych rynków został uzupełniony podażą z naszego rynku. Jest to z korzyścią dla naszych producentów, którzy do tej pory zmagali się z niską opłacalnością produkcji. Również przełożyło się to w efekcie na wyższe ceny krajowe – tłumaczy rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.
Presja rośnie
Obecnie rolnicy pracują ze świadomością kolejnej presji inwestycyjnej będącej wynikiem działań organizacji ekologicznych oraz decyzji sieci marketów związanych z wycofaniem ze sprzedaży jaj klatkowych, których w Polsce jest niemal 90 procent. - Przy tak napiętym rachunku ekonomicznym zarażenie stada sallmonelą może doprowadzić nie tylko do unicestwienia produkcji, ale także do powstania zadłużenia, którym będą obciążone przyszłe pokolenia polskich rolników – stwierdził Lisiecki.
PAP/NRG, abo
REKLAMA
REKLAMA