OC na kierowcę, nie na samochód?
Niektórzy posłowie PiS chcą, by w przyszłości polisa OC była przypisana nie do samochodu, a do kierowcy.
2017-12-16, 12:53
Posłuchaj
Wówczas np. posiadacz więcej niż jednego samochodu byłby zobowiązany do wykupienia tylko jednej polisy, a tym samym - nie płaciłby wysokich stawek OC. Zaproponowane zmiany sprawiłyby też, że w razie kolizji spowodowanej naszym samochodem przez osobę trzecią nie stracimy zniżek.
W obecnym systemie, ubezpieczenie OC przypisane jest do auta - jeśli więc ktoś jest posiadaczem kilku samochodów, to każdy wypadek czy stłuczka oznacza utratę zniżek dla każdego z nich. Ale zniżki stracimy również wtedy, jeśli polisa będzie przypisana do kierowcy jak zaproponowali posłowie.
- Załóżmy, że mamy cztery samochody i cztery polisy OC. Jednym samochodem popełniliśmy szkodę i to ma się przekładać na utratę zniżek na tym samochodzie. Z jednej strony to się może wydawać całkiem logiczne, bo to jest sprawiedliwe, że dotyczy auta, którym popełniliśmy szkodę. Jednak szkodę popełnił kierowca, a nie samochód. Zatem teraz kierowca do jakiego pojazdu by nie wsiadł jest większym ryzykiem dla zakładu ubezpieczeń. Nie jest zatem tak, że zmiana modelu ubezpieczeń spowoduje, że firmy zaczną inaczej traktować kierowców -tłumaczy Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Pomysł nie rozwiązuje więc problemu. Wręcz przeciwnie może mieć więcej negatywnych skutków dla rynku niż pozytywnych.
- Proszę sobie wyobrazić, co by się wydarzyło, gdyby kierowcy zaczęli sprzedawać pojazdy po szkodzie w trakcie roku polisowego. Jeśli mam cztery auta i jednym z nich popełniłem szkodę i wiem, że ubezpieczyciel ukarze mnie wyższą stawką, to ten samochód sprzedam i nie będę musiał zapłacić wyższej stawki za wszystkie pojazdy. Mniej powinniśmy się skupiać na rynku OC na kierowcach powodujących szkody, warto zastanowić się jak zrobić, by tych bezszkodowych kierowców było jak najwięcej – przekonuje gość.
System bardziej sprawiedliwy, ale…
Umowa ubezpieczenia OC przypisana do kierującego pojazdem to nie jest zły system -uważa Marcin Broda z Dziennika Ubezpieczeniowego. Takie rozwiązania funkcjonują obecnie w niektórych krajach, np. w Wielkiej Brytanii czy Irlandii, u nas jednak nie do końca by się sprawdziły - dodaje ekspert.
- Generalnie jest to system uważany za bardziej sprawiedliwy wobec obecnie obowiązującego, którzy przypisuje ubezpieczenie OC do pojazdu. Jest to też system bardziej skomplikowany. Oddając komuś pojazd musimy sprawdzić, czy on posiada ubezpieczenie OC. Jeśli szkodę spowoduje kierujący, który jest bez polisy, to nie ma ochrony posiadacz pojazdu. A w niektórych sytuacjach właściciel pojazdu będzie ponosił odpowiedzialność wobec osoby poszkodowanej – wyjaśnia gość.
… nieco się komplikuje
A niedopatrzenie ze strony właściciela auta i brak takiej polisy to może być poważny problem zarówno dla firm, które korzystają z wielu zawodowych kierowców, jak i osób, które pożyczają samochód w ramach rodziny czy dla znajomych.
- Gdy wydarzy się wypadek, to mogą być duże pieniądze do zapłacenia dla osób, które tę szkodę spowodowały. Pół biedy, jeśli to będzie zwykła stłuczka, bo nauczka rzędu 5-10 tysięcy zł jest dla większości Polaków do zapłacenia. Gorzej, jeśli ktoś zapomni kupić polisę OCE i będzie musiał z własnej kieszeni zapłacić na przykład milion złotych. To zazwyczaj oznacza bankructwo do końca życia – dodaje.
Zmiana sposobu ubezpieczenia oznaczałaby koszty także dla ubezpieczycieli, którzy musieliby dostosować swoje systemy informatyczne. Jak podkreślają eksperci, wszystko też zależałoby od konkretnych zapisów, bo jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach.
Zmiana systemu ubezpieczenia na ten przypisany do osoby a nie pojazdu to na razie pomysł. Interpelacja została złożona ministrowi finansów 1 grudnia. Teraz czeka na odpowiedź resortu.
Elżbieta Szczerbak, abo
REKLAMA
REKLAMA