E-dokumenty. Jaką technologię wybierzemy?
Związek Banków Polskich i Krajowa Izba Rozliczeniowa pracują nad systemem przechowywania dokumentów wykorzystującym technologię blockchain.
2018-02-02, 19:02
Posłuchaj
Pod uwagę brane jest też zabezpieczanie dokumentów kwalifikowaną pieczęcią elektroniczną. Celem jest stworzenie tzw. trwałego nośnika informacji, czyli przejście od dokumentów papierowych do elektronicznych przy jednoczesnej gwarancji, że każda ewentualna zmiana w dokumencie będzie odnotowywana w systemie.
Blockchain to technologia, która zasłynęła dzięki kryptowalutom. Dziś tak na prawdę cały świat przygląda się jej możliwym zastosowaniom.
- Blockchain w naszym zastosowaniu służy do tego, żeby oznakować dokument, kto go opublikował, kiedy i nie wchodząc tak bardzo w technologię, wyliczyć skrót tego dokumentu. Od tego momentu w świecie rozproszonym uczestników blockchaina wiele stron będzie w stanie potwierdzić, że ten dokument, który klient ma w posiadaniu został opublikowany i od czasu publikacji nie został zmieniony. Ta technologia jest odpowiedzią na potrzebę szybkiego i wydajnego sprawdzenia, czy ten dokument jest prawidłowy, czy nie - wyjaśnia Robert Trętowski, wiceprezes KIR.
Różne technologie do wyboru
Wedle tego rozwiązania, dokumenty w formie elektronicznej byłyby przechowywane na rozproszonych serwerach, czyli serwerach banków i tzw. zaufanej trzeciej strony, którą mógłby być właśnie KIR. Wymiennie albo równocześnie z blockchainem można też będzie stosować inną technologię - elektronicznej pieczęci.
- Wiemy, że w zależności od tego czy wysyłamy dokumenty masowe, duże lub małe, czy są to dokumenty spersonalizowane, czyli przygotowane dla konkretnego klienta, czy dokumenty bardziej ogólne, jak taryfa opłat i prowizji równe technologie można zastosować. Też równe technologie sprawdzają się przy różnego typu dokumentach. Wiemy, w których momentach blockchain byłby dobry, w których pieczęć elektroniczna, a w których dałoby się przygotować rozwiązanie hybrydowe – wyjaśnia gość.
Jakie są korzyści dla klienta?
Z punktu widzenia klienta, umowa np. kredytowa podpisywana z bankiem będzie przechowywana w rozproszonym rejestrze. Klient otrzyma ją mailem albo będzie miał do niej dostęp poprzez bankowość elektroniczną. Za pomocą jednego kliknięcia będzie mógł sprawdzić, kiedy dokument został opublikowany, kto go opublikował i czy ktoś wprowadził w nim zmiany. Dzięki instytucji tzw. zaufanej trzeciej strony będzie miał też pewność, że jest to ten dokument, który podpisywał.
Na przełomie I i II kwartału rozwiązanie będzie testowane przez banki i klientów. ZBP i KIR czekają obecnie na uwagi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W styczniu 2017 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że dokumenty udostępniane klientom elektronicznie można uznać za dostarczone na „trwałym nośniku”, jeżeli strona internetowa lub system zapewniają odtworzenie informacji w niezmienionej postaci we właściwym okresie.
REKLAMA
Karolina Mózgowiec, abo, NRG
REKLAMA