Tąpnięcie na giełdach - krach czy korekta?
Na przełomie tygodnia doszło do gwałtownego pogorszenia koniunktury na giełdach akcji. Negatywny impuls przyszedł z USA, ale spadki objęły cały świat. W trakcie zaledwie dwóch sesji amerykański indeks S&P500 stracił ponad 6%. Tak mocnej przeceny Wall Street nie doświadczyła od lat - mówi analityk ING Banku Śląskiego Maciej Szmigiel. Czy możemy już mówić zatem o krachu?
2018-02-07, 09:04
Posłuchaj
Ekspert podkreśla, że paradoksalnie, za głównego winowajcę uważa się dobre dane gospodarcze, a konkretnie mocny raport z amerykańskiego rynku pracy. Wysokie zatrudnienie i szybko rosnące płace będą wywoływać napięcia inflacyjne i przyspieszą tempo podnoszenie stóp procentowych.
- Dla rynku akcji to nienajlepsza informacja, ale bardzo dobra dla obligacji i prawdopodobnie kapitał zaczął przepływać właśnie w tym kierunku - wskazuje ekspert.
Krach czy głęboka korekta?
Analityk zaznacza, że dobry stan światowej gospodarki pozwala mieć nadzieję, że jest to jedynie chwilowe przesilenie i korekta, która rynkowi należała się już od dłuższego czasu. Jeśli tak jest rzeczywiście, może to być dobra okazja do uzupełnienia portfeli i kupna akcji po dużo niższych cenach.
- Znane giełdowe motto mówi: "kupuj, gdy leje się krew" lub "kupuj, gdy wszyscy sprzedają". Niemniej zalecana jest szczególna ostrożność, ryzyko poniesienia straty jest bowiem wysokie - dodaje Maciej Szmigiel.
Zdaniem eksperta większa zmienność utrzyma się prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas. Po tak silnej przecenie oczekiwać można kontry ze strony popytu i odbicia indeksów w górę. Przebieg tego odreagowania pozwoli ocenić kondycję rynku.
- Wzrost silny i dynamiczny pokaże, że był to tylko doraźny wstrząs, a wieloletnia hossa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Gorzej, jeśli odpowiedź byków wypadnie blado i po krótkiej przerwie wrócimy do spadków - mówi analityk.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, md
REKLAMA
REKLAMA