Pogotowie konsumenckie: nieuczciwe firmy pożyczkowe. Jak nie dać się oszukać?
Ponad milion 650 tys. zł łącznej kary dla dwóch firm pożyczkowych nałożył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chodzi tu o Net Credit i Incredit. Powód? W przekazach reklamowych firmy wprowadzały klientów w błąd, czyli stosowały nieuczciwe praktyki rynkowe. O tym, jak się chronić przed takim postępowaniem, rozmawialiśmy w "Pogotowiu konsumenckim" w Polskim Radiu 24.
2018-03-09, 09:25
Posłuchaj
Malwina Buszko z UOKiK-u, mówiąc o karze nałożonej przez Urząd wyjaśniła, że obie firmy deklarowały w reklamach, że oferują darmową pożyczkę dla nowych klientów. Przy podpisywaniu umowy okazywało się jednak, że ta pożyczka wcale nie była darmowa, bo trzeba było spełnić jeden podstawowy warunek - spłacić ją w terminie. Jeśli klient się spóźnił, to musiał płacić pożyczkodawcy - na przykład przy pożyczce w kwocie 2 tysięcy złotych było to 500 złotych. Do tego dochodziły karne odsetki. Firmy zapowiadały także, że pieniądze będzie mozna odebrać w ciągu 15 minut, ale było tak tylko w przypadku, jeśli klient miał konto w jednym z siedmiu banków. Net Credit zostało ukarane karą o wysokości ponad miliona 300 tysięcy złotych, a Incredit - 350 tysięcy złotych.
Skarg nadal sporo
W ubiegłym roku weszły w życie zapisy o kredycie konsumenckim, a już 11 marca miną 2 lata od momentu wejścia w życie ustawy antylichwiarskiej, która miała ograniczyć wysokość opłat pobieranych przez firmy pożyczkowe. Choć rynek udało się ucywilizować, to wciąż spraw, które trafiają do Rzecznika Finansowego nie brakuje. Jak mówi Izabela Dąbrowska-Antoniak, prawniczka z Biura Rzecznika Finansowego, już teraz widać, że do biura trafiło o tej porze roku 10 procent więcej skarg, niż w roku ubiegłym. Skargi są dwojakiego typu: jedne pochodzą od osób, które mają problem ze spłatą kredytu, a drugie od klientów, którzy mają problemy z realizacją umowy. Tych pierwszych jest najwięcej.
Warto wiedzieć
Mimo wprowadzenia regulacji, nieuczciwe firmy nadal szukają sposobów, by zarobić na niewiedzy konsumentów.
- Ponieważ ustawa wprowadziła pewien mechanizm ograniczania kosztów w przypadku 'rolowania' pożyczek czy przedłużania terminu straty, to pojawił się nowy pomysł na ściąganie opłat od klientów. Pojawiły się nagle spółki-córki i pośrednicy, do których kolejno odsyłani są konsumenci. I tam też naliczane są odpowiednie prowizje - wskazuje Izabela Dąbrowska-Antoniak.
REKLAMA
Dobrze się zastanówmy
Prawniczka przestrzega przed zbyt pochopnym zaciąganiem zobowiązań, niezależnie czy jest to pożyczka krótkoterminowa czy na dłuższy okres. To dlatego, że firmy próbują sobie na różny sposób rekompensować niekorzystną dla nich wysokość odsetek maksymalnych i naliczają rozmaite opłaty oraz odsetki na róznych etapach udzielania kredytu. Dla niektórych firm to też okazja dla zarobku, niezależnie od tego, co potem stanie się z pożyczką.
Ekspertka przypomina też, że konsument ma 14 dni na odstąpienie od zawartej umowy z pożyczkodawcą.
- Korzystajmy z tego prawa. Jeżeli fizycznie otrzymaliśmy te pieniądze, to do zwrotu będą tylko odsetki dzienne. Jeśli przegapimy ten termin, to też warto sprawdzić, czy w umowie pożyczkodawca zawarł wszystkie elementy, których wymaga ustawa. Tutaj termin na odstąpienie może nam się przedłużyć, a jeśli to nas zawiedzie to pamiętajmy, że zawsze możemy pożyczkę wcześniej spłacić, a wtedy zredukują nam się wszystkie koszty, które wchodzą w całkowity koszt kredytu - radzi Izabela Dąbrowska-Antoniak.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Polskie Radio 24, Elżbieta Szczerbak, md
REKLAMA