RODO: koniec z natrętnym telemarketingiem. Jakie mamy prawa?

2018-05-25, 08:24

RODO: koniec z natrętnym telemarketingiem. Jakie mamy prawa?
Od jutra – 25 maja - zacznie obowiązywać unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych. A to oznacza m.in., że telemarketer dzwoniąc do nas będzie nas musiał poinformować, skąd ma nasze dane, w jakim celu i jak długo zamierza je przetwarzać. . Foto: Glowimages/East News

Od dziś - 25 maja - zaczyna obowiązywać unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych. A to oznacza m.in., że telemarketer dzwoniąc do nas będzie nas musiał poinformować, skąd ma nasze dane, w jakim celu i jak długo zamierza je przetwarzać.

Posłuchaj

Od jutra – 25 maja - zacznie obowiązywać unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych. Co to oznacza, dla konsumentów i telemarketerów, wyjaśniają eksperci w radiowej Jedynce./Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospopdarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

− Co prawda taki obowiązek istniał już teraz, ale nie zawsze był przestrzegany – przyznaje Weronika Kowalik z biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Przepisy były, ale był kłopot z identyfikacją natręta…

Jak tłumaczy,  często było trudno zidentyfikować osobę dzwoniącą, jaką firmę reprezentuje, skąd dzwoni, mogliśmy też wyrazić ogólną zgodę na przetwarzanie danych osobowych i przechodziła ona od jednego podmiotu do drugiego.

Od jutro łamanie przepisów dot. ochrony danych, zagrożone wysokimi karami 

Od jutra za łamanie przepisów o ochronie danych osobowych będą grozić wysokie kary.

A wspomniane wysokie kary to do 20 mln euro lub do 4-ech proc. rocznego obrotu firmy.

Choć, jak zapewnia GIODO – kary nie posypią się od razu i będą stopniowane w zależności od naruszenia.

Od jutra telefon od marketera z koniecznym zestawem informacji

−Możemy się więc spodziewać, że telefon od marketera będzie się zaczynać od pakietu informacji - mówi Tomasz Grzybowski, radca prawny reprezentujący Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB.

Musimy wiedzieć skąd telemarketer ma nasze dane

 I wyjaśnia, że najpierw dowiemy się na pewno, że rozmowa jest nagrywana, następnie telemarketer powinien się przedstawić, w tym powiedzieć jaką organizację reprezentuje, oraz skąd posiada dane osoby, do której dzwoni.

Na koniec rozmowy ważne deklaracje telemarketera

− Następnie na koniec rozmowy telemarketer powinien przedstawić szereg informacji – w jakich celach nasze dane będą przetwarzane, jak długo i takich punktów jest trzynaście. Telemarketer powinien zapytać, czy ma je odczytać, czy np. podesłać sms-a z linkiem do tych punktów, mówi gość radiowej Jedynki.

Koniec ze sztuczką „wylosowaliśmy pana, pani numer”

Od jutra nie powinna mieć już stara sztuczka polegająca na zapewnieniu rozmówcy, że jego telefon został „szczęśliwie” wylosowany i mamy super ofertę, trzeba podjąć szybko ofertę, bo zaraz nie będzie ona aktualna…

− Nie powinniśmy więc więcej usłyszeć, że „nasz numer został wylosowany”, bo takie argumenty będą brane pod uwagę przez regulatora i są zagrożone wysokimi karami, mówi gość Polskiego Radia.

Koniec z nękającym dzwonieniem

Telemarketer nie będzie już także mógł dzwonić do nas ponownie, jeśli sobie tego nie życzymy.

Sprzeciw musi być zaznaczony w bazie danych. I oznacza zakaz przetwarzania

Jak wyjaśnia ekspert, rozmówca ma pełne prawo powiedzieć, „ja nie chcę” i nie życzę sobie aby państwo do mnie dzwonili. 

− W tym momencie konsultant ma obowiązek zaznaczyć w bazie danych, że dana osoba wyraziła sprzeciw i cała organizacja, którą reprezentuje, nie powinna przetwarzać danych tej osoby w celach marketingowych, mówi ekspert.

Dodaje jednak, że prawo przewiduje sytuację, w której gdy jest kilka call center, to mają one miesiąc na przesłanie informacji o zastrzeżeniach.

Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB przygotowało dla branży kodeks dobrych praktyk podpowiadający, w jaki sposób dostosować się do zmienionych przepisów.

Karolina Mózgowiec, jk

Polecane

Wróć do strony głównej