PPK po konsultacjach społecznych. Co nowego?
Zaangazowanie pracowników, zapis o prywatności środków czy dopuszczenie do oferowania PPK przez wiele podmiotów. To najważniejsze zmiany w projekcie dotyczącym tak zwanych Pracowniczych Planów Kapitałowych po konsultacjach społecznych. Niższe składki mają płacić mniej zarabiający. To populizm - mówią jedni, to szansa dla uboższych - kontrują inni. Jak jest naprawdę - sprawdzał Marcin Jagiełowicz.
2018-05-30, 14:02
Posłuchaj
Nowy projekt ws. PPK ogłoszony po konsultacjach społecznych zawiera kilka istotnych zmian. Do towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI), które miały oferować PPK, dołączą powszechne towarzystwa emerytalne, pracownicze towarzystwa emerytalne i zakłady ubezpieczeń. O wyborze podmiotu, który będzie zarządzał PPK, mają teraz współdecydować na przykład związki zawodowe. Dr Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego uważa, że właśnie to może być zachętą do pracowników.
- Mamy w tym momencie sojusznika na poziomie zakładu pracy, który będzie pokazywał pracownikom, że może warto zostać i nie występować z PPK - podkreśla.
Co na plus, co na minus?
W projekcie zapisano, że środki w PPK są prywatne, nie grozi im więc żadna ingerencja ze strony państwa, choć zdaniem ekspertów ten przepis w praktyce nie jest potrzebny. Dr Marcin Kawiński z katedry ubezpieczenia społecznego SGH uważa, że dopuszczenie innych podmiotów do zarządzania PPK jest dobrą decyzją. Jak dodaje, na przykład PTE mają dłuższy 'horyzont inwestycyjny' niż TFI, i dlatego lepiej nadają się do tego zadania.
W projekcie zrezygnowano z wysokich kar dla pracodawców, zniechęcających pracowników do PPK. Największe kontrowersje budzi zmniejszenie składki dla zarabiających poniżej 2100 złotych. Zamiast odkładać co miesiąc 2 procent wynagrodzenia, mieliby wpłacać 0,5 procent. Dr Marcin Wojewódka jest krytyczny wobec tego pomysłu, bo spowoduje to, że takie osoby dalej będą miały niskie emerytury w przyszłości, co kłóci się z ogólnym zamysłem PPK.
REKLAMA
Pracownicze Plany Kapitałowe to dobrowolny system oszczędzania na emeryturę, w którym mają współuczestniczyć państwo i pracodawcy. Ma on wejść w życie w przyszłym roku.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Marcin Jagiełowicz, md
REKLAMA