Sektor odpadowy to nie tylko mina ekologiczna, ale i biznesowa
Dziś na specjalnym posiedzeniu zbiera się Sejm. Posłowie zajmą się m.in. projektami ustaw: o gospodarce odpadami i o inspekcji ochrony środowiska. Nowe przepisy mają powstrzymać proceder podpalania składowisk odpadów. Tymczasem, jak wynika z danych BIG InfoMonitor oraz Bisnode, działalność związana z sektorem odpadowym może być nie tylko groźną miną ekologiczną, ale również biznesową.
2018-06-27, 07:30
Posłuchaj
- Blisko 60 proc. firm z branży jest w słabej bądź złej kondycji finansowej. Ostatnie pożary składowisk budzą więc podejrzenie, że nie jest to przypadek, lecz tani sposób na pozbycie się hałd śmieci - mówi w Polskim Radiu 24 Halina Kochalska z BIG InfoMonitor w rozmowie z Błażejem Prośniewskim.
Na sytuację branży - według Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor - wpłynęła tzw. ustawa śmieciowa, która weszła w życie w 2013 r. Nałożyła ona na gminy obowiązek odbierania odpadów od mieszkańców. Zmiany miały uszczelnić system i spowodować, że śmieci nie będą lądowały w lasach i na dzikich wysypiskach.
Tzw. ustawa śmieciowa spowodowała gwałtowny przyrost liczby firm zajmujących się gospodarką odpadami. Według Bisnode Polska w latach 2012-2014 przybywało ich 7-9 proc. rocznie. Dziś na rynku aktywnie działa 8,3 tys. firm zbierających odpady, głównie miko i małych.
Relacje z firmami prowadzącymi „śmieciową” działalność, mieszczą się w strefie najwyższego ryzyka niedotrzymania terminu płatności za wystawioną fakturę, czy też ratę kredytu. W terminie nie płaci co dziewiąte przedsiębiorstwo funkcjonujące w tej branży. Bankom i kontrahentom opóźniają one zwrot 174,6 mln zł, m.in. dlatego, że większość z nich (59 proc.) znajduje się w słabej i złej kondycji finansowej.
REKLAMA
NRG, Błażej Prośniewski, kw
REKLAMA