Miejsc w akademikach nadal brakuje. Akademiki prywatne ciekawą alternatywą?
Liczba studentów w naszym kraju rośnie, bo na polskich uczelniach coraz więcej uczy sie cudzoziemców. Gorzej z miejscami w akademikach, których jest ciągle za mało. W ostatnich latach ten rynek wzmacniają akademiki prywatne.
2019-03-02, 13:30
Posłuchaj
Studentów jest w Polsce 1 300 000, a zagranicznych - ponad 70 tysięcy. Anna Pawłowska, analityk inwestycyjny firmy Metropolitan Investment mówi, że w 2018 roku w polsce działały 484 domy studenckie, które oferowały łącznie 126 tysięcy miejsc noclegowych. To oznacza, że jedynie co dziesiąty student może liczyć na zakwaterowanie w akademiku.
Rynek uzupełniają prywatne domy studenckie, które powstają tam, gdzie studentów jest najwięcej, czyli w dużych miastach - Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Lublinu czy Krakowie. Anna Pawłowska wskazuje, że zazwyczaj takie budynki są nowoczesne i oferują wyższy standard niż akademiki publiczne, oczywiście za odpowiednią cenę. Z nich korzystają przede wszystkim obcokrajowcy, a wielu rodzimych studentów nawet nie wie, że takie miejsca istnieją.
W prywatnym jest drożej
A w prywatnym akademiku jest drożej - wynajęcie pokoju na miesiąc kosztuje średnio 900 złotych, podczas gdy na rynku, za wynajem pokoju np. w mieszkaniu zapłacimy ok. 500 złotych.
Obecnie w budowie jest 7 prywatnych akademików. Rafał Kroczak z Metropolitan Investments mówi, że metody finansowania tych inwestycji są różne, ale na razie raczej tego nie robią banki. Zdaniem eksperta wraz z rozwojem rynku może się to zmienić i instytucje finansowe dostrzegą, że jest to ciekawa i bezpieczna forma inwestowania kapitału.
Udział prywatnych akademików w ogólnej podaży miejsc noclegowych dla studentów wynosi obecnie mniej niż 5 procent, ale rosnie. Zainteresowaniu nimi zwłaszcza zagranicznych studentów sprzyja też fakt, że są one zlokalizowane zazwyczaj niedaleko uczelni.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Aleksandra Tycner, md