"Nie czekajmy na UE". Instytut Staszica o kryzysie gospodarczym wywołanym przez koronawirusa

2020-05-15, 11:11

"Nie czekajmy na UE". Instytut Staszica o kryzysie gospodarczym wywołanym przez koronawirusa
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay.com

Jak ocenia Instytut Staszica w swojej ostatniej analizie, wielomiliardowe wsparcie uruchamiane w ramach kolejnych odsłon tarczy antykryzysowej, nie powinno być jedyną odpowiedzią państwa polskiego na kryzys gospodarczy wywołany pandemią koronawirusa. Jednak nie ma co czekać na dalsze ruchy Unii Europejskiej w tym zakresie - czytamy na portalu wGospodarce.pl.

Jak piszą eksperci Instytutu Staszica, w Polsce po wyborach w 2015 roku podjęto pierwszą poważną w III RP próbę zwiększenia zaangażowania państwa w rozwój gospodarczy i opracowania jakichkolwiek założeń, które zmaterializowały się pod nazwą Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

Plan ów przyniósł kilka pozytywnych zmian, jak choćby powołanie Polskiego Funduszu Rozwoju, który właśnie okazał się doskonałym narzędziem do pomocy przedsiębiorcom poszkodowanym przez zamrożenie gospodarki z powodów epidemicznych. 

Zapóźnienie może być szansą

Jak wskazuje Instytut Staszica, paradoksalnie szansą dla Polski w obecnym czasie może być nasze zapóźnienie infrastrukturalne.

Mimo tego, iż po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a zwłaszcza po przyznaniu Polsce współorganizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej 2012 ruszyła wreszcie budowa autostrad i dróg szybkiego ruchu, mamy na tym polu jeszcze bardzo dużo do zrobienia.

Powiązany Artykuł

marek zuber 1200.jpg
Marek Zuber: trzeba stawiać na popyt wewnętrzny, robią to obecnie wszystkie kraje

Tak naprawdę dysponujemy tylko jedną w pełni ukończoną autostradą – A4. Cała Ściana Wschodnia nie doczekała się wciąż tak wyczekiwanych Via Baltica i Via Carpatia, stolica Polski ma w pełni ekspresowe drogowe połączenia jedynie z trzema dużymi miastami – Poznaniem, Białymstokiem i Wrocławiem.

Na realizację czeka wciąż wiele tysięcy kilometrów dróg ekspresowych, bez których trudno marzyć o równomiernym i zrównoważonym rozwoju państwa.

Jeszcze większe zapóźnienia dotyczą naszej sieci kolejowej, która do czasu objęcia rządów przez PiS w 2015 roku była przez poprzednie lata raczej zwijana niż rozwijana.

Pieniądze można wziąć z kilku miejsc

Dotychczasowe inwestycje infrastrukturalne w Polsce były realizowane w głównej mierze przy współfinansowaniu z budżetu Unii Europejskiej i ze środków przyznawanych w ramach tzw. Funduszu Spójności.

Nie możemy jednak spodziewać się, że ten model zostanie utrzymany w niezmienionej formie i powinniśmy już dziś opracowywać alternatywne źródła finansowania i rozbudowywać te, które posiadamy i które przynoszą Skarbowi Państwa wymierne korzyści. Jak na przykład Krajowy System Poboru Opłat.

Unijny budżet zostanie nie tylko znacząco uszczuplony z powodu brexitu, ale można spodziewać się także większej presji, by mocniej wesprzeć takiej kraje jak Włochy czy Grecja, których gospodarki ucierpią z pewnością najmocniej.

Zdaniem Instytutu, pieniądze na realizację polskiego infrastrukturalnego "new deal" po pandemii należy wziąć z kilku miejsc. Naturalnym partnerem dla państwa wydają się być banki, jednak w obecnych realiach samo zachęcanie ich do finansowania projektów infrastrukturalnych nie wystarczy.

Powiązany Artykuł

bgk 1200.jpg
BGK: pandemia boleśnie uderzyła w małe i średnie firmy. Na pomoc tarcza antykryzysowa

Należy też zauważyć, iż duża część banków należy do właścicieli zagranicznych, którzy nie muszą być zainteresowani inwestowaniem w polską infrastrukturę. Obecnie jednak, dzięki takim transakcjom jak repolonizacja Pekao SA, większa część sektora bankowego jest w rodzimych rękach, co jest standardem w takich krajach jak Niemcy, USA czy Francja.

Zainwestowane pieniądze muszą zostać w Polsce

Kolejną sprzyjającą okolicznością jest projekt Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) zastępujący Otwarte Fundusze Emerytalne, z których stopa zwrotu za ostatnie 36 miesięcy wyniosła średnio… minus 25,14 proc. Tymczasem w ramach PPK fundusze będą mogły inwestować w papiery dłużne i akcje.

Ustawodawca pozwala na zakup akcji, praw do akcji, praw poboru lub innych udziałowych instrumentów emitowanych przez spółki publiczne notowane na GPW. Co warte podkreślenia łączna wartość inwestycji lokowanych za granicą nie może przekroczyć 30 proc.

W planie polskiego „New Deal” nie można pominąć także aspektu wykonawstwa, czyli ostatecznego beneficjenta realizowanych projektów infrastruktury. Aby mechanizm napędzający polską gospodarkę był maksymalnie skuteczny, powinniśmy zadbać o to, by zainwestowane pieniądze zostawały w Polsce, a nie były transferowane w formie zysków za granicę.

Aby to zapewnić, konieczne jest stworzenie narodowego holdingu budowlanego zdolnego do realizacji największych projektów. Wzorem dla nas powinny być stworzone w takich krajach jak Hiszpania, Włochy czy Turcja firmy, które zdominowały rynek budów, także w Polsce.

Ekspansja na rynki zagraniczne

Podsumowując powyższy plan: należy wyjść od impulsu koniecznego do przezwyciężenia czekającej nas recesji i podobnie jak w przypadku tarczy antykryzysowej nie należy czekać z jego opracowaniem na jednomyślność Unii Europejskiej.

Jeżeli dojdzie do uchwalenia nowego "planu Marshalla" dla Europy może on być dodatkowym czynnikiem stymulującym rozwój inwestycji. Jednak i bez niego Polska może śmiało planować infrastrukturalny skok dzięki własnym źródłom finansowania.

Powiązany Artykuł

pracownik produkcja1200.jpg
Ekonomista: dziś polska gospodarka przechodzi przez kryzys suchą nogą, pokazuje swoją siłę

Nie tylko nowo budowanym instrumentom, ale również istniejącym i sprawdzonym od lat, takim jak Krajowy System Poboru Opłat. Należy także zachęcić obywateli do inwestowania w ten rozwój środków, które bezproduktywnie leżą dziś na niemal nieoprocentowanych kontach depozytowych, i wykorzystać fundusze gromadzone w ramach PPK, co pozwoli zadbać o godne emerytury.

Kolejnym pozytywnym i długotrwałym efektem realizacji niniejszego planu może być uniezależnienie się od zagranicznych firm budowlanych, a w przyszłości ekspansja polskich holdingów na rynki zagraniczne. To jedna z wielkich szans, jakie Polsce może niespodziewanie przynieść obecny globalny kryzys.


PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/wgospodarce.pl/DoS

Polecane

Wróć do strony głównej