Gastronomia i hotelarstwo odmrażają się powoli. Fryzjerzy za to są oblegani
Nie widać dużego wzrostu obrotów po odmrożeniu w hotelarstwie czy gastronomii. Za to u fryzjerów szturm klientów - pisze środowy "Dziennik Gazeta Prawna".
2020-06-03, 07:27
Banki PKO BP i Bank Millennium, a także jeden z największych dostawców terminali płatniczych na polskim rynku, czyli firma eService udostępniły dziennikowi dane o wartości i liczbie transakcji kartami płatniczymi. Wynika z nich, że obroty w gastronomii ponad pół miesiąca po odmrożeniu są nadal mniejsze niż przed pandemią.
Powiązany Artykuł
Ministerstwo Rozwoju: w ramach tarczy antykryzysowej do firm trafiło ponad 71 mln zł
- O ile w drugiej połowie marca obroty w restauracjach spadły nawet o 80 proc., o tyle potem z każdym tygodniem było coraz lepiej, a po ponownym otwarciu lokali w połowie maja proces ten przyspieszył. W ostatnim tygodniu maja obroty były średnio o ok. 25 proc. mniejsze niż przed pandemią – mówi ekonomistka PKO BP Urszula Kryńska.
Właściciele hotelów czekają na turystów
Dziennik podaje, że dużo gorzej od restauracji radzą sobie hotele. Ich obroty to nadal 60–70 proc. poniżej przedpandemicznych poziomów. Z kolei o 14 proc. wzrosła średnia wysokość rachunków za usługi fryzjerskie i kosmetyczne.
Więcej - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
PolskieRadio24.pl, DGP, PAP, md
REKLAMA
REKLAMA