"Le Monde": Europa Środkowo-Wschodnia może skorzystać na powrocie fabryk na Stary Kontynent

Posiadając silną bazę przemysłową oraz tanią siłę roboczą Europa Środkowo-Wschodnia może bardzo skorzystać na przenoszeniu fabryk na Stary Kontynent – ocenia francuski dziennik "Le Monde", przypominając jednocześnie o sporze na linii Warszawa-Paryż w sprawie kosztów pracy.

2020-06-07, 14:52

"Le Monde": Europa Środkowo-Wschodnia może skorzystać na powrocie fabryk na Stary Kontynent
Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej uważa, że płace w sektorze przedsiębiorstw w ciągu całego 2022 r. wzrosną nominalnie o 9,8 proc.Foto: shutterstock.com/Fishman64

Francuski dziennik w artykule zatytułowanym "Małe Chiny Europy" takie właśnie określenie stosuje do Europy Środkowo-Wschodniej.

- Nowe państwa członkowskie (Unii Europejskiej) będą jeszcze ważniejsze dla europejskiego przemysłu, gdy wyjdzie on z pandemicznego szoku – cytuje dziennik wypowiedź wicepremiera Bułgarii Tomisława Donczewa.

Jednak cytowani przez gazetę polscy eksperci są ostrożniejsi. "Mówienie o tym jest przedwczesne, ponieważ obecnie rządy starają się przede wszystkim ograniczyć poważne skutki gospodarcze i społeczne związane z kryzysem (wywołanym pandemią koronawirusa)" - wskazuje analityk z Instytutu Spraw Publicznych Dominik Owczarek.

Powiązany Artykuł

panorama warszawa free sghutt 1200 .jpg
Ekspert: wzrost gospodarczy wróci na początku przyszłego roku



Region oferuje konkurencyjne koszty

REKLAMA

- W średnim okresie kraje te mają wszystko, aby skorzystać z przenoszenia produkcji do Europy – uważa z kolei ekonomista firmy ubezpieczeniowej Coface Grzegorz Sielewicz.

Płace w regionie gwałtownie wzrosły w ostatnich latach w wyniku gwałtownego spadku bezrobocia i niedoboru pracowników – odnotowuje "Le Monde". Wciąż pozostają one jednak niższe niż na Zachodzie: koszt za godzinę pracy w przemyśle i usługach na koniec 2019 r. wyniósł 13,65 euro w Czechach, 10,50 euro w Polsce i 7,36 euro w Rumunii, wobec 37,66 euro we Francji czy 31,82 euro średnio w strefie euro.

- Region oferuje także konkurencyjne koszty transportu i logistyki w porównaniu z Azją – uważa główny ekonomista Komerczni Banka  Jan Vejmelek, spółki zależnej Societe Generale w Pradze.


"Le Monde" wskazuje, że dyskusja o przenoszeniu fabryk do Europy będzie miała sens tylko wtedy, jeśli będzie koordynowana na poziomie europejskim, jak ma to miejsce w przypadku europejskiego sojuszu na rzecz produkcji akumulatorów do samochodów o napędzie elektrycznym, który skupia producentów z siedmiu krajów (Niemcy, Belgia, Finlandia, Francja, Włochy, Polska i Szwecja).

REKLAMA

- Nie chodzi o rozpoczęcie wyścigu o najniższą cenę między krajami członkowskimi, ale o to, aby nasze łańcuchy produkcyjne były krótsze i niezależne od reszty świata – podkreśla minister Jadwiga Emilewicz, cytowana przez "Le Monde".

Głównym wyzwaniem jest ucieczka od pułapki średniego wzrostu

Polski Instytut Ekonomiczny opracował kilka scenariuszy, w których część gotowych towarów i półproduktów wytwarzanych obecnie w Chinach mogłaby zostać przeniesiona do Europy.

- Stary Kontynent skorzystałby w średnim okresie, gdyby państwa członkowskie wprowadziły zachęty, wykorzystując Europę Wschodnią jako zaplecze przemysłowe. Byłoby to jednak możliwe tylko przy silnej woli politycznej – analizuje dyrektor PIE Piotr Arak.

- Głównym wyzwaniem dla naszego kraju jest ucieczka od pułapki średniego wzrostu, tak jak to zrobiła Korea Południowa – uważa z kolei cytowany przez "Le Monde" David Marek z oddziału Deloitte w Pradze.

REKLAMA

Eksperci podkreślają, że wyzwaniem dla regionu jest zmniejszenie nadmiernej zależności od sektora motoryzacyjnego. W tym celu Sofia, podobnie jak Warszawa, Kraków czy Wrocław, stawia na usługi. W tych miastach jest teraz mniej fabryk, a więcej centrów usług i outsourcingu. Koncerny takie jak: IBM, Nokia, Capgemini, Credit Suisse i Atos umieściły tam część swojej działalności, np. księgowość, zasoby ludzkie, IT, relacje z klientami lub badania i rozwój.

Wydatki na badania i rozwój pozostają jednymi z najniższych w UE

Dziennik podkreśla jednak, że między Paryżem a Warszawą dochodzi regularnie do napięć wokół kosztów pracy. Polska "utrzymuje niskie koszty pracy i obniżone standardy społeczne, aby mieć przewagę konkurencyjną" – pisze "Le Monde". Gazeta zauważa, że dla Polski filarami UE są swobody przemieszczania się: ludzi, kapitału, towarów i usługi, tymczasem prezydent Francji Emmanuel Macron wielokrotnie oskarżał polskie firmy i rząd o dumping socjalny.


"Le Monde" konkluduje, że logika polskiej polityki przemysłowej nie jest pozbawiona sprzeczności, kolejne polskie rządy wielokrotnie podkreślały chęć zerwania z modelem ekonomicznym opartym na niskich kosztach pracy. Ale pomimo pewnych reform wydatki na badania i rozwój pozostają jednymi z najniższych w UE (około 1 proc. PKB). Mimo dobrze wykształconej i wykwalifikowanej siły roboczej innowacje czy współpraca między przemysłem a uniwersytetami są nadal w Polsce w powijakach – podkreśla francuski dziennik.

PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/DoS, md

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej