Marek Gróbarczyk: inne kraje będą reagować na zanieczyszczenie Bałtyku ściekami
Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk wyraził opinię, że w związku z zanieczyszczeniem Zatoki Gdańskiej ściekami z Warszawy, Polska może się liczyć z interwencją ze strony Danii lub Szwecji.
2020-09-02, 10:03
Do awarii rurociągu przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni “Czajka” doszło w sobotę. W efekcie prowadzony jest awaryjny zrzut ścieków do Wisły.
Powiązany Artykuł
Awaria w "Czajce". Dworczyk: już w kwietniu ostrzegaliśmy Trzaskowskiego przed ewentualną katastrofą
Szef resortu gospodarki morskiej przypomniał w środę w TVP Info, że już niedługo fala nieczystości płynąca Wisłą z Warszawy trafi do Bałtyku.
- Skażenie wód w Zatoce Gdańskiej będzie znacznie mniejsze niż w Wiśle, ale za chwilę będziemy mieli ingerencję ze strony szwedzkiej czy duńskiej, jeżeli chodzi o zanieczyszczenie Morza Bałtyckiego i eutrofizację Bałtyku – powiedział Gróbarczyk. Wyjaśnił, że proces ten "jest największym problemem" dotyczącym Morza Bałtyckiego. W jego wyniku spadają m.in. zasoby dorsza.
Awaria szkodzi polskim interesom
W ocenie Gróbarczyka, zanieczyszczenie Bałtyku ściekami z Warszawy może przełożyć się na problemy "w kontekście wszelkich negocjacji unijnych, bo okaże się znowu, że to Polacy są wszystkiemu winni".
REKLAMA
- To na pewno nie służy polityce odbudowy rybołówstwa – dodał.
Szef resortu gospodarki morskiej przypomniał, że w wyniku ubiegłorocznej awarii systemu przesyłowego do "Czajki" do Wisły wpływało od ok. 2 do 4 metrów sześciennych ścieków na sekundę.
- Teraz w okresach szczytowych mieliśmy nawet około 20 metrów sześciennych na sekundę (…). Obecnie kształtuje się to na poziomie 8 metrów sześciennych na sekundę – poinformował.
PolskieRadio24.pl, PAP, TVP INFO, md
REKLAMA
REKLAMA