Streaming muzyki wypiera z rynku płyty CD. Dobrze sprzedają się też winyle

Ostatnie lata to cyfrowa rewolucja w sposobie słuchania przez nas muzyki. Serwisy streamingowe zaczęły wypierać z rynku fizyczne nośniki takie jak płyty CD, które swoją świetność przeżywały na początku tego stulecia. Swoją cegiełkę do tych przemian dołożyła też pandemia koronawirusa, która bardzo ograniczyła sprzedaż płyt. Renesans przeżywają natomiast winyle i... kasety magnetofonowe.

2021-01-29, 10:07

Streaming muzyki wypiera z rynku płyty CD. Dobrze sprzedają się też winyle
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

Sprzedaż płyt CD spada na całym świecie mniej więcej od 2000 roku, kiedy ten nośnik święcił triumfy. Wszystko z powodu rozwoju internetu i cyfrowej rewolucji, która dała melomanom szybki dostęp do muzyki bez konieczności wychodzenia z domu. W USA na początku XXI wieku sprzedawano muzyczne płyty CD o wartości ponad 13 miliardów dolarów, teraz jest to mniej więcej 2-3 miliardów dolarów.

Zmienił się też sposób słuchania muzyki - coraz częściej internauci szukają wybranych utworów, a nie całych płyt. Muzyka dla wielu osób staje się także po prostu tłem, np. do ćwiczeń.

Streaming "zabija" tradycyjne nośniki

Ostatnie lata to dynamiczny rozwój serwisów streamingowych, takich jak Spotify, Apple Music czy Tidal. Ten pierwszy serwis, rodem ze Szwecji, miał w pierwszym kwartale zeszłego roku 286 milionów aktywnych użytkowników, z czego ponad 100 milionów miało wykupione usługę Premium, dającą swobodny dostęp do muzyki zgromadzonej w bazie. Wartość sektora streamingu na świecie to obecnie kilkanaście miliardów dolarów, a za kilka lat ma przekroczyć 40 miliardów dolarów.

To, jak bardzo cyfrowa dystrybucja muzyki zaczęła wypierać fizyczne nośniki, widać choćby po statystykach największego światowego rynku muzycznego, czyli Stanów Zjednoczonych. Udział tego segmentu (streamingu i cyfrowej sprzedaży plików mp3) wynosi tam już około 75 procent i rośnie. Z kolei płyty CD i winyle to zaledwie 10 procent tamtejszego rynku. W Wielkiej Brytanii dystrybucja cyfrowa to 57 procent rynku, podczas gdy fizyczne nośniki to tylko 23 procent. Podobne proporcje widać np. we Francji czy Hiszpanii.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

koncert_pixabay1280.jpg
Brexit wkracza na europejskie sceny. Koncerty pod znakiem zapytania

Zmiany widać także na rodzimym rynku muzycznym. W sierpniu 2020 roku "Rzeczpospolita" pisała, że według danych ZPAV cyfrowa muzyka w pierwszym półroczu zeszłego roku miała 58 procent udziału w sprzedaży muzyki w Polsce w ogóle i po raz pierwszy w historii przewyższyła sprzedaż nośników fizycznych. Tutaj znaczenie miała także pandemia koronawirusa - wiele sklepów było zamkniętych, przez co sprzedaż płyt CD dodatkowo jeszcze się zmniejszyła.

Kolejna młodość winyli

Równolegle do popularności serwisów streamingowych, od kilku lat rośnie też popularność płyt winylowych. Trend obejmuje cały świat, ale widać go też w naszym kraju i, co ciekawe, pandemia mu specjalnie nie zaszkodziła. Według danych ZPAV, w pierwszym półroczu 2020 roku przychód ze sprzedaży płyt winylowych wzrósł o 6,3 procent i osiągnął poziom ponad 20 milionów złotych.

Na całym świecie widać modę na retro. W Stanach Zjednoczonych sprzedaż winyli w zeszłym roku była wyższa niż sprzedaż płyt CD z muzyką, co było pierwszą taką sytuacją od 1986 roku.

Na Zachodzie widać też inny ciekawy trend - powrót do kaset magnetofonowych. W Wielkiej Brytanii w 2020 sprzedaż kaset wzrosła dwukrotnie - sprzedano ich blisko 160 tysięcy. To wciąż bardzo mały segment tamtejszego rynku, ale fakt, że sprzedaż rośnie od kilku lat, jakość nagrań znacznie się poprawiła, a najpopularniejsi światowi artyści (jak np. Lady Gaga) wydają swoje albumy także na tych nośnikach pozwala zakładać, że kasety zostały przedwcześnie schowane do lamusa.

REKLAMA

PolskieRadio24.pl, DGP, Rzeczpospolita, BBC, md

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej