Polski przemysł na fali wznoszącej. Znamy nową wartość wskaźnika PMI

Główny wskaźnik PMI dla sektora przemysłowego wzrósł z wrześniowego poziomu 53,4 do 53,8 pkt., sygnalizując przyspieszenie wzrostu w sektorze. Tempo ekspansji było jednak znacznie słabsze niż wyniki notowane latem – poinformowała w komunikacie firma IHS Markit.

2021-11-02, 10:49

Polski przemysł na fali wznoszącej. Znamy nową wartość wskaźnika PMI
53 procent firm z sektora produkcji przemysłowej chce zwiększać zatrudnienie.Foto: shutterstock.com/Viewfoto studio

Według ekspertów Markit, "w październiku polski przemysł wciąż dynamicznie się rozwijał, choć ciągle obecne zakłócenia po stronie podaży nadal ograniczały ekspansję. Presje cenowe też się nasiliły, a firmy wskazały, że słaba dostępność towarów i silny globalny popyt sprzyjały gwałtownej inflacji"

"Wskaźnik IHS Markit PMI Polski Sektor Przemysłowy – złożony indeks obrazujący kondycję przemysłu, kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych – utrzymał się w październiku znacznie powyżej neutralnego progu 50,0, wydłużając obecny nieprzerwany trend zwyżkowy do 16 miesięcy. Ponadto główny PMI wzrósł z wrześniowego poziomu 53,4 do 53,8, sygnalizując przyspieszenie wzrostu w sektorze" - podała firma.

Powiązany Artykuł

firma 1200.jpg
To dobry czas dla firm technologicznych. Biznesy rosną w szybkim tempie

Ekspansja, choć wolniejsza niż latem

W komunikacie zauważono jednak, iż tempo ekspansji było znacznie słabsze niż wyniki notowane latem (w tym czerwcowy rekord historyczny): produkcja przemysłowa oraz nowe zamówienia ponownie wzrosły, choć wzrost obu wskaźników był słaby.

W ocenie Markit wolne tempo ekspansji wynikało z dwóch czynników. Popyt eksportowy ponownie osłabł, co odzwierciedlał drugi miesiąc z rzędu niewielki spadek sprzedaży zagranicznej. Firmy zaraportowały osłabienie napływu nowych zamówień od klientów z sąsiednich krajów UE, co wiązało się z drugim czynnikiem mającym wpływ na wielkość produkcji: trudnościami zakłóceniami w łańcuchach dostaw.

"Rzeczywiście, najnowsze dane wykazały, że średni czas dostaw środków produkcji wydłużył się w październiku w szybkim tempie (aczkolwiek wolniejszym niż w marcu). Firmy raportowały trudności z nabywaniem środków produkcji z powodu silnego popytu na rynkach światowych, jak przy równoczesnych niedoborach materiałów u dostawców oraz problemach z transportem" - zauważa Markit.


Ponadto, zakłócenia w łańcuchach dostaw wciąż stanowiły podstawę silnych presji inflacyjnych. Jak wskazuje komunikat Markit, koszty produkcji zwiększyły się w najsilniejszym tempie od trzech miesięcy (po raz kolejny tempo było niezwykle szybkie). Poza tym wzrosły nie tylko ceny surowców, podrożała także elektryczność, energia oraz transport.

"Naturalną reakcją dla firm była próba ochrony marż poprzez zwiększenie własnych stawek, w efekcie ceny wyrobów gotowych wzrosły w najsilniejszym tempie od rekordowego wyniku odnotowanego w czerwcu. Obawy związane z rosnącymi cenami oraz kondycją łańcuchów dostaw zachęcały firmy do dokonywania zakupów z wyprzedzeniem, gdy tylko było to możliwe. W rezultacie stany magazynowe wzrosły w szybkim tempie siódmy miesiąc z rzędu" - podkreślono w komunikacie Markit.

Trochę plusów, trochę minusów

Jednocześnie - wskazano - aktywność zakupowa także się zwiększyła, aczkolwiek w relatywnie słabym tempie, najwolniejszym od lutego. W październiku zaraportowano również niedobory siły roboczej, co według respondentów badania ograniczało ich zdolność do zatrudniania dodatkowego personelu.

"Według najnowszych wyników badań poziom zatrudnienia wzrósł nieznacznie, co wyjaśnia kolejny solidny wzrost zaległości produkcyjnych. Firmom udało się jednak po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy zwiększyć zapasy wyrobów gotowych. Jeśli chodzi o nadchodzące 12 miesięcy, firmy średnio przewidują dalszy wzrost produkcji. Trwające odbicie po najgorszych skutkach pandemii powinno wspierać ekspansję, choć pojawiły się obawy, że wyzwania po stronie podaży i rosnące ceny mogą stanowić pewne ograniczenia" - wskazano w komunikacie.

Raport IHS Markit PMI Polski Sektor Przemysłowy jest oparty na danych opracowanych przez IHS Markit na podstawie miesięcznych odpowiedzi na kwestionariusze przesyłane kadrze kierowniczej w ponad 200 firmach produkcyjnych. Grupa respondentów ustalana jest w oparciu o udział branży w PKB i poziom zatrudnienia. Wskaźnik jest sumą pozytywnych odpowiedzi plus połową odpowiedzi, które są "takie same". Wartość wskaźnika powyżej 50 oznacza całkowity wzrost zmiennej, a wartość poniżej 50 całkowity spadek. Wskaźniki są sezonowo modyfikowane.

Eksperci banku Credit Agricole o polskim PMI

Zakłócenia w łańcuchach dostaw i mniejszy popyt z zagranicy to czynniki, które ograniczają wzrost produkcji - wskazuje bank Credit Agricole. Ich zdaniem jest to wynik powyżej konsensusu rynkowego (53,0 pkt.) oraz ich prognozy (53,2 pkt.). Jak podkreślili, wzrost indeksu wynikał z wyższych wkładów czterech z pięciu jego składowych (dla nowych zamówień, bieżącej produkcji, zatrudnienia i zapasów), podczas gdy przeciwny wpływ miał niższy wkład składowej dotyczącej czasu dostaw. Dodali, że indeks zmniejszył się w październiku względem przeciętnej wartości odnotowanej w III kwartale br. (55,6 pkt.), co - ich zdaniem - sygnalizuje spowolnienie wzrostu gospodarczego na początku IV kwartału.

REKLAMA

"Po pierwsze, przedsiębiorstwa odnotowały mniejszy popyt z zagranicy, co znalazło odzwierciedlenie w drugim z rzędu spadku nowych zamówień eksportowych w ujęciu miesiąc do miesiąca. Drugim czynnikiem były zakłócenia w łańcuchach dostaw. Firmy raportowały trudności z nabywaniem środków produkcji z powodu silnego popytu na rynkach światowych, przy równoczesnych niedoborach materiałów u dostawców oraz problemach z transportem. Bezpośrednimi efektami narastających barier podażowych w przetwórstwie były wydłużenie czasu dostaw, dalszy wzrost zaległości produkcyjnych oraz wzrost cen środków produkcji i wyrobów końcowych" - oceniają ekonomiści Credit Agricole.

W ocenie ekonomistów Credit Agricole, wtorkowe dane są także lekko pozytywne dla kursu złotego i rentowności polskich obligacji

Analitycy banku PKO BP o polskim PMI

Indeks PMI dla przemysłu wzrósł w październiku do 53,8 pkt. a jego poziom wskazuje, że mimo niekorzystnego otoczenia zewnętrznego, np. coraz słabszych wyników Chin, w Polsce przetwórstwo przemysłowe ma się całkiem nieźle – ocenili eksperci banku PKO BP.

Eksperci banku wskazują, iż październik był kolejnym miesiącem, w którym firmy mocno konkurowały o środki produkcji.

 "Widoczna w badaniach koniunktury GUS bariera działalności w postaci niedoboru surowców oraz materiałów (rekordowo wysoka po październiku) jest także potwierdzana przez ankietowane firmy, które w badaniu PMI raportowały problemy z zaopatrzeniem w środki produkcji z powodu silnego popytu na rynkach światowych. Przedsiębiorstwa borykają się także z niedoborami materiałów u dostawców oraz mają problemy z transportem" - podkreślono w analizie banku. Jak dodano, mimo utrzymujących się barier podażowych zarówno produkcja jak i nowe zamówienia nadal rosły, choć tempo ekspansji było niewielkie.

W ocenie ekonomistów PKO BP, słabszy popyt eksportowy, m.in. z krajów UE sąsiadujących z Polską, był efektem zakłóceń w łańcuchach dostaw. Tym samym wyniki PMI nie wskazują na koniec pozytywnych tendencji, jeżeli chodzi o popyt, chociaż dokładają się do innych sygnałów wskazujących na pewne schłodzenie eksportu.

Z kolei utrzymujący się silny popyt sprawia - zdaniem analityków banku - że firmy coraz częściej bronią marże poprzez podnoszenie cen wyrobów gotowych.

REKLAMA


PolskieRadio24.pl, PAP, md


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej