Fałszywy gazownik w rękach policji. Kampania informacyjna PSG przynosi rezultaty
Od kilku lat Polska Spółka Gazownictwa przestrzega przed oszustami, którzy podszywając się pod pracowników gazowni wyłudzają pieniądze. Akcja informacyjna przyniosła rezultaty. Policja zatrzymała wyłudzacza grasującego po warszawskich osiedlach.
2022-02-04, 13:00
Pod koniec 2021 roku do Polskiej Spółki Gazownictwa - Narodowego Operatora Systemu Dystrybucyjnego Gazu w Polsce - zaczęły dochodzić informacje, że fałszywi gazownicy wzięli sobie za cel mieszkańców Warszawy. Spółka w komunikacie poprosiła o większą czujność i przypomniała, że jej pracownicy nie mają prawa pobierać żadnych opłat bezpośrednio od klientów.
Czerwone światełko i ostrzegawcze dźwięki
Kampania informacyjna przyniosła skutek. Dzięki czujności mieszkanki warszawskiego Mokotowa został zatrzymany mężczyzna podający się za pracownika gazowni. Oszust pod pretekstem dokonania badania szczelności przewodów gazowych wchodził do mieszkań, a następnie w pobliżu piecyka gazowego umieszczał urządzenie, które świecąc na czerwono oraz wydając ostrzegawcze dźwięki reagowało na rzekomy wyciek gazu. Po czym zakręcał dopływ gazu, informując, że musi to zrobić ze względów bezpieczeństwa, a za kilka dni przyjadą fachowcy z gazowni w celu usunięcia usterki. Dodawał, że do tego czasu nie będzie w mieszkaniu jednak ciepłej wody.
Kiedy właściciele mieszkania wyrażali dezaprobatę, pytając o inne rozwiązanie, wówczas mężczyzna mówił, że rozszczelnienie instalacji jest niewielkie i można je kontrolować przy użyciu czujnika, który ma przy sobie. Jeśli osoba, z którą rozmawiał, zdecydowała się na jego kupno, wtedy on zostawi odkręcony gaz i w mieszkaniu była ciepła woda. Koszt czujnika wynosił 599 zł.
Wymyślona historia i piszczący czujnik
31-latka, będąca jedną z oszukiwanych kobiet nie była przekonana co do uczciwości osoby podającej się za pracownika gazowni. Wyprosiła go z mieszkania pod pretekstem wybrania pieniędzy z bankomatu. W tym czasie zadzwoniła do jednej z warszawskich gazowni, w której miałby być zatrudniony kontroler. Szybko uzyskała informację, że nikt taki nie jest zatrudniony w Polskiej Spółce Gazownictwa.
REKLAMA
Wobec powyższego mając uzasadnione podejrzenie, że to oszust, wezwała mokotowskich policjantów i wspólnie z nimi zapukała do drzwi sąsiadki, do której zawędrował 43-letni, fałszywy pracownik gazowni z tą samą wymyśloną historią i piszczącym czujnikiem.
Rzekomy gazownik zażądał 600 zł
Na widok mundurowych mężczyzna pośpiesznie zaczął pakować swoje rzeczy. W rozmowie z policjantami przyznał się, że nie jest pracownikiem gazowni. 64-letnia kobieta stojąca z fakturą w ręku, wystawioną przez oszusta, powiedziała, że właśnie wręczyła mu 250 zł i wspólnie z nim była u sąsiadki, która miała jej pożyczyć jeszcze 350 zł, ponieważ rzekomy gazownik zażądał 600 zł za czujnik.
Polska Spółka Gazownictwa cały czas zaleca wzmożoną ostrożność i przypomina, że jej pracownicy, jak również firmy zewnętrzne działające na zlecenie PSG, nie mają prawa pobierać żadnych opłat bezpośrednio od klientów.
PR24.pl, PAP, DoS
REKLAMA
REKLAMA