Atak Izraela na Iran. Eksperci dla Polskiego Radia 24: tak zmienią się ceny na stacjach
W reakcji na atak Izraela na Iran ceny paliw na nowojorskiej giełdzie wzrosły błyskawicznie o 13 procent, co może być "największym jednodniowym wzrostem cen tego surowca od co najmniej pięciu lat". Zapytaliśmy ekspertów, jak wpłynie to na ceny na polskich stacjach i czy warto jak najszybciej jechać i zatankować na zapas. Oto co nam odpowiedzieli.

Michał Tomaszkiewicz
2025-06-13, 10:52
- Globalne notowania ropy gwałtownie wzrosły po ataku Izraela na Iran, co wprowadziło podwyższoną niepewność geopolityczną na rynki, szybko doszło jednak do korekty
- Polscy kierowcy mogą spodziewać się podwyżek cen paliw od przyszłego tygodnia, które mogą wynosić od kilku do kilkunastu groszy na litrze, będąc rezultatem zarówno bieżących wydarzeń, jak i wcześniejszych wzrostów cen hurtowych
- Nie ma powodu do paniki ani pośpiesznego tankowania na zapas, ponieważ stacje benzynowe prawdopodobnie nie podniosą cen natychmiast, a ewentualne podwyżki nie będą miały charakteru skokowego
Ceny paliw po ataku Izraela na Iran. Giełdy coraz spokojniejsze
Rynek paliw gwałtownie zareagował na doniesienia o atakach Izraela na Iran, prowadzonych bez wsparcia Stanów Zjednoczonych. Premier Izraela, Benjamin Netanjahu, potwierdził, że jego kraj rozpoczął „celową operację wojskową” skierowaną przeciwko irańskiemu programowi nuklearnemu i balistycznemu. – „Operacja ta będzie kontynuowana tyle dni, ile będzie potrzeba, aby usunąć zagrożenie” – oświadczył izraelski premier.
Bezpośrednio po tym ataku ceny ropy naftowej wzrosły nawet do 78 dolarów za baryłkę, a zmienność na rynkach znacznie się zwiększyła. Analitycy z Wall Street wskazują, że dzienne wzrosty cen ropy wynoszące nawet 13 procent mogą być największymi od co najmniej pięciu lat. Baryłka ropy West Texas Intermediate (WTI) w dostawach na lipiec na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku kosztowała 73,74 USD, co oznaczało wzrost o 8,36 procent, natomiast ropa Brent na giełdzie ICE w dostawach na sierpień wyceniana była na 74,91 USD za baryłkę, notując zwyżkę o 8,04 procent. Ostatecznie, na koniec notowań, sytuacja się uspokoiła i wzrost cen spadł do okolic 5 procent.
Co czeka polskich kierowców? Podwójne zagrożenie podwyżkami
Konsekwencje ostatnich wydarzeń na rynku paliw, zwłaszcza ataku, będą odczuwalne dla polskich kierowców w nadchodzący weekend i w przyszłym tygodniu. – Jak na razie hurtowe ceny nie odzwierciedlają jeszcze tego ataku. Dziś zarówno rynek hurtowy, jak i detaliczny prawdopodobnie pozostaną spokojne. Ostateczny wpływ na ceny hurtowe będzie miał poziom cen paliw gotowych na zamknięciu dzisiejszego dnia, czyli późnym popołudniem – powiedziała nam Urszula Cieślak z Refleksu. Ekspertka dodała, że stacje czują presję cenową już od dwóch tygodni, gdy zaczęły rosnąć hurtowe ceny paliw.
REKLAMA
– Konsekwencje na rynku detalicznym to kwestia kilku kolejnych dni, kiedy właściciele stacji zaczną przekładać te zmiany. Niestety, już dziś właściciele stacji są w sytuacji, w której powinni podnosić ceny, ponieważ w ciągu ostatnich dwóch tygodni hurtowe ceny paliw wzrosły o około 7 groszy na litrze netto, co oznacza wzrost o 5 do 10 groszy na litrze benzyny i oleju napędowego. Co ciekawe, w tym tygodniu, według naszych najnowszych badań z wczoraj, ceny detaliczne benzyny i oleju napędowego korygowane są w dół o 3 grosze, co oznacza, że płacimy taniej niż przed tygodniem – wyjaśniła Urszula Cieślak.
Jak na ceny na polskich stajach mogą wpłynąć obserwowane podwyżki na rynkach międzynarodowych? To zależy od tego, jak rozwinie się konflikt i na jakie działania odwetowe zdecyduje się Iran. – Najpoważniejszą obawą inwestorów jest ewentualna blokada cieśniny Ormuz, przez którą przepływa do 40 procent światowej produkcji surowców. Byłby to znaczący cios dla rynku naftowego, utrudniający przesył surowca. Na obecną chwilę, ropa drożeje o niespełna 4 dolary, a kontrakty terminowe na olej napędowy o prawie 30 groszy. Te zmiany muszą przełożyć się na polskie ceny rafineryjne (hurtowe), według których stacje kupują paliwo. Matematycznie rzecz biorąc, możemy spodziewać się zmiany rzędu kilkudziesięciu złotych na metrze sześciennym, czyli kilkunastu groszy na litrze dla rynku detalicznego – przeanalizował sytuację dla Polskiego Radia 24 Jakub Bogucki z e-petrol.pl. Dopytaliśmy, jakie skutki może mieć kryzys w optymistycznym i pesymistycznym scenariuszu.
– Patrząc optymistycznie: już wcześniej zdarzały się irańskie i izraelskie ataki, które nie miały silnego odzewu w przeciwną stronę lub były to krótkie wymiany dronów. Rynek mógłby uznać taką sytuację za zakończoną lub nierokującą dalszego dynamicznego konfliktu. Wówczas ceny na polskich stacjach drgnęłyby minimalnie albo wcale, w zależności od innych czynników, takich jak kursy walut – uspokoił Jakub Bogucki.
– W pesymistycznym scenariuszu najgorszym wariantem byłaby blokada cieśniny Ormuz. Trudno ocenić, o ile mogłoby wtedy zdrożeć paliwo, ale byłby to wzrost ceny ropy nawet o kilkadziesiąt dolarów, gdyby sytuacja była długotrwała. Jest to jednak bardzo mało prawdopodobny i skrajny scenariusz, ponieważ nikt nie zdecydowałby się na taki krok, wiedząc, że miałby przeciwko sobie nie tylko Izrael, ale wszystkie kraje na świecie, gdyż uderzyłoby to bezpośrednio we wszystkich – dodał ekspert e-petrol.pl.
REKLAMA
Cena na stacjach paliw. Czy warto zatankować na zapas?
Spytaliśmy też, czy może warto być mądrzejszym przed szkodą i na wszelki wypadek szybko udać się na stację i zatankować na zapas.
– Nie sądzę. Najbliższe podwyżki, jeśli w ogóle nastąpią, prawdopodobnie pojawią się w przyszłym tygodniu, a nie w ten weekend. Chyba że wzrosty cen ropy po prostu się cofną, co zniweluje zagrożenie podwyżek na rynku hurtowym, i wówczas przyszły tydzień również może pozostać spokojny. Przed nami długi weekend czerwcowy, więc wiele osób będzie podróżowało. Możemy niestety spotkać się z tym, że ceny na niektórych stacjach będą już wyższe. Jednak jak wspomniałam, mogą to być korekty w granicach kilku, kilkunastu groszy na litrze, i nie wszędzie, ani nie na wszystkich stacjach w jednakowej wysokości. Jest to jednak prognoza obarczona dużą niepewnością wynikającą z bieżącej sytuacji, a także nie wiadomo, co będzie działo się dalej w ciągu dnia lub najbliższych dni – podsumowała sytuację Urszula Cieślak.
– Na ten moment nie ma powodów do paniki ani do jakichkolwiek działań, takich jak ustawianie się w kolejkach na stacjach paliw. Sytuację należy jednak obserwować i monitorować, ponieważ ten rejon świata ma tendencję do wywoływania konsekwencji w innych regionach – zadeklarował Jakub Bogucki.
– Jeśli chodzi o stacje paliw, dzisiaj lub jutro podniesienie cen byłoby zbyt widoczne. Byłoby to postrzegane jako próba wykorzystania bieżących wydarzeń i emocji do podbicia cen. Stacje raczej nie będą się na to decydować. Wiedzą, że klienci obserwują ich politykę cenową. Większość stacji nie zdecyduje się na szybki, krótki ruch zwyżkowy, aby coś tam zarobić, ponieważ znaczną część ich marży stanowi dziś to, że klient przyjedzie, zatankuje i skorzysta z innych usług na stacji. Jeśli na stacji jest drogo, klientów będzie mniej – dodał ekspert e-petrol.pl w odpowiedzi na nasze pytanie o to, czy stacje paliw mogą próbować wykorzystać sytuację do wcześniejszego podnoszenia cen.
REKLAMA
- Atak Izraela na Iran. Sikorski odbył pilną rozmowę
- Izrael przechwytuje irańskie drony. Zbombardowano obiekt nuklearny
- Atak Izraela na Iran. Rubio: nie jesteśmy zaangażowani
Źródło: Polskie Radio 24/MT/k
REKLAMA