Ceny mamy prawie najniższe w UE, zarobki też. Ale jesteśmy bogatsi, niż się wydaje
"Europejskie ceny przy polskich pensjach" – to popularne hasło, które dobrze oddaje frustrację wielu z nas. Najnowsze dane Eurostatu rzucają jednak na tę kwestię zupełnie nowe światło i malują zaskakująco optymistyczny obraz. Okazuje się, że realny dobrobyt materialny Polaków jest znacznie wyższy, niż sugerowałby to sam poziom naszych zarobków. Ten artykuł, krok po kroku, wyjaśnia ten fascynujący paradoks.
2025-06-20, 14:06
- Polska jest trzecim najtańszym krajem w UE. Ceny nad Wisłą są średnio o 28 procent niższe od unijnej średniej, co daje nam ogromną przewagę, zwłaszcza w kategorii żywności.
- Nasze pensje są jednak relatywnie jeszcze niższe. Sprawia to, że siła nabywcza Polaków (to, co realnie możemy kupić za naszą pensję) jest o 34 procent niższa od średniej w UE i plasuje nas w ogonie Europy.
- Jest jednak "ukryty" wskaźnik, który zmienia wszystko. Rzeczywista Konsumpcja Indywidualna (AIC) pokazuje, że nasz faktyczny dobrobyt materialny (na poziomie 87 procent średniej UE) jest znacznie wyższy, niż sugerowałyby to nasze pensje czy nawet PKB.
Ceny w Polsce jednymi z najniższych w UE. Mniej płacą tylko Bułgarzy i Rumuni
Zgodnie z najnowszymi danymi Eurostatu za 2024 rok, Polska jest trzecim najtańszym krajem w całej Unii Europejskiej pod względem cen towarów i usług konsumpcyjnych. Koszty życia w naszym kraju są średnio o prawie 28% niższe niż przeciętnie w UE. Tańsze zakupy można zrobić tylko w Bułgarii i Rumunii. Na drugim biegunie znajdują się Dania, Irlandia i Luksemburg, gdzie ceny znacznie przewyższają unijną średnią.
Poniższa tabela przedstawia Wskaźnik Poziomu Cen (PLI), gdzie średnia dla UE to 100. Wartości poniżej 100 oznaczają kraj tańszy od średniej, a powyżej – droższy. Kraje zostały uszeregowane od najtańszego do najdroższego w 2024 roku.
Ogólny wskaźnik poziomu cen (PLI) dla wydatków konsumpcyjnych w Krajach UE, 2022-2024 (UE-27=100)
Kraj | 2022 | 2023 | 2024 |
---|---|---|---|
Bułgaria | 58,0 | 59,2 | 59,7 |
Rumunia | 59,9 | 61,1 | 63,7 |
Polska | 61,6 | 67,5 | 72,2 |
Węgry | 67,3 | 73,9 | 73,5 |
Chorwacja | 72,6 | 74,7 | 76,3 |
Litwa | 78,9 | 82,1 | 81,6 |
Łotwa | 80,6 | 82,1 | 81,8 |
Słowacja | 85,2 | 83,8 | 84,7 |
Grecja | 87,4 | 85,7 | 86,0 |
Portugalia | 87,3 | 86,7 | 87,0 |
Czechy | 89,7 | 92,7 | 88,4 |
Słowenia | 88,4 | 89,5 | 90,2 |
Hiszpania | 93,6 | 91,1 | 90,9 |
Malta | 92,3 | 91,0 | 91,6 |
Cypr | 93,4 | 93,0 | 92,8 |
Włochy | 99,8 | 97,8 | 97,5 |
Estonia | 99,3 | 100,9 | 100,0 |
Unia Europejska | 100,0 | 100,0 | 100,0 |
Niemcy | 108,4 | 108,5 | 108,6 |
Francja | 112,4 | 112,2 | 111,2 |
Austria | 108,8 | 111,8 | 112,8 |
Szwecja | 122,7 | 114,3 | 115,1 |
Holandia | 117,0 | 117,0 | 116,0 |
Belgia | 117,5 | 117,4 | 116,5 |
Finlandia | 126,0 | 124,4 | 123,5 |
Luksemburg | 137,1 | 134,0 | 132,8 |
Irlandia | 138,3 | 137,2 | 138,1 |
Dania | 147,4 | 145,1 | 143,1 |
Co jest tanie, a co drogie? Nie wszystko w Polsce jest tańsze
Ogólny wskaźnik cen na poziomie 72,2 maskuje istotne różnice w poszczególnych kategoriach produktów. Pokazują one, dlaczego w sklepach spożywczych czujemy ulgę, ale przy zakupie ubrań czy elektroniki już niekoniecznie. Rządzi tym prosta zasada: towary i usługi, których ceny zależą od lokalnych kosztów pracy, są u nas znacznie tańsze. Z kolei ceny towarów z globalnego rynku są już niemal wyrównane z europejskimi.
Oto jak wygląda to w praktyce:
REKLAMA
- Żywność i napoje bezalkoholowe: To nasza największa przewaga cenowa. Ceny w tej kategorii są w Polsce o 29% niższe od średniej unijnej. Jest to główny czynnik wpływający na niższy ogólny koszt życia, ponieważ wydatki na jedzenie stanowią dużą część domowych budżetów.
- Odzież: Tu czeka niespodzianka. Ceny odzieży w Polsce są o 3% wyższe od średniej unijnej. To tłumaczy, dlaczego ceny w sieciowych sklepach odzieżowych w galeriach handlowych wydają się wysokie – jest to rynek w pełni globalny, gdzie polskie koszty pracy nie mają już takiego znaczenia.
- Restauracje i hotele: W tej kategorii wciąż jest taniej niż w większości UE, jednak nie jesteśmy już w ścisłej czołówce najtańszych państw. Rosnące płace w usługach sprawiają, że ceny te szybko zbliżają się do poziomów europejskich.
- Elektronika użytkowa i samochody: Ceny tych produktów, jako towarów globalnych, są w Polsce bardzo zbliżone do średniej unijnej.
Polska "drożeje" najszybciej w Unii. To paradoksalnie dobry znak
Dane pokazują, że Polska dynamicznie nadrabia dystans cenowy do reszty Europy. W ciągu zaledwie dwóch lat nasz wskaźnik cen wzrósł z 61,6 do 72,2, czyli o ponad 17 procent. To jeden z najszybszych wskaźników konwergencji cenowej w całej UE.
Ten proces jest napędzany przez kilka czynników:
- Wysoki wzrost gospodarczy i presja płacowa: Polska gospodarka notuje wzrost PKB powyżej średniej unijnej, a rekordowo niskie bezrobocie zmusza pracodawców do podnoszenia pensji.
- Wyższa inflacja: W ostatnich latach inflacja w Polsce była wyższa niż średnia w strefie euro, co w naturalny sposób podnosiło nasz wskaźnik cen w relacji do innych krajów.
- Konwergencja realna: Ten wzrost cen jest objawem głębszego zjawiska – bogacenia się społeczeństwa. PKB Polski na mieszkańca (uwzględniający siłę nabywczą) wzrósł z 49% średniej unijnej w 2004 roku do 80% w 2023 roku.
Co ciekawe, w tym samym czasie w najbogatszych krajach, takich jak Dania, Luksemburg czy Finlandia, wskaźnik cen relatywnie spadł. Nie oznacza to, że ceny tam faktycznie zmalały. To efekt niższej inflacji niż średnia w UE, co sprawiło, że na tle szybko drożejących krajów "nowej Unii", stały się one względnie tańsze.
Twój koszyk za 100 euro: Co kupisz w Warszawie, a co w Kopenhadze?
Wyobraź sobie, że wchodzisz do supermarketu ze 100 euro w portfelu. W Polsce, która ma wskaźnik cen na poziomie 72,2 (czyli jest o 28 procent tańsza od średniej UE), Twój koszyk na zakupy pęka w szwach. W Danii, najdroższym kraju Unii (wskaźnik 143,1), ten sam koszyk za 100 euro świeciłby pustkami – za tę kwotę możnaby w nim umieścić zaledwie połowę tego, co w Polsce. To obrazuje realną siłę niskich cen w naszym kraju i tłumaczy, dlaczego zakupy spożywcze w Polsce są dla turystów z Zachodu tak atrakcyjne.
REKLAMA
Ceny to nie wszystko. Co z naszymi zarobkami?
Niski poziom cen to tylko połowa obrazu. Aby ocenić realny dobrobyt, trzeba zestawić ceny z poziomem zarobków. Kraj o niskich cenach, ale jeszcze niższych płacach, może oferować niższą siłę nabywczą niż państwo drogie, ale z bardzo wysokimi wynagrodzeniami.
Poniższa tabela zestawia poziom cen ze średnimi rocznymi zarobkami w krajach Unii.
Porównanie wskaźników poziomu cen (PLI) i wynagrodzeń w krajach UE
Kraj | Wskaźnik Poziomu Cen (PLI) | Średnie Roczne Wynagrodzenie 2023 (€) | Wskaźnik Poziomu Wynagrodzeń (UE=100) |
---|---|---|---|
Luksemburg | 133 | 81 064 | 214,1 |
Dania | 143 | 67 604 | 178,5 |
Irlandia | 138 | 58 679 | 155,0 |
Belgia | 108 | 57 989 | 153,1 |
Austria | 110 | 54 508 | 144,0 |
Niemcy | 109 | 50 998 | 134,7 |
Finlandia | 124 | 48 391 | 127,8 |
Szwecja | 114 | 44 619 | 117,8 |
Francja | 106 | 42 662 | 112,7 |
Średnia UE | 100 | 37 863 | 100,0 |
Słowenia | 90 | 33 081 | 87,4 |
Włochy | 102 | 32 749 | 86,5 |
Hiszpania | 91 | 32 587 | 86,1 |
Malta | 105 | 29 989 | 79,2 |
Litwa | 85 | 27 178 | 71,8 |
Cypr | 92 | 26 430 | 69,8 |
Estonia | 98 | 24 899 | 65,8 |
Czechy | 100 | 23 454 | 61,9 |
Portugalia | 89 | 22 933 | 60,6 |
Łotwa | 83 | 22 293 | 58,9 |
Chorwacja | 77 | 21 523 | 56,8 |
Słowacja | 83 | 19 001 | 50,2 |
Polska | 72 | 18 054 | 47,7 |
Rumunia | 64 | 17 739 | 46,8 |
Grecja | 86 | 17 013 | 44,9 |
Węgry | 76 | 16 895 | 44,6 |
Bułgaria | 60 | 13 503 | 35,7 |
Prawdziwa siła nabywcza: Polska w ogonie Europy
Aby ostatecznie ocenić, gdzie za swoje pieniądze można kupić najwięcej, stworzono Względny Wskaźnik Siły Nabywczej (WWSN). Powstaje on przez podzielenie wskaźnika wynagrodzeń przez wskaźnik cen. Wartość powyżej 100 oznacza siłę nabywczą wyższą od średniej UE, a poniżej 100 – niższą.
Względny wskaźnik siły nabywczej (WWSN) w krajach UE
Kraj | Względny Wskaźnik Siły Nabywczej (WWSN) | Ranking |
---|---|---|
Luksemburg | 161,0 | 1 |
Belgia | 141,8 | 2 |
Austria | 130,9 | 3 |
Dania | 124,8 | 4 |
Niemcy | 123,6 | 5 |
Irlandia | 112,3 | 6 |
Francja | 106,3 | 7 |
Szwecja | 103,4 | 8 |
Finlandia | 103,1 | 9 |
Średnia UE | 100,0 | - |
Słowenia | 97,1 | 10 |
Hiszpania | 94,6 | 11 |
Włochy | 84,8 | 12 |
Litwa | 84,5 | 13 |
Cypr | 75,9 | 14 |
Malta | 75,4 | 15 |
Rumunia | 73,2 | 16 |
Chorwacja | 73,8 | 17 |
Łotwa | 71,0 | 18 |
Portugalia | 68,1 | 19 |
Estonia | 67,1 | 20 |
Polska | 66,3 | 21 |
Czechy | 61,9 | 22 |
Słowacja | 60,5 | 23 |
Bułgaria | 59,5 | 24 |
Węgry | 58,7 | 25 |
Grecja | 52,2 | 26 |
Polska z wynikiem 66,3 zajmuje odległe, 21. miejsce w Unii. Oznacza to, że realna siła nabywcza Polaków jest o około 34% niższa od przeciętnej w UE. Wyprzedza nas m.in. Rumunia, gdzie relacja płac do cen jest nieco korzystniejsza.
REKLAMA
Paradoks polskiego portfela: Niskie ceny, które wciąż bolą
Dobra wiadomość jest taka, że ogólny poziom cen w Polsce jest o prawie 30 procent niższy od średniej unijnej. Zła wiadomość? Nasze zarobki są niższe aż o ponad 50 procent. To właśnie ta dysproporcja jest kluczem do zrozumienia, dlaczego wielu Polaków, mimo relatywnie tanich sklepów, wciąż ma poczucie, że stać ich na niewiele. To tak, jakby na wielkiej wyprzedaży wszystko było tańsze o 30 procent, ale nasza pensja została jednocześnie obniżona o 50 procent. Mimo niższych cen, nasza realna "siła ognia" w sklepie jest wciąż znacznie mniejsza niż u przeciętnego Europejczyka.
Ukryty wskaźnik, czyli na co naprawdę stać Polaków
Ranking siły nabywczej, choć pokazuje prawdę o relacji zarobków do cen, wciąż nie oddaje całości obrazu. Eurostat posługuje się jeszcze jednym, być może najważniejszym wskaźnikiem, który mierzy faktyczny poziom dobrobytu materialnego gospodarstw domowych. Jest to Rzeczywista Konsumpcja Indywidualna (AIC), która pokazuje, na ile dóbr i usług mieszkańcy danego kraju mogą sobie pozwolić, niezależnie od tego, czy płacą za nie sami, czy robi to za nich państwo (np. w ramach publicznej ochrony zdrowia czy edukacji).
Gdy zestawimy ze sobą trzy kluczowe wskaźniki dla Polski, obraz staje się znacznie bardziej optymistyczny:
REKLAMA
- Poziom Cen (PLI): 72 (ceny są na poziomie 72 procent średniej UE)
- PKB na mieszkańca wg siły nabywczej: 80 (wydajność gospodarki to 80 procent średniej UE)
- Rzeczywista Konsumpcja Indywidualna (AIC): 87 (realny dobrobyt materialny to 87 procent średniej UE)
Ta hierarchia, w której PLI<PKB<AIC, jest kluczowa. Oznacza, że po uwzględnieniu niższych cen, faktyczny dobrobyt materialny Polaków jest znacznie wyższy, niż sugerowałby to sam poziom naszej gospodarki (PKB). Innymi słowy, wzrost gospodarczy w Polsce wyjątkowo efektywnie przekłada się na poprawę jakości życia obywateli, tworząc "nadwyżkę dobrobytu" ponad to, co wynikałoby z suchych danych o produkcji. To jest prawdziwe, ukryte znaczenie raportu Eurostatu.
Prawdziwy wskaźnik bogactwa. Gdzie Polska "oszukuje" statystykę?
Ani ceny, ani same zarobki nie mówią całej prawdy o tym, jak nam się żyje. Eurostat używa "tajnej broni" – wskaźnika Rzeczywistej Konsumpcji Indywidualnej (AIC), który najlepiej mierzy materialny dobrobyt gospodarstw domowych. Uwzględnia on nie tylko to, co kupujemy sami, ale też to, co "dostajemy" od państwa – np. publiczną ochronę zdrowia i edukację.
I tu Polska jest pozytywnym zaskoczeniem. Nasz realny dobrobyt (AIC) jest na poziomie 87 procent średniej UE. To znacznie wyżej, niż wskazywałby na to poziom naszej gospodarki (PKB na poziomie 80 procent średniej). Ta 7-punktowa "nadwyżka dobrobytu" oznacza, że jakość naszego życia materialnego, wspieranego przez usługi publiczne, jest lepsza, niż wynikałoby to tylko z prostej analizy wydajności ekonomicznej.
W Polsce żyje się coraz lepiej mimo wciąż niższych zarobków. Dlaczego tak jest i co nas czeka?
Niższe ceny i zarobki w Polsce nie są oznaką słabości, lecz naturalną cechą gospodarki, która dynamicznie nadrabia dystans rozwojowy do zamożniejszych partnerów. Nasz poziom produktywności wciąż jest niższy niż na Zachodzie, co bezpośrednio przekłada się na niższy poziom płac i cen, zwłaszcza w usługach i dobrach produkowanych lokalnie.
REKLAMA
Perspektywy są jednak optymistyczne. Eksperci przewidują, że proces konwergencji cenowej i płacowej będzie kontynuowany, a nawet przyspieszy. Napędzają go solidne fundamenty gospodarcze: odporność na kryzysy (Polska jako jedyny kraj UE uniknęła recesji w 2008 roku), stały napływ inwestycji zagranicznych i głęboka integracja z rynkiem europejskim, zwłaszcza z gospodarką Niemiec.
W rezultacie, etykieta "taniego kraju" będzie stopniowo zanikać. Choć ceny będą rosły, wraz z nimi rosnąć będą wynagrodzenia, co jest świadectwem dojrzewania polskiej gospodarki i namacalnej poprawy standardu życia obywateli.
Czytaj także:
- 7266 zł brutto dzieli Polskę na pół. Takie są realne zarobki
- 4806 zł, czyli tak naprawdę ile? Płaca minimalna 2026 "na rękę"
- Wynagrodzenia rosną, zatrudnienie spada. GUS przedstawił nowe dane
Źródło: Eurostat/Polskie Radio 24/Michał Tomaszkiewicz
REKLAMA