TOP 10 potraw z jarmarków. "Solnik", czarna polewka i ruchanki z fjutem

Zapomnij o przypalonej kiełbasie i odmrażanym bigosie. Rok 2025 przyniósł rewolucję na polskich jarmarkach bożonarodzeniowych - w ofercie pojawiły się dania sięgające głęboko do tradycji lub polonizujące obce potrawy: na przykład zmieniające pizzę w pieroga. Oto 10 dań – od tanich przekąsek po luksusowe kaprysy – które definiują smak tegorocznych świąt w Polsce.

2025-12-16, 12:06

TOP 10 potraw z jarmarków. "Solnik", czarna polewka i ruchanki z fjutem
Stoisko z potrawami na jarmarku świątecznym. Foto: Wojtek Laski/East News

10. Śląskie tiramisu na pumperniklu

Gdzie: Katowice. Cena: Element oferty deserowej.

Śląsk potrafi zaskoczyć kreatywnością, łącząc tradycję z nowoczesnością. W ofercie katowickiego jarmarku pojawiło się "śląskie tiramisu", które jest fascynującym przykładem adaptacji światowego deseru do lokalnych warunków.

Co to właściwie jest? Klasyczne włoskie tiramisu opiera się na biszkoptach, mascarpone i kawie. W wersji śląskiej kluczową zmianą jest użycie pumpernikla – ciemnego, razowego pieczywa o lekko słodkawym, miodowym posmaku, które jest typowe dla regionu. Pumpernikiel nasączony kawą (i często alkoholem) tworzy zaskakującą bazę, która przełamuje słodycz kremu i nadaje deserowi głębszy, bardziej "chlebowy" i ziemisty charakter.

9. Proziaki ze smalcem rydzowym

Gdzie: Rzeszów, Świąteczne Miasteczko. Cena: 14–17 zł.

Rzeszów udowadnia, że pyszne jedzenie nie musi rujnować portfela. Proziaki są kulinarną wizytówką Podkarpacia, a ich popularność wynika z unikalności – trudno je dostać poza tym regionem. To antyteza drogich burgerów – proste, sycące i autentyczne danie.

Co to właściwie jest? Proziaki to puszyste placki mączne, które swoją nazwę zawdzięczają "prozie", czyli sodzie oczyszczonej, używanej zamiast drożdży. Tradycyjnie wypieka się je bezpośrednio na rozgrzanej blaszce pieca kaflowego (na jarmarku zastępowanej żeliwną płytą), co nadaje im lekko dymny aromat. W wersji jarmarcznej podawane są z masłem czosnkowym lub unikalnym "smalcem rydzowym" (robionym na bazie rydzów lub oleju z lnianki, zwanego rydzykiem).

8. Brioche z homarem

Gdzie: Gdańsk. Cena: 99 zł.

To najdroższa pozycja w naszym zestawieniu, ale konieczna, by pokazać skalę zmian na polskich jarmarkach. Gdańsk wprowadza produkty ultra-premium. Jest to danie-manifest, które przyciąga influencerów i smakoszy, kontrastując drastycznie z tradycyjną pajdą ze smalcem.

Co to właściwie jest? To nowoczesna interpretacja luksusowego "lobster rolla". Podstawą jest rzemieślnicza, maślana bułka typu brioche, która jest lekko grillowana. Wypełnia się ją dużą ilością soczystego mięsa homara, często z dodatkiem sosu na bazie masła i ziół, a w wersjach najbardziej ekskluzywnych – dekoruje odrobiną kawioru lub trufli. To połączenie delikatnego pieczywa i szlachetnego skorupiaka tworzy wyrafinowaną kompozycję smakową.

7. Paprykarz szczeciński premium

Gdzie: Szczecin, Aleja Kwiatowa. Cena: 20–30 zł (słoiki/zestawy).

Zapomnijcie o taniej konserwie z czasów PRL. Szczecin z dumą "odczarował" swój kulinarny symbol, który na jarmarku zajmuje honorowe miejsce. To dowód na udaną promocję produktu, który awansował do roli kulinarnego berła miasta.

Co to właściwie jest? Prawdziwy Paprykarz Szczeciński to aromatyczna pasta rybno-ryżowa z dodatkiem warzyw. Wersja jarmarczna to produkt rzemieślniczy, przygotowywany z ryb wysokiej jakości (a nie odpadów produkcyjnych), cebuli, przecieru pomidorowego i przypraw. Na stoiskach można go zjeść na ciepło (np. na grzance) lub kupić w estetycznych słoikach z napisem „Zrobione w Szczecinie”, co czyni go idealną pamiątką kulinarną.

6. Dzyndzałki z wołowiną

Gdzie: Olsztyn, Warmiński Jarmark Świąteczny. Cena: ok. 20–25 zł.

Dzyndzałki stanowią sycącą i tańszą alternatywę dla drogich, luksusowych serów i ryb oferowanych na tym samym jarmarku. Są kulinarnym symbolem regionu Warmii i Mazur, trudnym do znalezienia w innych częściach Polski.

Co to właściwie jest? Dzyndzałki warmińskie to rodzaj małych pierogów, kształtem przypominających duże uszka z charakterystyczną „falbanką” lub „uszkami” (stąd nazwa nawiązująca do dzyndzli). Ich unikalność tkwi w farszu: tradycyjnie składa się on z surowego mięsa wołowego, które gotuje się dopiero wewnątrz pieroga, co sprawia, że są niezwykle soczyste. Mięso jest mocno doprawione czosnkiem i majerankiem, a całość podaje się obficie okraszoną „skrzeczkami” (wytopionymi skwarkami ze słoniny) i śmietaną.

💰 Ceny na polskich jarmarkach świątecznych (2025)

Ceny kluczowych produktów spożywczych (grzaniec, pajda ze smalcem, pierogi) w wybranych miastach.

MiastoGrzaniec (200-250 ml)Pajda ze smalcemPierogi (porcja)
Gdańsk20 - 27 zł12 - 20 zł34 - 40 zł
Kraków19 zł56 - 67+ zł42 - 52 zł
Warszawa20 zł20 zł30 zł
Wrocław15 - 20 zł20 zł30+ zł
Łódź12 - 18 zł10 - 20 zł20 - 25 zł
Lublin20 zł35 zł-
Szczecin20 - 25 zł18 zł25-30 zł
Toruń20 - 40 zł35 zł-
Bydgoszcz15 zł16 - 20 zł20 zł
Poznań20 zł15 - 35 zł33-37 zł
Katowice20 zł25 zł30-35 zł

Zobacz koniecznie: Pajda za 70 zł w Krakowie, pierogi za 3 zł w Łodzi. Wielki raport cen z polskich jarmarków

5. Wodzianka

Gdzie: Katowice, Rynek. Cena: 25 zł.

Katowice stawiają na industrialny klimat i kuchnię, która kiedyś była symbolem biedy, a dziś zyskuje status kultowy. Obok krupnioka i golonki, to właśnie wodzianka stanowi o autentyczności śląskiego jarmarku i jest hitem wśród odwiedzających. Skojarzenia z "solnikiem" jak najbardziej na miejscu.

Co to właściwie jest? Wodzianka (śl. wodzionka) to dowód na gospodarność śląskich gospodyń. Zupa powstaje z czerstwego chleba, czosnku i tłuszczu (smalcu ze skwarkami lub masła), zalanych wrzątkiem. Mimo prostoty składników, jest niezwykle aromatyczna, sycąca i doskonale rozgrzewa w mroźne dni. To klasyka śląskiej kuchni w najczystszej postaci – bez ulepszaczy i zbędnych dodatków.

4. Forszmak lubelski

Gdzie: Lublin, Stare Miasto. Cena: ok. 35 zł.

Lublin w 2025 roku to królestwo certyfikowanych produktów regionalnych. Forszmak jest daniem głęboko zakorzenionym w lokalnej tradycji, idealnie wpisującym się w zimowy charakter jarmarku. To konkretny posiłek, który syci na wiele godzin.

Co to właściwie jest? Forszmak lubelski to gęsta, treściwa zupa przypominająca gulasz. Jej bazą jest wywar mięsny, a głównymi składnikami są kawałki różnych mięs i wędlin (często drobiowych i wieprzowych), ogórki kiszone oraz koncentrat pomidorowy. To właśnie ogórki nadają potrawie charakterystyczny, kwaśny posmak, odróżniający forszmak od węgierskiego gulaszu czy strogonowa. Często serwowany jest efektownie w wydrążonym bochenku chleba.


3. Smażona pizza w formie pieroga

Gdzie: Gdańsk, Jarmark Bożonarodzeniowy. Cena: 26–35 zł.

To absolutna nowość sezonu 2025 i dowód na to, że street food może być kreatywny. Danie to łączy włoską tradycję pizza fritta z polskim zamiłowaniem do formy pieroga. Zamiast płaskiego placka otrzymujemy smażone na głębokim tłuszczu calzone. Wersja świąteczna wypełniona jest ricottą, mozzarellą i włoskim boczkiem guanciale, ale dostępna jest też opcja z szarpaną wołowiną.

Co to właściwie jest? Danie nawiązuje do neapolitańskiej tradycji smażenia pizzy, która narodziła się jako jedzenie dla ubogich. Ciasto, zamiast trafiać do pieca, jest zamykane w formie dużego pieroga i wrzucane na gorący olej. Dzięki temu zyskuje niesamowitą chrupkość z zewnątrz, pozostając puszyste i delikatne w środku. Na gdańskim jarmarku to ciekawa alternatywa dla klasycznych dań mącznych – jest sycąca, łatwa do zjedzenia w biegu i łączy w sobie smaki, które Polacy kochają, z włoską jakością składników.

2. Czarnina z kluskami

Gdzie: Bydgoszcz, Jarmark na Moście Staromiejskim. Cena: 25 zł.

Podczas gdy inne miasta serwują bezpieczną pomidorową, Bydgoszcz rzuca wyzwanie odważnym. Czarnina to specyficzna zupa, której obecność na komercyjnym jarmarku jest ewenementem - chociażby ze względu na konotacje kulturowe tego dania.

Co to właściwie jest? Czarnina (lub czernina) to staropolska zupa, której podstawą jest rosół oraz krew kaczki lub gęsi, co nadaje jej charakterystyczny, ciemny kolor. Kluczem do jej smaku jest balans między słodyczą a kwasowością – zupa gotowana jest z dodatkiem suszonych owoców (śliwek, gruszek), octu i cukru. Niegdyś podanie "czarnej polewki" kawalerowi oznaczało odrzucenie oświadczyn. Dziś na jarmarku jest to rarytas dla koneserów, serwowany tradycyjnie z kluskami ziemniaczanymi lub makaronem.

1. Ruchanki z fjutem

Gdzie: Gdańsk. Cena: 9–14 zł.

Nazwa, która zawsze wywołuje uśmiech, kryje jeden z najciekawszych regionalnych deserów dostępnych na Pomorzu. Choć można je zjeść z cukrem pudrem lub Nutellą, prawdziwym hitem jest wersja z "fjutem", co czyni je słodką lekcją kaszubskiej tradycji za rozsądną cenę.

Co to właściwie jest? Ruchanki to owalne, płaskie racuchy wyrabiane z ciasta chlebowego lub drożdżowego (nazwa pochodzi od "ruszania się", czyli wyrastania ciasta). Smaży się je na głębokim tłuszczu na złoty kolor. Kluczowym dodatkiem jest wspomniany "fjut" – nie jest to wulgaryzm, lecz gęsty, ciemny syrop powstający z długotrwałego gotowania soku z buraka cukrowego, przypominający w smaku karmel lub melasę.


Rok 2025 udowadnia, że polskie jarmarki ostatecznie zerwały z nudą. Największą wartością stała się różnorodność – Bydgoszcz pachnie gęsiną, Rzeszów proziakami, a Szczecin morzem. Warto zejść z utartego szlaku i zamiast przepłacać za kolejnego szaszłyka, spróbować dań, które mają duszę i historię.

Czytaj także: 


Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz

Polecane

Wróć do strony głównej