Też chodzicie na zakupy „w ciemno”? A moglibyście płacić mniej
Ponad 58% konsumentów nie przegląda gazetek promocyjnych przed pójściem na codzienne zakupy. Może to oznaczać, że zamiast planować sprawunki, Polacy oddają się zakupom impulsowym, wydając więcej, niż gdyby przyglądali się dokładnie cenom.
2025-12-17, 11:02
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Zdecydowana większość klientów supermarketów i dyskontów rezygnuje ze sprawdzania ofert promocyjnych przed wyjściem z domu, co wskazuje na trwałą zmianę modelu robienia zakupów na bardziej spontaniczny.
- Zaledwie co ósmy badany deklaruje, że zawsze weryfikuje gazetki handlowe przed wizytą w sklepie, przy czym nawyk ten najsilniej utrzymuje się wśród klientów sieci typu convenience.
- Eksperci wskazują, że tradycyjne, statyczne formy reklamy tracą na znaczeniu na rzecz komunikacji dynamicznej, która dociera do konsumenta w momencie gotowości do zakupu.
Koniec ery planowania? Polacy stawiają na impuls
Najnowsze badania rzucają nowe światło na zwyczaje zakupowe Polaków, sugerując wyraźny odwrót od skrupulatnego planowania wydatków w oparciu o tradycyjne materiały reklamowe. Aż 58,4% konsumentów, którzy regularnie odwiedzają sklepy spożywcze, w ogóle nie zagląda do gazetek promocyjnych przed wyruszeniem na zakupy.
Zjawisko to dotyczy szerokiego spektrum placówek handlowych – od dyskontów, przez supermarkety, aż po hipermarkety i małe sklepy osiedlowe. Oznacza to, że dla większości społeczeństwa decyzja o wyborze konkretnego produktu czy sklepu zapada nie przy kuchennym stole z ulotką w ręku, lecz tuż przed wejściem do placówki lub w jej wnętrzu.
- Sprawdziliśmy, jaką faktyczną rolę pełni dziś gazetka w życiu zakupowym Polaków – w praktyce, a nie w teorii. Dane jasno pokazują, że ma znaczenie tylko dla mniejszości konsumentów. Niezależnie od formatu sklepu gazetka nie stanowi już motoru decyzji zakupowych. Dane mówią, że nie jest to trend chwilowy, a trwała zmiana postawy konsumentów. Decyzje zakupowe zapadają teraz najczęściej bez udziału gazetki – np. w ostatniej chwili przed wizytą w sklepie. Oznacza to nowy schemat planowania zakupów – elastyczny, otwarty na impulsowe decyzje - wyjaśnił Adam Iwiński, prezes Hybrid Europe i współautor raportu.
Pułapka "zakupów impulsowych"
Dlaczego rezygnujemy z gazetek i co to oznacza dla naszego portfela?
Zmiana nawyków
Eksperci wskazują na kluczową zmianę psychologiczną: zamiast planować wydatki przy stole (z gazetką), decyzję podejmujemy stojąc przy półce.
Co tracisz bez planu? (mechanizmy pułapki)
Chwyty marketingowe
Klient bez planu jest podatny na manipulacje wewnątrz sklepu – ekspozycje, kolory, zapachy i sprytne ustawienie towaru.
Kupowanie rzeczy zbędnych
Bez listy zakupów łatwiej ulegasz impulsowi wrzucenia do koszyka rzeczy, które po prostu "ładnie wyglądają", a nie są Ci potrzebne.
Wybór droższych produktów
Decydując przy półce, częściej sięgasz po produkty droższe, zamiast tych, które aktualnie są w promocji (o której nie wiesz, bo nie sprawdziłeś gazetki).
Raj dla handlowców
Rezygnacja z planowania to prezent dla sklepów. Klient spontaniczny wydaje więcej i kupuje produkty o wyższej marży.
Kto wciąż poluje na okazje i co w nich znajduje?
Mimo spadającego zainteresowania, gazetki handlowe nie zniknęły całkowicie z radaru kupujących, choć ich rola ewoluowała z narzędzia decyzyjnego w stronę czysto informacyjnego przeglądu oferty. Regularne, każdorazowe sprawdzanie promocji przed wyjściem do sklepu deklaruje obecnie 12,9% badanych. Grupa ta jest najliczniejsza w przypadku klientów sieci convenience (13,7%), co może wynikać z poszukiwania konkretnych, szybkich okazji w drodze do domu lub pracy. Znacznie większa grupa, bo wynosząca 28,7%, sięga po te materiały jedynie czasami.
Dla świadomego konsumenta gazetka wciąż pozostaje narzędziem pozwalającym na optymalizację domowego budżetu. Choć wymaga to czasu, analiza ofert pozwala zidentyfikować, która sieć oferuje w danym tygodniu najkorzystniejsze ceny na produkty pierwszej potrzeby. Brak weryfikacji promocji sprawia, że klienci, bombardowani bodźcami w sklepie, są bardziej podatni na zakup droższych artykułów lub towarów, których wcale nie planowali nabyć.
"Strażnikami tradycji" gazetkowej pozostają klienci hipermarketów – to w tej grupie odsetek osób zaglądających do ulotek "czasami" jest najwyższy i wynosi blisko 31%. Wynika to z historycznej roli hipermarketów, które przez lata uczyły Polaków polowania na okazje cenowe.
Supermarkety w odwrocie, marketing w natarciu
Analizując dane szczegółowe, widać wyraźnie, gdzie nawyk przeglądania ofert zanikł najmocniej. Najrzadziej do gazetek zaglądają klienci supermarketów – aż 60,9% z nich ignoruje te materiały przed zakupami. W przypadku dyskontów odsetek ten wynosi 58,5%. Zdaniem ekspertów, formaty te oferują na tyle przewidywalne i proste doświadczenia zakupowe, że dodatkowy bodziec w postaci gazetki przestaje być klientom potrzebny do podjęcia decyzji o wizycie.
Badanie, które stało się podstawą tych wniosków, zostało przeprowadzone przez platformę UCE Research oraz Hybrid Europe na próbie ponad 8 tysięcy aktywnych konsumentów, odwiedzających sklepy przynajmniej 3-5 razy w ciągu 45 dni.
Czytaj także:
- Kawa podniosła singlom ciśnienie w portfelach. W listopadzie powrót do podwyżek
- Utrzymanie rodziny coraz droższe. Mięso, kawa i herbata uderzyły efektem skali
- Emeryci uratowani przez ziemniaki. Listopad dał chwilę finansowego oddechu
Źródło: UCE Research/Hybrid Europe/Michał Tomaszkiewicz