Węgrzy nie chcą spłacać swoich długów
Niepowodzeniem zakończyła się akcja węgierskiego stowarzyszenia obywatelskiego, która zorganizowała wieczorem dwa koncerty mające pomóc rządowi w spłaceniu części zagranicznego zadłużenia.
2012-02-20, 09:53
Na koncerty w Budapeszcie i Gyorze przyszło zaledwie kilkaset osób, choć za bilet wstępu trzeba było zapłacić symboliczną sumę - dwa tysiące forintów, czyli 30 złotych. Węgierski rząd musi spłacić w tym roku zagraniczne pożyczki w wysokości 6 miliardów euro. Zadłużenie budżetu wynosi 82 procent Produktu Krajowego Brutto i bez kolejnych kredytów Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego sytuacja gospodarcza Węgier jeszcze się skomplikuje. Aby pomóc rządowi i wyzwolić inicjatywę obywatelską, stowarzyszenie "Razem przeciw zadłużeniu" zorganizowało w Budapeszcie i Gyorze dwa koncerty z udziałem popularnych zespołów rozrywkowych. Organizatorzy liczyli na uzbieranie 10 milionów forintów. Inicjatywa spaliła na panewce. Do hali sportowej w Budapeszcie, która może pomieścić 12 tysięcy osób, przyszło zaledwie kilkuset Węgrów. Podobnie było w Gyorze. Socjolog Isztvan Hegedus powiedział dziennikowi "Nepszabadszag", że stowarzyszenie "Razem przeciw zadłużeniu" powstało prawdopodobnie z inicjatywy samego rządu, który chciał wysondować aktualne nastroje społeczne. Z najnowszych sondaży Instytutu Badania Opinii Publicznej "Tarki" wynika bowiem, że aż 80 procent Węgrów ma zastrzeżenia do polityki premiera Viktora Orbana.
REKLAMA