"Niemcy stały się sługą rosyjskiego reżimu". Felietonista "NYT": największy błąd strategiczny w historii Europy

2022-04-29, 09:10

"Niemcy stały się sługą rosyjskiego reżimu". Felietonista "NYT": największy błąd strategiczny w historii Europy
Przez ostatnią dekadę Berlin ignorował rady swoich sąsiadów i USA, uzależniając się prawie całkowicie od rosyjskich dostaw.Foto: Reuters/Forum

"Niemcy stały się sługą rosyjskiego reżimu" - twierdzi amerykański felietonista "New York Timesa" Bret Stephens. Na łamach "Bild" ocenia skutki wieloletniej zażyłości rosyjskiego prezydenta Władimira Putina z kanclerzami Niemiec - Gerhardem Schroederem i Angelą Merkel.

Felietonista "New York Timesa" uznaje uzależnienie energetyczne Niemiec od Rosji za "jeden z największych błędów strategicznych we współczesnej historii Europy". Jak przypomina, przed Merkel urząd kanclerza pełnił Gerhard Schroeder - "płatna marionetka reżimu Putina".

"W USA Niemcy często krytykowane są z powodu swojego uzależnienia od importu ropy i gazu z Rosji, także w trakcje inwazji na Ukrainę" - pisze "Bild".

Bret Stephens, nagrodzony Pulitzerem i jeden z bardziej znanych felietonistów "New York Timesa", ocenia, że Berlin stanowi "poważną przeszkodę dyplomatyczną we wdrażaniu ostrzejszych sankcji wobec Rosji".

Trzeba zapłacić za to ekonomiczną cenę

"Przez ostatnią dekadę Berlin ignorował rady swoich sąsiadów i USA, uzależniając się prawie całkowicie od rosyjskich dostaw" - podkreśla Bret Stephens i dodaje, że "gdyby nie wybuch wojny i ogromna presja ze strony rządu Bidena, było już o krok od uruchomienia Nord Stream 2".

Niemcy nadal nie chcą pójść śladem innych państw i zrezygnować z importu energii z Rosji.

"Oczywiście trzeba zapłacić za to ekonomiczną cenę, której wysokości jeszcze do końca nie znamy. Ale warto przypomnieć, że to Niemcy zażądały od Grecji bardzo dużych wyrzeczeń podczas kryzysu związanego z zadłużeniem" - podkreśla publicysta.

"Berlin ma wielkie zobowiązania, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Europy. To, co dzieje się teraz na Ukrainie, określi struktury bezpieczeństwa w Europie na nadchodzące dziesięciolecia" - czytamy w felietonie.

"Po spartaczonej polityce na początku wojny, kiedy wierzono, że Ukraina szybko upadnie i będzie można się dogadać, kanclerz Scholz dokonał całkowitej zmiany kursu: do osłabionej Bundeswehry trafią dodatkowe środki, wspieranych jest wiele sankcji. Ale nie wszystkie! Niemcy sprzeciwiły się odłączeniu Sbierbanku, największego rosyjskiego banku, od systemu płatności SWIFT" - dodaje autor.


Rosnąca krytyka "ery Merkel"

Bret Stephens przyznaje, że w sumie Berlin podjął kroki, które jeszcze pół roku temu wydawały się nie do pomyślenia.

"Ale prawda jest taka, że flota porusza się z prędkością najwolniejszego statku. A Niemcy od dawna są tym najwolniejszym okrętem wojennym. To najważniejszy kraj w Europie: jego polityka jest niezmiernie wpływowa" - dodaje.

Według niego, na "erę Merkel" coraz częściej patrzy się z rosnącą krytyką.

"Historycy będą musieli ponownie ocenić 16-letnie przywództwo Angeli Merkel. Szczególnie pod koniec narastały wątpliwości co do dziwnej chęci pójścia na rękę Rosji. Nie chodziło tylko o energetykę, ale też m.in. o zablokowanie ukraińskiej kandydatury do NATO - komentuje Bret Stephens.

Jak przypomina, przed Merkel urząd kanclerza pełnił Gerhard Schroeder - "płatna marionetka reżimu Putina".

"Jestem zdumiony, że od tak dawna, tak uporczywie sprawa ta jest bagatelizowana. W dodatku wielu polityków, zarówno z SPD, jak i z Unii, przytacza argumenty Putina. Ceną tego wszystkiego jest strategiczna klęska, która wymaga teraz bolesnych decyzji. Jest to również moralnie naganne, że Niemcy stały się sługą rosyjskiego faszystowskiego reżimu - uważa amerykański felietonista.



Berlin był ostrzegany

Były prezydent USA Donald Trump nawoływał wielokrotnie, by Niemcy nie zwiększały swojej zależności energetycznej od Rosji.

"Tak, często ostro krytykowałem Trumpa, ale w tym punkcie miał rację. W Niemczech należy zrobić wszystko, aby wszechstronnie zbadać, jak mogło dojść do tego uzależnienia energetycznego: od 35 proc. w 2015 roku do 55 proc. w lutym bieżącego roku" - podkreśla Bret Stephens.

Przypomina, że Berlin był przed tym uzależnianiem się od Rosji ostrzegany nie tylko przez USA, ale także przez kraje europejskie.

"Kto podejmował określone decyzje, kiedy i dlaczego? W końcu był to jeden z największych błędów strategicznych we współczesnej historii Europy" - podsumowuje felietonista NYT.

PR24.pl, PAP, DoS

Polecane

Wróć do strony głównej