Irlandia Północna gospodarką dwóch prędkości. Protokół po brexicie pomaga tylko niektórym
Irwin Armstrong, były przewodniczący Partii Konserwatywnej Borisa Johnsona w Irlandii Północnej, ma proste przesłanie dla brytyjskiego premiera, jeśli chodzi o wyjątkowe zasady handlowe obowiązujące w prowincji po brexicie: "Nie psujcie tego, co dobre. "
2022-06-29, 07:15
Na mocy Protokołu Północnoirlandzkiego, będącego częścią umowy o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z UE, Irlandia Północna faktycznie pozostała w jednolitym rynku towarów UE, podczas gdy reszta Zjednoczonego Królestwa (UK) opuściła go w zeszłym roku.
Protokół nie został jednak dobrze przyjęty. Jego celem było uniknięcie granicy lądowej z Republiką Irlandzką, co wielu uważa za sprzeczne z duchem porozumienia pokojowego sprzed 24 lat, które zakończyło trzy dekady przemocy między głównie katolickimi nacjonalistami dążącymi do jedności z Irlandią a protestanckimi unionistami, którzy chcą pozostać częścią Wielkiej Brytanii.
Jednak przekonanie, że poprzez ustanowienie skutecznej granicy na Morzu Irlandzkim protokół osłabia miejsce Irlandii Północnej w Zjednoczonym Królestwie, wywołało gniew wielu probrytyjskich unionistów, co zdaniem Wielkiej Brytanii podważa również pakt pokojowy z 1998 r. Boris Johnson zobowiązał się do usunięcia znacznej części protokołu w ciągu kilku miesięcy, jeśli nie uda mu się przekonać UE do zniesienia kontroli towarów przywożonych do Irlandii Północnej z pozostałych części Zjednoczonego Królestwa.
Przewaga konkurencyjna
Północnoirlandzkie grupy biznesowe wezwały Londyn do niepodejmowania jednostronnych działań, obawiając się, że wojna handlowa, którą może wywołać z UE, odbierze nowo uzyskaną przewagę konkurencyjną lokalnym firmom. Chcą, aby obie strony zgodziły się na złagodzenie kontroli, które dotkną inne, bardziej nastawione na konsumenta firmy.
REKLAMA
Przed protokołem zamówienie produktu takiego jak ser mozzarella od zwykłego brytyjskiego dostawcy zajmowało firmie Lynas Foodservice, która jest głównym dostawcą żywności w Irlandii Północnej, siedem dni. Teraz może to trwać nawet 14 i wymaga ośmiu różnych dokumentów. Dłuższy czas realizacji zamówień oznacza, że hurtownik z siedzibą w Coleraine musi utrzymywać większy kapitał obrotowy - 11 milionów funtów w porównaniu z 10 milionami wcześniej.
W związku z tym, że brytyjscy dostawcy pobierają wyższe opłaty za paletę w związku z kłopotami na ich terenie, koszty są przenoszone na detalistów. Lynas zaprzestał współpracy z 13 z około 200 brytyjskich dostawców, na których wcześniej polegał, i zaopatruje się w więcej towarów w Irlandii, a inne wysyła przez Dublin, aby uniknąć biurokratycznych przeszkód w handlu.
- W firmie zatrudniającej 650 pracowników nie mam nic przeciwko temu, aby ponosić dodatkowe koszty i współpracować z klientami, ale myślę, że dla wielu mniejszych firm jest to zdecydowanie trudniejsze - powiedział dyrektor zarządzający Andrew Lynas.
Gospodarka dwóch prędkości
Ostatnie dane pokazujące, że Irlandia Północna jest obok Londynu jedynym regionem Wielkiej Brytanii, w którym wzrost gospodarczy przekroczył poziom sprzed pandemii, doprowadziły do sugestii o napędzanym Protokołem Północnoirlandzkim odbiciu gospodarczym. Richard Ramsey, główny ekonomista Ulster Bank na Irlandię Północną, twierdzi, że nie jest to takie proste, ponieważ gospodarka Irlandii Północnej weszła w okres pandemii COVID-19 w słabszym stanie niż reszta Wielkiej Brytanii i skorzystała w nieproporcjonalnie dużym stopniu z rekordowych wydatków rządowych - jedna na cztery osoby zatrudniona jest w służbie publicznej.
REKLAMA
- Protokół jest przedstawiany w sposób niemal binarny - albo jest wyjątkowo dobry, albo okropny i należy go zlikwidować - powiedział Ramsey. - W rzeczywistości są w nim dobre elementy i wiele szarych stref, które trzeba jeszcze dopracować.
Obecnie, jak twierdzi, doprowadziło to do powstania gospodarki dwóch prędkości, z sektorami takimi jak produkcja żywności i farmaceutyków, które przeżywają rozkwit w czasie, gdy badania ekonomiczne z maja sugerują, że kryzys kosztów utrzymania dotyka Irlandię Północną bardziej niż większość regionów Wielkiej Brytanii.
W małym miasteczku Maghera właściciel firmy Crushing Screening Parts (CSP), Michael McGrath, twierdzi, że "dobre strony" protokołu są bezpośrednio odpowiedzialne za 32% wzrost przychodów rok do roku i planuje powiększyć swój ośmioosobowy personel. Patrząc na ekran, na którym potencjalni klienci z Polski i Niemiec przeglądają stronę internetową CSP, na której wielkimi literami podkreślono korzyści płynące z protokołu, McGrath mówi, że może dostarczyć im część już następnego dnia rano, podczas gdy konkurencyjny brytyjski dostawca potrzebuje na to co najmniej dwóch lub trzech dni. W rezultacie odsetek sprzedaży do UE, jaką producent części zamiennych dla sektora kamieniołomów realizuje, wzrósł ponad trzykrotnie, do 33%. Dla McGratha rozwiązanie zagadki protokołu leży w słynnych słowach Billa Clintona sprzed 30 lat: "To gospodarka jest głupia".
- Aby Irlandia Północna mogła odnieść sukces, trzeba zadbać o gospodarkę. Gospodarka może naprawdę dobrze prosperować, jeśli protokół zostanie wdrożony prawidłowo i na takim poziomie, że wszyscy będziemy mogli z nim żyć - skomentował.
REKLAMA
- Czytaj także:
Włochy: rekordowa liczba turystów. "Wróciliśmy do poziomu sprzed pandemii"
PolskieRadio24.pl/ Reuters/ mib
REKLAMA