"Cena energii jest motorem inflacji w całej Europie". Premier Morawiecki na Radzie Dialogu Społecznego

Szef rządu podczas posiedzenia plenarnego Rady Dialogu Społecznego mówił, że cena energii jest - jak określił - "matką wszystkich kosztów", ponieważ w zależności od branży przekłada się na koszty produkcji i usług we wszystkich przedsiębiorstwach.

2022-11-07, 11:30

"Cena energii jest motorem inflacji w całej Europie". Premier Morawiecki na Radzie Dialogu Społecznego
Premier Morawiecki na Radzie Dialogu Społecznego. Foto: pap /Albert Zawada

Jak mówił Mateusz Morawiecki, z inflacją mierzą się niemal wszystkie kraje.

- Mamy do czynienia ze zjawiskiem absolutnie epokowym, które dotyka wszystkie kraje Europy, prawie wszystkie kraje świata. W związku z tym staramy się odpowiadać tak, aby z jednej strony nie doprowadzić do wzrostu bezrobocia, i to jest warunek sine qua non skutecznej polityki społecznej, a drugiej - dusić inflację. To nie jest łatwe - powiedział Mateusz Morawiecki.

Epokowy moment

- Żyjemy w epokowym momencie, kiedy niskie ceny energii i niskie ceny kosztu pieniądza, czyli niskie stopy procentowe, prawdopodobnie na dłuższy czas odeszły w przeszłość. Dziś musimy my, Polacy, a także cała Europa i praktycznie cały świat, borykać się z bardzo wysokimi cenami energii i z bardzo wysokimi kosztami finansowymi - dodał premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia plenarnego Rady Dialogu Społecznego.

Jego zdaniem to wszystko przekłada się na inflację, na wyższe ceny energii dla przedsiębiorstw i w związku z tym na wyższe koszty produkcji usług i produktów naszych przedsiębiorców.

- Dzisiaj nie mamy do czynienia z normalnymi czasami. Dzisiaj mamy do czynienia z nadzwyczajnymi czasami i te nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych rozwiązań legislacyjnych. Dlatego przynajmniej na okres przejściowy, do czasu uspokojenia cen, wdrożyliśmy te ostatnie regulacje energetyczne, które pozwoliły nam już dzisiaj na wprowadzenie mechanizmów cenowych dużo bardziej akceptowalnych. Bo ciągle to są wysokie ceny, ale dużo bardziej akceptowalne niż te, które były proponowane przez spółki energetyczne - tłumaczył Morawiecki.

REKLAMA

Deficyt w ryzach

- Chcemy, żeby deficyt nie przekroczył 4,5 proc. PKB, jak zadeklarowaliśmy w ustawie budżetowej na przyszły rok. My nie tylko nie podnosimy podatków, my obniżyliśmy w tym roku, który jeszcze się nie zakończył, podatki dla pracowników - powiedział Morawiecki.

Dodał, że podatki dla pracowników obniżono w taki sposób, że "płaca netto wzrosła zarówno przez najwyższą w historii Polski 30-tys. kwotę wolną od podatków, jak również najniższy w historii wolnej Polski podatek PIT, obniżony do 12 proc.".

To spowodowało, jak wyjaśnił, że kwota netto dla pracowników jest "bez porównania wyższa niż w poprzednich latach, czego beneficjentem są również pracodawcy".

- Mają dzięki temu pracowników, którzy są wyżej wynagradzani netto, a lwią część kosztów pokryło tutaj państwo polskie, budżet państwa polskiego - stwierdził Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

- Działamy tak, żeby pracownicy byli jak najlepiej chronieni - podkreślił.

Premier stwierdził, że rząd "nie zasypiał gruszek w popiele" i wdrożył kilka konkretnych rozwiązań już na samym początku tego roku. Najpierw, jak przypomniał, obniżono ceny energii poprzez zmiany stawek podatku VAT i stawek akcyzy.

- Potem, z biegiem miesięcy, kiedy rynek stawał się coraz trudniejszy, wdrożyliśmy tarczę antyputinowską, kolejną tarczę antyinflacyjną - mówił.

- Nasze działania polegają na tym, aby poprzez odpowiednie taryfy doprowadzić do niższych cen energii cieplnej, energii pochodzącej z gazu, energii elektrycznej pochodzącej z węgla i innych nośników - powiedział.

REKLAMA

Zwrócił uwagę, że dla gospodarstw domowych wdrożono zamrożenie cen do wysokości zużycia rocznego 2 tys. kWh rocznie.

- To jest bardzo mocne obciążenie (...) dla budżetu, które jednak chcemy, aby w większości zostało pokryte przez spółki energetyczne, bo budżet państwa polskiego nie jest rozciągliwy, tylko musi działać w ramach pewnych okoliczności, wiążących się ze ściąganiem podatków, ze stroną dochodową, i w sposób bardzo bezpieczny chcemy zarządzać długiem, deficytem budżetowym - powiedział.

- Chcemy, żeby ten deficyt nie przekroczył 4,5 proc. względem PKB, jak zadeklarowaliśmy w ustawie budżetowej na przyszły rok - zaznaczył szef rządu.

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl/ IAR/ PAP/ mib/ kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej