Desperacja Kremla. Rosja zawiera niepewne przymierze energetyczne z Iranem

2023-02-09, 09:29

Desperacja Kremla. Rosja zawiera niepewne przymierze energetyczne z Iranem
Umowa między Gazpromem a National Iranian Oil Company przewiduje rosyjskie inwestycje w irański sektor surowców energetycznych o wartości 40 mld dolarów.Foto: Tawansak/ Shutterstock

Kreml usilnie poszukuje sposobów zwiększenia przychodów. Jednym z nich była propozycja gazowego triumwiratu z Kazachstanem i Uzbekistanem. Obecnie coraz istotniejsze stają się relacje surowcowe z Iranem - informuje serwis wnp.pl.

"Pod względem wydobycia ropy i produkcji ropopochodnej Iran jest samowystarczalny, bowiem zdolności produkcyjne tego kraju szacowane są na 3,7 mln baryłek dziennie, a konsumpcja waha się między 1,8 a 2,0 mln baryłek. Z kolei przesyłowe zdolności eksportowe są wielokrotnie większe i wynoszą nawet 8 mln baryłek dziennie. Produkcja gazu wyniosła w 2021 r. 249 mld m3, co plasuje Iran na trzecim miejscu na świecie, po Rosji i Stanach Zjednoczonych. Zdecydowana większość, bo aż 232 mld m3, jest konsumowana w kraju, z czego 35 proc. w gospodarstwach domowych, 27 proc. w przemyśle i 26 proc. w energetyce. Pozostała część jest eksportowana do Turcji, Armenii, Azerbejdżanu i Iraku" - czytamy w serwisie.

Inwestycje o wartości 40 mld dolarów

Kluczowym kierunkiem eksportowym irańskiej ropy są Chiny, które według nieoficjalnych danych nabywają nawet 750 tys. baryłek dziennie. Dane te są szacunkowe, w obliczu bowiem amerykańskich sankcji ani Pekin, ani Teheran nie przyznają się do rzeczywistej skali obrotów. Również dla Rosji rynek chiński stał się kluczowy dla zbytu ropy, co - jak się wydawało - może doprowadzić do napięć między Teheranem a Moskwą. Jednak choć Rosja znacząco obniżyła cenę za baryłkę ropy dostarczanej do Państwa Środka - nawet o 30 dolarów w stosunku do ceny światowej - to znalazła jednocześnie drogę do porozumienia z Iranem.

Potwierdzeniem tego ma być umowa zawarta między Gazpromem a National Iranian Oil Company o rosyjskich inwestycjach w irański sektor surowców energetycznych o wartości 40 mld dolarów, w tym w infrastrukturę wydobywczą na polach gazowych Kisz, Północnego i Południowego Pars oraz budowę terminala LNG i rozbudowę systemu rurociągów.


"Zawarte porozumienie zakłada też podpisanie umowy na odbiór przez Iran 20 mld m3 rosyjskiego gazu rocznie. Ta wielkość pozwoli na znaczące zmniejszenie problemu dostaw tego surowca do północnej i wschodniej części kraju, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów dostaw - gaz rosyjski jest sprzedawany z dużym rabatem - i bez konieczności natychmiastowej rozbudowy irańskiej infrastruktury. Dodatkowo Iran planuje przetwarzanie rosyjskiego surowca i jego reeksport po odpowiednio wyższych cenach do Pakistanu, Omanu, Iraku, a nawet Turcji" - czytamy na wnp.pl.

UE i USA są znacznie atrakcyjniejsze

Istnieje oczywiście ryzyko dla Teheranu, że tańszy rosyjski surowiec zacznie stopniowo wypierać irański z rynków azjatyckich, co spowoduje napięcia między państwami. Jednak na razie importowany gaz pokryje cały deficyt tego surowca w regionie północnym i wschodnim, szacowany w okresie zimowym na 55 mln m3 dziennie.

Umowa Teheran-Moskwa ma na razie niewielkie znaczenie, biorąc pod uwagę wielkość planowanych dostaw. Ponadto kraje tranzytowe, zwłaszcza dystansujący się od Kremla Kazachstan, mogą zastopować jej realizację, jeśli Zachód zagrozi sankcjami wtórnymi.

Drugim aspektem jest ewentualne złagodzenie sankcji nałożonych na Iran. Gdyby porozumienie nuklearne z Iranem zostało przywrócone, umowa Teheran-Moskwa w sprawie surowców zapewne podzieliłaby los poprzedniej, która zakończyła się w 2015 r., niecały rok po podpisaniu. Z gospodarczego punktu widzenia UE i USA są bowiem znacznie atrakcyjniejsze dla Iranu niż biedniejąca Rosja.

"Działania podejmowane przez Rosję w Azji Centralnej wskazują na rozpaczliwą potrzebę minimalizacji strat wywołanych sankcjami. Przeczą też płynącym z Kremla optymistycznym i lekceważącym komentarzom o ich niskiej skuteczności. To pokazuje też, że słabnąca gospodarczo Rosja nie może już dyktować warunków i wymuszać przychylności państw będących ich tradycyjną sferą wpływów, co wskazuje na diametralną i raczej trwałą zmianę układu sił w Azji Centralnej" - uważa autor publikacji.

PR24.pl, wnp.pl, DoS

Polecane

Wróć do strony głównej