Węgierskie "paragony grozy". Mimo wysokich cen i inflacji poparcie dla rządu Orbana stabilne
Przyjeżdżający na Węgry turyści z Polski dziwią się z powodu bardzo wysokich cen w kraju, w którym zawsze było nieco taniej. Niektóre produkty bywają dwa razy droższe niż nad Wisłą. Choć od wielu miesięcy na Węgrzech utrzymuje się najwyższa inflacja w całej UE, to notowania rządu, który za złą sytuację gospodarczą obwinia unijne sankcje na Rosję i wojnę na Ukrainie, pozostają wysokie.
2023-08-20, 12:58
Jak pokazują ostatnie badania przeprowadzone przez Ipsos i omawiane przez portal 24.hu, ponad 80 proc. Węgrów uważa, że obecna sytuacja gospodarcza w kraju jest zła, a sprawy nie idą w dobrym kierunku. Jednocześnie według prezentowanych badań tylko 44 proc. społeczeństwa martwi się o inflację.
Dużo bardziej zaniepokojeni są przyjezdni, również ci z Polski, którzy zawsze chętnie wybierali się na Węgry, przede wszystkim w okresie wakacyjnym.
Poniżej przeciętnego standardu życia
Według danych Eurostatu, przytaczanych przez telewizję RTL, na Węgrzech było dużo drożej niż w Polsce (ale też w Rumunii) już w zeszłym roku. Choć w 2022 roku ceny żywności na Węgrzech osiągnęły 90 proc. średniej unijnej, to pensje nie nadrabiają zaległości tak szybko. Jak podaje ośrodek analityczny GKI, w całej Unii Europejskiej jedynie w Bułgarii jest gorszy standard życia niż na Węgrzech.
Pod koniec ubiegłego roku średnie wynagrodzenie netto na Węgrzech wyniosło 387 tys. ft (ok. 4,5 tys. zł), czyli mniej niż w Polsce. Jednak według opublikowanych w maju badań Instytutu Egyensuly ponad 40 proc. społeczeństwa zarabia miesięcznie mniej niż 250 tys. ft netto (ok. 2,9 tys. zł), prawie jedna trzecia Węgrów nie byłaby w stanie pokryć nagłego wydatku w wysokości 100 tys. ft (ponad 1,1 tys. zł), a ponad połowa (57 proc.) nie spełnia warunków finansowych niezbędnych do przeciętnego standardu życia.
REKLAMA
Porównanie niektórych produktów w różnych sklepach może szokować. Na przykład cena tych samych zasłon w sklepie IKEA bywa o ponad 100 zł wyższa niż w Polsce, a puszka tych samych krojonych pomidorów w sieci Auchan kosztuje ponad dwa razy tyle co w sklepach nad Wisłą. Przykłady cen na Węgrzech znacznie odbiegających od tych polskich można znaleźć na każdym kroku.
"Brukselskie sankcje, które nas niszczą"
Według ostatnich sondaży rekordowa inflacja niespecjalnie odbiła się jednak na notowaniach koalicji rządzącej Fidesz-KDNP. Jest to głównie wynikiem faktu, że wyborcy Fideszu nie winią za obecną sytuację rządu Viktora Orbana, ale czynniki zewnętrze, przede wszystkim sankcje nałożone przez Unię Europejską na Rosję oraz wojnę rosyjsko-ukraińską.
Właśnie taką narrację promuje węgierski rząd, który regularnie podkreśla, że jest przeciwko wojnie i za kontynuowaniem współpracy z Rosją. Na budapeszteńskich ulicach w oczy rzucają się plakaty przedstawiające bombę atomową symbolizującą "brukselskie sankcje, które nas niszczą", lub "partie wojny", czyli opozycję, która według rządu zaangażowałyby kraj w konflikt toczący się na Ukrainie.
W związku ze spadkiem inflacji rząd wycofał się ostatnio z rozwiązań mających ograniczać ceny żywności. Od 1 sierpnia zniesiono limity cenowe na podstawowe produkty spożywcze, które obowiązywały od półtorej roku. Według szefa kancelarii premiera Gergelya Gulyasa spełniły one swoje zadanie i nadszedł czas na ich zniesienie.
REKLAMA
Obowiązkowe promocje w sklepach
Po zniesieniu ograniczeń cenowych niektóre produkty spożywcze podrożały z dnia na dzień nawet o 30 proc. Choć jak podkreślił krytyczny wobec władzy portal Telex, nie było to regułą: w niektórych miejscach poszczególne rodzaje produktów kosztowały tyle samo, a czasami nawet nieco mniej.
Pomimo zniesienia limitów cen na produkty żywnościowe (na paliwo zostały one zniesione już na początku grudnia 2022 roku w związku z chaosem na stacjach benzynowych) rząd wprowadza inne instrumenty, które mają powodować obniżenie cen żywności. Jednym z nich są obowiązkowe promocje w sklepach: w danym tygodniu co najmniej dwa produkty z wyszczególnionych kategorii muszą być oferowane z minimalnym rabatem w wysokości 15 proc.
Na Węgrzech od lipca funkcjonuje również internetowy system monitorowania cen, który ma zwiększyć konkurencję na rynku, a tym samym obniżyć ceny produktów spożywczych. Jednak media donoszą, że klienci praktycznie nie korzystają z tego rozwiązania, choć rząd utrzymuje, że od czasu rozpoczęcia monitorowania cen koncerny międzynarodowe obniżyły ceny warzyw o 14 proc., a owoców o 8 proc.
Inflacja zaczęła spadać
Na Węgrzech inflacja rzeczywiście zaczęła spadać od stycznia, choć początkowo tylko nieznacznie; poniżej 20 proc. spadła dopiero w lipcu, podczas gdy w pozostałych państwach unijnych ten próg został przekroczony najpóźniej w marcu. Według ostatnich danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (KSH) ceny wzrosły w lipcu rok do roku o 17,6 proc.
REKLAMA
Rząd Viktora Orbana zapowiada, że inflacja na koniec roku osiągnie wartość jednocyfrową. Przewidywania te potwierdzają ekonomiści, którzy jednak nie mają wątpliwości, że w innych krajach unijnych uda się dokonać tego dużo szybciej niż na Węgrzech.
PR24.pl, IAR, PAP, DoS
REKLAMA