Resort nauki: oferowanie studiów bez matury to bezprawie
Uczelnie, które chciałyby proponować studia osobom bez egzaminu dojrzałości, mogą spodziewać się najsurowszych konsekwencji, z rozwiązaniem szkoły włącznie – przestrzega Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
2014-07-21, 15:40
Posłuchaj
Na razie jedna szkoła: Wyższa Szkoła Biznesu w Nowym Sączu proponuje osobom, które nie zdały matury wykupienie kursów edukacyjnych, a następnie, po zaliczeniu egzaminu dojrzałości, chce im oferować możliwość dostania się już nie na pierwszy, ale od razu na drugi rok studiów.
Kursy – tak, „rok zerowy” - nie
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przesłało w zeszłym tygodniu list w tej sprawie do rektora szkoły i teraz oczekuje na odpowiedź.
– Uczelnie mają prawo oferować różnego rodzaju kursy, ale nie mogą omijać, ani łamać prawa – wyjaśnia Łukasz Szelecki, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Jeśli, w mniemaniu uczelni, kursy bez matury to „studiowanie” i swojego rodzaju „rok zerowy” czy też pierwszy rok, to jest to właśnie łamanie prawa.
REKLAMA
– Uczelnia tłumaczy, że to oferta tylko dla najlepszych, ale to nie zmienia to faktu, że części studentom, po roku, będzie zaoferowany drugi rok studiów, bez zaliczenia pierwszego, a to jest ewidentne łamanie prawa – wyjaśnia Łukasz Szelecki.
Surowe konsekwencje
Przestrzega też wszystkie szkoły, które chciałyby proponować pobyt na studiach tym osobom, które nie uzyskały matury.
– Konsekwencje mogą być bardzo poważne: od cofnięcia zgody na prowadzenie kierunku, nawet po cofnięcie zgody na prowadzenie uczelni – mówi Łukasz Szelecki.
Apeluje też do młodych osób, by nie korzystały z podejrzanych ofert edukacyjnych.
REKLAMA
W całej Polsce w tym roku egzaminu dojrzałości, głównie z matematyki, nie zdało ok. 30 proc. uczniów, którzy do niego przystępowali.
Nie ma roku zerowego
Rzecznik MNiSW zwraca uwagę, że w polskim prawodawstwie nie ma „roku zerowego”.
– Przypominam, że w polskim prawodawstwie nie ma czegoś takiego, jak rok zerowy. I nie można z „roku zerowego” przejść na drugi rok studiów. Jest to rzecz niedopuszczalna. Nie ma też takiego pojęcia, jak „wolny słuchacz” – wyjaśnia.
Na Białorusi będzie łatwiej
Tymczasem jeden z białoruskich portali internetowych poinformował właśnie, że na Białorusi, na wojskowe czy rolnicze uczelnie będą mogły dostać się nawet te osoby, które na testach otrzymały zaledwie 3 punkty na 100 możliwych.
REKLAMA
Również tę sytuację komentuje polski rzecznik resortu nauki.
– To kuriozalne. Co prawda , nie wynika z niej bezpośrednio, by białoruskie władze, czy białoruskie uczelnie, w jakiś sposób apelowały do polskich studentów, by korzystały z ich oferty, ale to szokująca informacja – komentuje rzecznik.
Ministerstwo nie prowadzi danych o wyjeżdżających na studia młodych Polakach, wiadomo jednak, że niektórzy wybierają się po naukę także na wschód, a nie tylko na zachód Europy.
– Polacy czasem wyjeżdżają na Wschód, na Ukrainie jest kilkuset polskich studentów, ale 90 proc. to studenci kierunków medycznych, przede wszystkim na zachodzie Ukrainy – wyjaśnia mówi Łukasz Szelecki.
REKLAMA
gr
REKLAMA