Nowe wyzwania dla edukacji zawodowej

- Kwalifikacje i edukacja zawodowa - nowe wyzwania dla rynku pracy i dialogu społecznego. Jak im sprostać - zastanawiali się uczestnicy konferencji pod takim tytułem, w której poza naukowcami, teoretykami byli także praktycy oraz przedstawiciele organizacji młodzieżowych.

2015-10-09, 10:00

Nowe wyzwania dla edukacji zawodowej
Kształcenie zawodowe w Polsce czeka sporo zmian. Zdjęcie ilustracyjne . Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

O wyzwaniach edukacji zawodowej, w Porannych Rozmaitościach radiowej Jedynki, mówił Robert Krzyszczak, wiceprezes Stowarzyszenia Rzemiosło Przyszłości. /Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

- Kandydatów do szkół zawodowych jest dużo, tylko sam system kształcenia zawodowego, na dzień dzisiejszy jest nieefektywny. Mały jest udział samych rzemieślników, pracodawców, zarówno w kształtowaniu programu, jak i w realnym stawianiu wymagań – mówi Robert Krzyszczak, wiceprezes Stowarzyszenia Rzemiosło Przyszłości.

Uczniowie stwarzają problemy

- Są praktyki, ale pracodawca nie może wyegzekwować od ucznia, żeby on, po pierwsze, systematycznie uczęszczał na te praktyki, aby wywiązywał się ze swoich obowiązków. Jeżeli jest dobra współpraca między rzemieślnikiem a szkołą, to szkoła może interweniować – tłumaczy.

- Zdarza się niejednokrotnie, że rzemieślnik jest stawiany pod ścianą przez takiego ucznia, który nie chodzi na praktyki, a pracodawca i tak musi podpisać ich zaliczenie, bo jeśli tego nie zrobi i uczeń nie zaliczy tych praktyk, to pracodawca nie otrzyma ulgi podatkowej, która przysługuje mu za ucznia. Produkujemy absolwentów szkół zawodowych, ale nie pracowników – podkreśla.

Nawet 100 tysięcy miejsc pracy rocznie, w większości niewykorzystanych

- Są miejsca pracy w rzemiośle, same zakłady rzemieślnicze zrzeszone w Związku Rzemiosła Polskiego, ostrożnie szacując, około 100 tysięcy miejsc pracy rocznie stworzonych przede wszystkim dla ludzi młodych. Ale wykorzystywanych miejsc pracy jest około 20-30 tysięcy. Trudno to oszacować, ponieważ są to bardzo często nietrwałe miejsca pracy, i to nie ze względu na brak pracy u pracodawcy, ale ze względu na to, że młodzi ludzie przychodzą i stawiają warunki: jeżeli nie to wyjeżdżam za granicę – tłumaczy.

REKLAMA

Aleksandra Tycner, fko

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej