Umów śmieciowych coraz mniej. Jak zupełnie wyeliminować patologie?

W zeszłym roku osób pracujących w oparciu o umowy cywilnoprawne, popularnie nazywane śmieciowymi, było ponad 6 proc. mniej niż rok wcześniej. Tak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. I choć eksperci podkreślają, że same umowy zlecenia czy o dzieło nie są złe, to ich nadużywanie już tak.

2015-11-30, 20:21

Umów śmieciowych coraz mniej. Jak zupełnie wyeliminować patologie?
Mniej osób jest zatrudnianych na tzw. umowy śmieciowe. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

O umowach śmieciowych mówili w radiowej Jedynce: Katarzyna Jankowska, specjalista do spraw kadr i płac firmy Antal, Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Center Club i Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Tak zwanych umów śmieciowych jest coraz mniej, a to może wynikać między innymi ze zmiany podejścia pracodawców do pracownika, przekonuje Katarzyna Jankowska, specjalista do spraw kadr i płac firmy Antal.

- Pracodawcy zaczęli traktować umowy o pracę jako swojego rodzaju benefit dla pracownika. Jeżeli już mają na pokładzie jakiegoś specjalistę, to chcieliby go zatrzymać i zaproponować mu jak najbardziej stabilną formę zatrudnienia, po to, żeby mieć go jak najdłużej u siebie - mówi gość radiowej Jedynki.

Mniej osób wchodzi na rynek pracy

Inną przyczyną odwrotu od umów cywilnoprawnych może też być sama demografia, dodaje ekspert.

- Na rynek pracy weszło trochę mniej osób i to spowodowało, że pracodawcy muszą przeprowadzać większą selekcję, żeby znaleźć rzeczywiście dobrego specjalistę. Wtedy umowa o pracę może być takim benefitem. Może też spowodować, że ten pracownik pozostanie na stałe w firmie. Umowa śmieciowa nie tylko dla pracodawcy jest bardziej elastyczna, ale też dla pracownika - wyjaśnia Katarzyna Jankowska.

REKLAMA

Skuteczna metoda walki z nadużywaniem umów śmieciowych

Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Center Club zwraca uwagę, że jest jedna skuteczna metoda w walce z patologią nadużywania umów cywilnoprawnych.

- Stworzyć jasne, przejrzyste prawo, skończyć z pazernością państwa, jeżeli chodzi o podatki, a zwłaszcza parapodatki i różne opłaty. Jeżeli tzw. klin podatkowy, czyli różnica pomiędzy tym, co wypłaca pracodawca, a tym, co trafia do kieszeni pracownika, będzie mniejsza, niż w tej chwili jest, to zniknie pokusa patologii. Natomiast, jeżeli jest taka sytuacja, że pracodawca wypłaca złotówkę, a do kieszeni pracownika trafia czterdzieści kilka groszy, to pokusa u wielu powstaje silna, żeby kombinować - uważa wiceprezes BCC.

Pomogłyby większe uprawnienia PIP?

Na inną metodę w walce z nadużywaniem umów cywilnoprawnych, zwraca uwagę Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl. Jego zdaniem należy zwiększyć uprawnienia Państwowej Inspekcji Pracy.

- PIP powinna móc przychodzić na kontrole niezapowiedziana, mieć wgląd we wszystkie papiery. W tej sytuacji, jeżeli inspektor stwierdziłby, że dany pracownik ma bezprawnie umowę zlecenia, albo kadry nie są w stanie pokazać podpisanej umowy o pracę, powinien móc wystawić taki mandat, żeby zniechęcić pracodawców do zatrudniania ludzi w ten sposób – uważa Łukasz Piechowiak.

REKLAMA

Ozusowanie umów nie zlikwiduje problemu?

Problemu nadużywania umów śmieciowych nie zlikwiduje ozusowanie umów zlecenia, przekonują eksperci. I dodają, że to może tworzyć kolejne patologie.

- To może niestety spowodować przejście umów śmieciowych do szarej strefy – uważa Katarzyna Jankowska.

Podobnego zdania jest Zbigniew Żurek.

- Państwo ozusowując te umowy, idzie w kierunku zwiększania klina podatkowego, a nie zmniejszania – mówi wiceprezes BCC.

REKLAMA

Od 1 stycznia przyszłego roku wprowadzony zostanie obowiązek odprowadzania składek do zakładu ubezpieczeń społecznych od wszystkich umów zlecenia do wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Dominik Olędzki, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej