GUS: w marcu wzrost zatrudnienia oraz wynagrodzenia. Średnia pensja wyniosła 4577,86 zł.
Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, w marcu wzrosło zatrudniernie oraz wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.
2017-04-19, 15:44
Jak czytamy w komunikacie GUS, w marcu 2017 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 4,5 proc. r/r i wyniosło 5981,7 tys., a przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 5,2 proc. r/r i wyniosło 4577,86 zł.
W I kwartale tego roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w pierwszym kwartale 2017 r. wyniosło 4390,29 zł.
Bank Millennium: solidne przyspieszenie wynagrodzeń w marcu
Dane z sektora przedsiębiorstw potwierdziły bardzo dobrą sytuację na rynku pracy. W marcu wynagrodzenie rosło szybciej niż oczekiwano, podczas gdy wzrost płac był nieco poniżej konsensusu, jednak nie zmienia to ogólnego obrazu.
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było w marcu o 4,5% wyższe niż przed rokiem, po wzroście o 4,6% r/r w lutym, w ciągu miesiąca zwiększyło się natomiast o 5,5 tys.
REKLAMA
Wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej zrobiło swoje
Roczna dynamika zatrudnienia uwzględnia wprowadzenie od początku roku minimalnej stawki godzinowej, która zachęcała do przechodzenia na etat, co oznacza, że prawdziwy przyrost miejsc pracy w gospodarce jest zapewne mniejszy niż wskazują miesięczne dane z sektora przedsiębiorstw.
Faktem jest jednak, że pomimo rekordowo niskiego (po odsezonowaniu) bezrobocia firmy nadal zatrudniają nowych pracowników. Przekłada się to na pewne nasilenie presji na wzrost płac. Przeciętne wynagrodzenie przyśpieszyło w marcu do 5,2% r/r z 4,0% r/r w lutym.
Należy jednak pamiętać, że dane miesięczne często są pod wpływem czynników jednorazowych, które zaburzają obraz sytuacji. Wzrost płac na obecnym poziomie, jest jednak wyraźnie niższy niż obserwowany w poprzednich okresach boomu na rynku pracy, kiedy stopa bezrobocia była wyższa niż teraz. Utrzymuje się w okolicy 4% od roku, pomimo bicia nowych rekordów przez stopę bezrobocia.
Było to zapewne konsekwencją niskich żądań płacowych, którym towarzyszyła deflacja a także relatywnie małej siły przetargowej pracowników.
REKLAMA
W kolejnych miesiącach należy się spodziewać przyspieszenia żądań płacowych
W kolejnych miesiącach pewne przyspieszenie płac jest w naszej ocenie nieuniknione, w miarę wzrostu problemów ze znalezieniem pracowników i natężenia żądań płacowych. Nie spodziewamy się jednak żeby rynek pracy stał się zagrożeniem dla stabilności cen. Pozostaje jednak wsparciem dla konsumpcji. Fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw wzrósł w marcu w ujęciu nominalnym o 9,9% r/r, co jest najwyższą dynamiką od kwietnia 2011r. Realny wzrost funduszu wyniósł 7,7% r/r.
mBank: płace przyspieszają ponownie, zatrudnienie nieznacznie rozczarowuje. Rynek pracy zachowuje bardzo dobrą formę.
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w marcu o 4,5% w ujęciu rocznym, czyli minimalnie poniżej konsensusu rynkowego oraz naszej prognozy. W ujęciu miesięcznym przybyło 5,5 tys. etatów (szacowaliśmy co najmniej dwukrotnie większy wzrost).
Jak czytamy w komentarzu mBanku, nie będziemy wyrokować o konkretnych przyczynach tego zaskoczenia, poczekamy na szczegółowe dane publikowane pod koniec miesiąca w Biuletynie Statystycznym GUS. Marcowy odczyt nie zmienia zbyt wiele w szerszym spojrzeniu na rynek pracy. Można go traktować jako odreagowanie po bardzo solidnych wzrostach w styczniu i marcu (na tle poprzednich lat ten marzec też nie wypada słabo; zdarzały się odczyty ujemne).
Rok 2017 wciąż jest jednym z najlepszych pod względem zatrudnienia i zapewne tak już pozostanie. Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby w statystykach zatrudnienia w SP dostrzegać efekty zbliżających się wąskich gardeł na rynku pracy (zmniejszanie liczby osób w wieku produkcyjnym, zahamowanie napływu / odpływ pracowników z Ukrainy).
REKLAMA
Wynagrodzenie wzrosło bardziej od oczekiwań
Przeciętne wynagrodzenie wzrosło w marcu w ujęciu rocznym o 5,2%, bijąc na głowę zarówno oczekiwania rynkowe (4,3%), jak i naszą prognozę (4,5%). Jak zwykle, na tym etapie nie jesteśmy w stanie określić przyczyn zaskoczenia, jednak miks czynników oddziałujących na dynamikę przeciętnego wynagrodzenia był jednoznacznie pozytywny w tym miesiącu: przesunięcie wypłat premii w górnictwie, ogłoszone podwyżki płac w handlu oraz pozytywna różnica dni roboczych (+1 zamiast -1 r/r).
Płace – trend wzrostowy
Niezależnie od przyczyn stojących za niespodzianką w jednym czy drugim miesiącu, nie należy mieć wątpliwości, że trend w przypadku płac pozostaje wzrostowy. Przyjmując szerszą perspektywę, dostrzegamy, że czynniki strukturalne faworyzują wyraźnie wyższą dynamikę płac. Po pierwsze, stale zacieśnia się rynek pracy i na początku roku nasze wskaźniki zacieśnienia rynku pracy po raz kolejny wzrosły (wykres poniżej). Po drugie, niedawny epizod wzrostu inflacji na przełomie roku był napędzany przez kategorie kluczowe z punktu widzenia formowania oczekiwań inflacyjnych przez gospodarstwa domowe (żywność, paliwa), tj. takie, których ceny są obserwowane często, są zmienne, a same dobra – mają charakter zakupów pierwszej potrzeby. W konsekwencji, wzrost inflacji na początku roku sprzyjał formułowaniu żądań płacowych i sprzyjał utrzymaniu wysokiej dynamiki wynagrodzeń realnych, którą gospodarstwa domowe były wcześniej rozpieszczane.
Przyspieszenie po stronie wynagrodzeń powinno w pierwszej kolejności oddalić część obaw o płace realne w tym roku i o spowolnienie konsumpcji w drugiej połowie roku – my od dłuższego czasu tej tezie nie dawaliśmy wiary, miło jest niemniej jednak otrzymać potwierdzenie w twardych danych. Gwoli ścisłości: stawialiśmy na mechanizm wyrównywania dochodów w czasie; jeśli jeszcze wsparty zostanie bieżący dochód realny, tym gorzej dla wieszczy spowolnienia konsumpcji w drugiej połowie roku. Z punktu widzenia RPP dane te są neutralne. Do czasu uzyskania konkretnych dowodów presji cenowej (wyraźnie wyższa ścieżka inflacji od oczekiwanej), przyspieszenie płac – będąc równoległym do przyspieszenia wzrostu PKB – może być postrzegane przez RPP jako niegroźne, bo nie zwiększa (w świetle prostych heurystyk) jednostkowych kosztów pracy. Taki prosty model jest oczywiście krótkowzroczny i konsekwencje po stronie cenowej zobaczymy jeszcze w tym roku. Co więcej, epizod z lat 2007-2008 (jak wskazywaliśmy wielokrotnie) sugeruje, że niespodzianki w płacach występują seriami – z tego względu dane z rynku pracy niedługo powinny wzbudzać więcej emocji.
BGK: Presja płacowa narasta
Jak ocenia Piotr Dmitrowski z BGK, dane wpisują się w pozytywny obraz kondycji krajowego rynku pracy. W odniesieniu do mediany prognoz rynkowych zaskakuje jedynie wyższy od oczekiwań wzrost płac, dając sygnał, że następuje wystromienie dotychczasowego wzrostowego trendu.
REKLAMA
Presja płacowa jest naturalną konsekwencją coraz pełniejszego wykorzystania zasobów pracy, czego odzwierciedleniem jest niska stopa bezrobocia (prognozujemy 8,2 proc. na koniec marca).
Prawdopodobne utrzymywanie się popytu na pracę będzie powodować jej dalsze nasilenie w kolejnych kwartałach.
W tych uwarunkowaniach trudny do realizacji będzie scenariusz bezinflacyjnego wzrostu gospodarczego. Konsumpcja gospodarstw domowych, do której wzrostu przyczyniać się będzie silny wzrost dochodów rozporządzalnych (roczna dynamika realnego funduszu płac ponownie wzrosła do poziomu bliskiego 8 proc.), będzie ułatwiać przedsiębiorstwom przenoszenie wyższych kosztów płac na konsumenta.
W efekcie o ile w I połowie roku widoczne zmiany cen mają podłoże głównie związane ze zmianami cen paliw, o tyle w II połowie roku do głosu mogą dojść pozostałe komponenty koszyka inflacyjnego.
REKLAMA
Komunikat GUS, komentarze: mBank, Bank Millennium, BGK
REKLAMA