Izba książki: błędy w darmowym podręczniku

Polska Izba Książki podsumowała rok działania rządowego bezpłatnego podręcznika dla pierwszaków. Jako jego zaletę wskazała darmowość.

2015-07-13, 13:36

Izba książki: błędy w darmowym podręczniku
Rządowy podręcznik dla pierwszoklasistów zawiera błędy merytoryczne. Foto: Pixabay.com

Posłuchaj

Ten podręcznik miał błędy - Jarosław Matuszewski szef Sekcji Wydawców Edukacyjnych w Izbie Książki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Szef Sekcji Wydawców Edukacyjnych w Izbie Książki Jarosław Matuszewski zaznaczył, że reforma sprzed roku wprowadziła wiele zmian na rynku książek szkolnych. Mówił, że to dobrze, że za podręcznik nie płacą rodzice, a podatnik. Podkreślił, że w edukacji nie chodzi jednak o cenę, a o jakość. - Jaka będzie jakość edukacji po wprowadzeniu tej reformy, ocenimy za kilka lat - powiedział.

Pierwsze efekty dopiero za dwa lata

Najbliższy egzamin odbędzie się za dwa lata, kiedy to dzieci, które teraz skończyły pierwszą klasę, będą podchodzić do testów kompetencyjnych trzecioklasistów.

Polska Izba Książki przyznaje jednak, że trudno było znaleźć ekspertów, którzy pozytywnie wypowiadaliby się o rządowym podręczniku. Zdaniem Jarosława Matuszewskiego, wynikało to przede wszystkim z pośpiechu przy pisaniu tej pozycji.

Nowy podręcznik odbił się negatywnie na branży wydawniczej

Jarosław Matuszewski dodał, że z powodu wprowadzenia reformy podręcznikowej, w niektórych wydawnictwach były zwolnienia. Jeden z wydawców, specjalizujących się w książkach do nauczania początkowego, zawiesił nawet swoją działalność.

REKLAMA

W pierwszym roku użytkowania z rządowego podręcznika korzystało ponad pół miliona dzieci. Podobna liczba pierwszaków będzie uczyła się z tego elementarza w przyszłym roku szkolnym. Do szkół w wakacje mają też trafić podręczniki dla uczniów klasy drugiej.

Część książek nie nadaje się do użytku

Pierwszaki zniszczyły ponad 30 tysięcy egzemplarzy pierwszej części Naszego Elementarza - dowiedziała się Informacyjna Agencja Radiowa. Oznacza to, że MEN musi dosłać do szkół około 5 procent nakładu.

Grzegorz Pochopień z Ministerstwa Edukacji Narodowej wyjaśnia, że to dyrektor szkoły oceniał, czy dana książka nadaje się do użytkowania przez kolejny rocznik dzieci. MEN nie przygotował dokładnych informacji, kiedy elementarz należy uznać za nienadającą się do dalszej pracy. MEN podkreśla, że dyrektor mógł uznać, iż pogięta okładka czy plama na jednej stronie mogła w jego ocenie nie dyskwalifikować tej książki.

Rodzice oddawali pieniądze za zniszczone książki

Jednocześnie Grzegorz Pochopień dodał, że w niektórych przypadkach rodzice mogli oddawać pieniądze za zniszczone przez dzieci książki. To jest 4 złote 34 grosze za każdą część elementarza. Były jednak przypadki, kiedy ta opłata nie była przerzucana na rodzica. Była ona regulowana przez szkołę.

REKLAMA

MEN zamówił już dodruk brakujących elementarzy. Resort zapewnia, że od września na pewno wszystkie dzieci będą mieć książki.

Projekt rządowego podręcznika zakłada, że uczniowie pierwszych klas, a od tego roku również drugich, otrzymają zestaw podręczników, za który rodzic nie będzie musiał płacić. Obie publikacje zostały napisane na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Resort zakładał, że owe książki powinny wytrzymać co najmniej trzy lata.

IAR, fko

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej