Nowa technika cyberprzestępców na "amerykańskiego żołnierza". Zobacz, na co uważać w mediach społecznościowych

2023-04-02, 11:56

Nowa technika cyberprzestępców na "amerykańskiego żołnierza". Zobacz, na co uważać w mediach społecznościowych
Według policyjnych danych w zeszłym roku w Polsce zgłoszono co najmniej kilkaset przypadków oszustw "na amerykańskiego żołnierza".Foto: Shutterstock.com/Twin Design

Zaczęło się od niewinnej zaczepki. "Cześć" napisał po angielsku na Facebooku niejaki Jessf do zupełnie mu nieznanej Polki. Gdy podjęła rozmowę, znalazła się na celowniku internetowych oszustów - ten przykład zachowania hakerów wobec internautów przedstawił Krzysztof Wrześniowski, policjant z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.

W 2023 roku na policję zgłoszono kilkaset przypadków oszustw internetowych "na amerykańskiego żołnierza", ale specjaliści nie ukrywają, że to czubek góry lodowej. Prób są tysiące, a może dziesiątki i setki tysięcy.

Z facebookowego profilu Jessfa niewiele można się o nim dowiedzieć. Ale on sam, gdy tylko kobieta odpowiada na jego wiadomość, ma mnóstwo pytań: skąd jesteś, czym się zajmujesz itd.

Tego typu pytania od razu budzą podejrzliwość

- Już na tym etapie można podejrzewać, że mamy do czynienia z próbą internetowego oszustwa - tłumaczy aspirant Krzysztof Wrześniowski z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, zwracając uwagę, że osoba po drugiej stronie internetowego łącza chce zgromadzić jak najwięcej informacji o rozmówczyni.

Już po chwili Jessf ma gotową "legendę". Jest amerykańskim wojskowym, członkiem korpusu medycznego. Jako farmaceuta stacjonuje w Jemenie.

Jessf podkreśla, że jest samotnym ojcem - bo jego rozmówczyni zadeklarowała wcześniej, że samodzielnie wychowuje córkę. Dodaje też, że ma firmę informatyczną i buduje hotel - to zapewne dlatego, że kobieta przedstawiła się jako bizneswoman.

- Chodzi o to, by przekonać, że jest kimś, z kim można budować wspólną przyszłość - tłumaczy asp. Wrześniowski.

Wspólne doświadczenia mają zbliżać ofiarę do napastnika

W kolejnych wiadomościach, nowy znajomy buduje atmosferę emocjonalnej bliskości. Opowiada wzruszająca historię o rodzicach, także służących w armii, którzy już, niestety, nie żyją. I zostawili go - jedynaka - samego na świecie.

Czytaj także:

- Być może ten element historii zostanie wykorzystany później, gdy Jessf będzie potrzebował finansowej pomocy - zwracają uwagę, przeglądając screeny z rozmowy, eksperci od cyberbezpieczeństwa.

Według ekspertów z NASK metoda na "amerykańskiego żołnierza" to jeden z najczęściej spotykanych mechanizmów oszustw internetowych z obszaru relacji intymnych, tzw. "romance scam".

Obietnica mariażu z toksycznymi linkiem

Jeszcze tego samego dnia Jessf zaczyna tytułować rozmówczynię "moja droga" i przekonywać, że jest "cudowną i kochaną przyjaciółką". Zwierza się, że desperacko szuka żony.

- Złożona po kilku godzinach propozycja małżeństwa, to już poważny dzwonek alarmowy - mówi Krzysztof Wrześniowski. Zwłaszcza, że Jessf przysłał już "link do komunikatora", gdzie mają dalej prowadzić rozmowę o wspólnej przyszłości. - Jednocześnie poprosił o adres mailowy - zwraca uwagę policjant.

- Kolejne pytania mogłyby prowadzić do pozyskania innych danych i informacji o rozmówczyni - tłumaczy policyjny ekspert.

Według innych internetowych ekspertów, kliknięcie w przesłany przez Jessfa link przeniósłby Polkę do strony wyłudzającej dane do logowania w witrynie Google. Jak nieoficjalnie przyznają informatycy, z którymi rozmawiała PAP, nic jednak nie wskazuje na to, żeby kliknięcie w ten link mogło uczynić jakiekolwiek szkody na urządzeniu.

Nowe wcielenia cyberprzestępców

Zamiast "żołnierza" możemy też w sieci spotkać "aktora", "dysydenta z kraju ogarniętego wojną", "dziennikarza walczącego z cenzurą", czy "zranionego uczuciowo mężczyznę szukającego idealnej żony", zaś panowie są zachęcani do relacji z "uciekinierką z obozu pracy", "niemiecką lekarką działającą podczas dalekiej misji", czy po prostu z "kobietą szukającą prawdziwego mężczyzny".

Czytaj także:

W opublikowanym przez NASK poradniku dotyczącym cyberbezpieczeństwa możemy przeczytać, że jeśli oszustowi udało się zbudować bliską relację ze swoją ofiarą, wzbudzić jej zaufanie, a także współczucie, w kolejnych wiadomościach pojawiają się obietnice wielkiej przygody i romantycznej miłości.

Punktem kulminacyjnym takiej znajomości jest prośba o przesłanie pieniędzy. - Oszuści wymyślają różne scenariusze, by wyłudzić pieniądze, a ich prośby często przedstawiane są, jako pożyczka, którą zwrócą od razu, jak tylko spotkają się z ofiarą - mówi Wrześniowski.

Wyłudzanie może trwać długo

Cyberprzestępcy czasami znikają już po pierwszej wpłacie, ale często proceder wyłudzania pieniędzy trwa tygodniami. Niczego nieświadome, zakochane w bohaterze lub bohaterce z internetu osoby dokonują kolejnych wpłat na wskazane konto. Gdy kończą się oszczędności i brakuje pieniędzy na przelewy, oszuści przestają się odzywać, urywają kontakt i znikają.

Według policyjnych danych w zeszłym roku w Polsce zgłoszono co najmniej kilkaset przypadków oszustw "na amerykańskiego żołnierza".

Ustalenie bardziej precyzyjnych danych jest jednak trudne, ponieważ kwalifikowane są one w różny sposób. Szacuje się, że liczba osób, które padły ofiarą tego typu przestępstw jest znacznie większa, jednak z różnych powodów – chociażby ze wstydu – oszukani nie zgłaszają się na policję.


PR24/PAP/sw

Polecane

Wróć do strony głównej