Inwestycje zagraniczne w Polsce: kończy się czas wielkich fabryk
2014-04-28, 16:39
25 lat temu Polska otworzyła swe drzwi przed zagranicznymi inwestycjami. Te przyniosły do tej pory wymierny efekt. Prawie 60 proc. polskiego eksportu jest generowane przez polskie firmy z kapitałem zagranicznym. Jednak czas wielkich firm, zatrudniających przy taśmach tysiące Polaków już się kończy, mówi prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Sławomir Majman.
Posłuchaj
- Na przestrzeni tych 25 lat mieliśmy w Polsce różne rządy. U władzy była prawica, lewica, liberałowie, konserwatyści a nawet socjaliści. Wszyscy jednak trzymali się jednej zasady – otwartych drzwi dla zagranicznych inwestycji i to niezależnie od tego skąd ten kapitał przychodził. Czy z północy, południa, czy ze wchodu lub zachodu – mówi portalowi gospodarka.polskieradio.pl prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Sławomir Majman.
- Nie chciałbym wymieniać konkretnych firm. Wystarczy popatrzeć, jakie są nasze narodowe specjalności, jeżeli chodzi i produkcję i eksport. Jest to głównie branża części samochodowych, gdzie jesteśmy europejskim liderem, przemysł lotniczy, czy dające już prawie 150 tysięcy miejsc pracy centra usług biznesowych. Od roku powstają centra naukowo-badawcze. To wszystko powstało w Polsce dzięki kapitałowi zagranicznemu – mówi prezes Majman.
Kres wielkich fabryk zatrudniających tanich Polaków
Zdaniem prezesa PAIiIZ-u powinniśmy już dawno porzucić marzenia o powstających w Polsce wielkich zakładach zatrudniających przy taśmie tysiące pracowników.
- Takie inwestycje raczej do Polski przychodzić nie będą. One wędrują tam gdzie spełnione jest jedno istotne kryterium – tania siła robocza. Mówię tu na przykład o południu Unii Europejskiej albo nawet poza jej terytorium. Do nas będą przychodzi inwestycje wymagające wysokich kwalifikacji technologicznych i korzystające chyba z najważniejszej cechy, czyli wysokiej kultury – stwierdza Sławomir Majman.
Przyszłość w inwestycjach zagranicznych, zdaniem prezesa Majmana, opierać się będzie na dwóch kierunkach.
- Po pierwsze nastąpi rozwój biznesów intelektualnych. Oznacza to przede wszystkim tworzenie bazy dla placówek naukowo-badawczych, czy badawczo-rozwojowych dużych światowych koncernów. My to już dostrzegamy! W tej chwili w portfelu Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych jest prawie 30 projektów naukowo-badawczych. Po drugie dzięki tym właśnie inwestycjom będziemy uczestniczyli w ponownej industrializacji Polski i Europy, ale w oparciu o przemysł wysokich technologii. 60 proc. inwestycji w tym roku to inwestycje w produkcję. Będzie też jak sadzę malało kryterium tanich kosztów pracy a będzie rosło kryterium jakości tej pracy i wysokiego etosu polskiego pracownika – mówi prezes PAIiIZ.
Jeśli chodzi o bariery w przyciąganiu zagranicznych inwestycji, to jak mówi prezes PAIIZ, te wciąż pozostają prawie takie same.
- Mówimy o nich co roku przy okazji publikacji „białej księgi”. Główne bariery to: prawo budowlane, które jest bardzo trudne, prawo o zamówieniach publicznych, która zwalcza, co prawda korupcję, ale jest bardzo zawiłe. Coraz rzadziej, jako barierę, wymieniamy infrastrukturę – wylicza prezes PAIIZ.
Tylko w ubiegłym roku do Polski napłynęło ponad 902 miliony euro bezpośrednich inwestycji. Dwa lata temu, ich wartość wynosiła ponad miliard 236 milionów euro.
W dalszym ciągu wśród największych inwestorów zagranicznych w Polsce są Amerykanie, którzy w ubiegłym roku realizowali 17 projektów w różnych sektorach naszej gospodarki.
Drugie miejsce zajmują Niemcy, kolejne: Wielka Brytania, Belgia oraz Finlandia. W 2013 roku PAIiIZ zrealizował 53 projekty, czyli tyle samo ile rok wcześniej. Na ten rok plany opiewają na 150 projektów.
Arkadiusz Ekiert