Jak zarobić i zaoszczędzić na zdrowiu: kierunek telemedycyna
Jak twierdzi Jacek Kadukowski z firmy InfoScan, telemedycyna, czyli badanie oraz leczenie pacjenta na odległość, to nie tylko jedna z najbardziej skutecznych metod obniżania horrendalnych kosztów leczenia, ale olbrzymi rynek dla innowacyjnych firm.
2014-07-11, 20:13
Posłuchaj
Polski rząd pracuje nad nowelizacją prawa, która pozwoli na szeroką skalę zastosować telemedycynę w praktyce. – Szykuje się technologiczna rewolucja, która powinna przynieść wielomiliardowe oszczędności. Unia Europejska chce zaoszczędzić na wprowadzaniu nowoczesnych metod diagnostyki, 95 miliardów euro do 2025 roku, wspierając wszelkie inicjatywy związane z telemedycyną – tłumaczy Jacek Kadukowski.
Niewielkie czujniki zamiast pobyt w szpitalu
Telemedycyna pozwala na monitorowanie stanu zdrowia pacjenta bez konieczności osobistego kontaktu. Umożliwia zdalne wykonywanie diagnostyki, przekazywanie wyników badań, monitoring najważniejszych czynności życiowych pacjenta (np. ciśnienia, pomiaru cukru we krwi itd).
Rząd idzie w słusznym kierunku – mówi portalowi gospodarka.polskieradio.pl Jacek Kadukowski. Jego firma zajmuje się między innymi metodami monitorowania i leczenia na odległość bezdechu sennego oraz projektami wykorzystującymi telemedycynę do analizy stanu osób biorących udział w akcjach bojowych czy ratujących życie –żołnierzy, strażaków, lekarzy pogotowia.
REKLAMA
Diagnostyka na odległość kosztuje kilka razy mniej niż w przychodni czy szpitalu
- Pobyt osoby, skierowanej na badania do szpitala, generuje niemałe koszty. Pacjent też musi wziąć dzień wolny i do tego szpitala dojechać. To wszystko obciąża tak chorego, jak i budżet Narodowego Funduszu Zdrowia. Tymczasem wykorzystanie technologii telemedycznych pozwala na spore oszczędności, bo diagnostyka odbywa się zdalnie – mówi Jacek Kadukowski.
Podaje przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie systemy telemedyczne działają już od wielu lat. – Jedno badanie zespołu bezdechu sennego w amerykańskim szpitalu kosztuje około 2 tysięcy dolarów. To samo badanie przeprowadzone w domu, przy zastosowaniu telemedycyny kosztuje …300 dolarów – daje przykład.
Telemedycyna w Polsce to otwierajacy się rozdział
W Polsce rynek firm zajmujących się telemedycyną zaczyna się dopiero mocno rozkręcać.
- W naszym kraju jest już kilka firm, które się tym zajmują. Perspektywa rozwoju w najbliższym czasie jest spora. Jesteśmy na to przygotowani. Infrastruktura już jest, chodzi tylko o zmianę mentalnego podejścia do tych rozwiązań. Potrzebne jest wsparcie chociażby instytucji pozarządowych, fundacji czy stowarzyszeń lekarskich – tłumaczy Jacek Kadukowski.
REKLAMA
Jak mówi gość portalu, sprzęt i rozwiązania technologiczne oparte są na polskiej myśli technicznej.
–To są urządzenia najwyższej jakości, które potrafią monitorować 9 ważnych parametrów, mamy też polską myśl techniczną dotyczącą algorytmów i opisywania tych wszystkich badań – mówi Kadukowski.
Na razie NFZ nie refunduje diagnostyki na odległość
Co z tego, jeśli w wprowadzaniu tych nowoczesnych metod diagnostyki jest poważna w Polsce przeszkoda.
- Blokuje nas brak refundowania takich usług. Większość badań, które można wykonywać przy pomocy telemedycyny, ma charakter komercyjny. Tymczasem Państwo wspiera państwowe szpitale, które generują dodatkowe koszty. My proponujemy rozwiązania o wiele bardziej optymalne finansowo – tłumaczy Jacek Kadukowski.
REKLAMA
Rozmówca portalu tłumaczy też, że cała filozofia tego biznesu polega na tym, że na przykład taka firma jak InfoScan oddaje swój sprzęt w użyczenie za darmo pacjentom i placówkom medycznym. Opłata jest tylko ponoszona za korzystanie z serwera i za opisanie wyników badań.
Telemedycyna wykorzystywana na przyszłym polu walki
Firma InfoScan bierze też udział w programie pilotażowym, który ma wdrożyć gotowy pomysł polegający na wykorzystaniu telemedycznych technologii w wojsku, straży pożarnej, policji czy innych tego typu służb.
– Chodzi o monitorowanie parametrów życiowych osób, które podejmują decyzje często w sytuacjach ekstremalnych. Dotyczy to dowódców wojskowych, pilotów czy ratowników medycznych lub strażaków.
. Na świecie to już działa. Myślę, że tego typu produkt w Polsce powinien być dostępny za około dwóch lat – wyjaśnia gość portalu.
REKLAMA
Arkadiusz Ekiert
REKLAMA