OFE czy ZUS? Strategie otwartych funduszy emerytalnych po 1 sierpnia
Dla przyszłych emerytów raczej nie będzie miało większego znaczenia to, czy zdecydują się na pozostawienie części składek w OFE, czy też zostaną tylko w ZUS. Ich świadczenia ani nie wzrosną, ani nie spadną z tego powodu. Natomiast na samo funkcjonowanie funduszy będzie to oczywiście znacząco oddziaływać.
2014-07-21, 20:17
Posłuchaj
Również inwestorzy na warszawskiej GPW mogą odczuć konsekwencje tych wyborów.
Roman Przasnyski, analityk w Open Finance, przypomina, że to, iż wybieramy tylko ZUS nie oznacza, że wszystkie nasze pieniądze do tej pory zgromadzone w OFE, również do ZUS trafiają. – Wręcz przeciwnie, zostają w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Dopiero przyszłe składki, które będziemy płacić zaczną wpływać do ZUS - mówi.
Źrodło: Polskie Radio
REKLAMA
Nowe przepisy
Do końca lipca przyszli emeryci mogą wybierać, czy chcą, by ich składki były gromadzone tylko w ZUS czy też w OFE i ZUS. Mieli na to cztery miesiące. Aby być w OFE, trzeba złożyć w ZUS-ie odpowiednią deklarację. Natomiast, jeśli ktoś chce, by składki pozostawały tylko w ZUS, nie musi dokonywać żadnych czynności. Za dwa lata będzie można zmienić zdanie i skorzystać z oferty OFE.
Ubytek składek
Zmiany w prawie wiążą się z poważnymi konsekwencjami, ale głównie dla funduszy emerytalnych. – Ubytek składek i ubytek klientów, wpłynie negatywnie na możliwości zarządzania tymi pieniędzmi przez fundusze emerytalne – wyjaśnia Roman Przasnyski.
Bezpieczny „mechanizm suwaka”
Mechanizm ten zmusza OFE do przekazywania środków do ZUS.
Polega na tym, że osoby, którym do emerytury pozostało mniej niż 10 lat, korzystają z ochrony kapitału – czyli jeśli nawet zostaną w OFE, to ich składki, poczynając od tego dziesięcioletniego okresu, są stopniowo przenoszone do ZUS. – Nie wchodzą w skład tej masy zarządzanej przez fundusze, ale trafiają w bezpieczne miejsce, w tym sensie, że nie są już one inwestowane na rynku kapitałowym i nie grozi im utrata wartości – wyjaśnia analityk.
REKLAMA
Wyprzedaż akcji
W związku z tym, że składek będzie mniej, prawdopodobnie fundusze będą musiały wyprzedawać część akcji, a ich portfel będzie chudł. Jeśli będą zmuszone do agresywnej sprzedaży, to może to spowodować spadki na giełdzie. To z kolei uruchomi kolejne zmiany. – Wartość tego portfela i wartość tych pieniędzy, które zostaną w OFE również będzie się zmniejszała – wyjaśnia Roman Przasnyski. Jednak raczej do bankructw funduszy nie dojdzie.
Giełda odczuje zmiany
Zmiany mogą się negatywnie odbić na notowaniach giełdowych i na samej giełdzie. – Jeśli mówimy o giełdzie, to myślimy o inwestorach, a nie tylko klientach OFE. Jeżeli fundusze będą zmuszone do jakiejś większej wyprzedaży akcji, wzrośnie ich podaż i powstanie ryzyko, że kursy akcji spadną – wyjaśnia analityk Open Finance.
I dodaje, że po raz pierwszy zmniejszono ten udział dwa lata temu i miało to, zdaniem eksperta, wpływ na indeksy największych spółek. – W porównaniu z innymi giełdami, na których widzieliśmy w tym czasie dość duże wzrosty, u nas w tym czasie raczej możemy mówić o marazmie. Tak więc to negatywne oddziaływanie było widoczne wcześniej – zauważa. Teraz już może takich negatywnych zmian nie być.
Kto straci, kto zyska
Wiele zespołów analitycznych męczyło się nad tym, by oszacować bilans korzyści i strat dla tych, którzy zostają i dla tych, którzy się na to nie zdecydują i trafiają tylko do ZUS. – Z tej mozolnej pracy, obarczonej dużym ryzykiem błędu, ponieważ trzeba poczynić wiele założeń, które dotyczą przyszłości i nie jest pewne, czy są one słuszne, wynika, że dla samych przyszłych emerytów jest to raczej obojętne. I ich decyzja nie ma większego wpływu, ani na wzrost, ani na pogorszenie świadczeń emerytalnych – wyjaśnia Roman Przasnyski.
REKLAMA
gr
REKLAMA